To post ponadplanowy. Znaczy: - spontaniczny.
Piszę w zasadzie do jednej osoby. Ale ta jedna osoba zawiera się w wielu innych.
Nie chcę się mądrzyć.
Nie mam zamiaru prostować
niczyich ścieżek.
Wystarczy mi, że trochę
wyprostowałem swoją ścieżkę. I o tym prostowaniu mam prawo pisać i mówić. A
najważniejsze, że chcę mówić i pisać. Albo mam odwagę.
O
prostowaniu swojej ścieżki.
Tę ścieżkę dalej prostuję, ale
już nie noszę masek. Kłamię tylko wyjątkowo: - idę 20 km w deszczu, a przyznaję
się do 10. I tak osoba, której to powiem, ma mnie za....nieco szalonego.
To prostowanie swojej
ścieżki, to jest proces. On się nie odbywa tak hop - siup. To trwa.
Napisałem, że nie piję
alkoholu. Nie piję, ale bywają odstępstwa. Drobne, ale bywają.
Wnuczek zaczyna 21 lat. Czyli oczko.
Zrobiłem dla niego nalewkę ze śliwek.
Śliwki zalać spirytusem,
to stoi minimum 4 tygodnie - zlewasz. Pozostałe śliwki zasypać cukrem. To stoi
minimum 4 tygodnie i puszcza likier. Zlewasz do poprzedniego. To zlane stoi
minimum 4 tygodnie i dopiero w sumie po 12 tygodniach jest nalewka. Ona jest
młoda.
Ale jak smakuje ta młoda ........nalewka!
Nie spróbujesz?
Najlepsza jest stara
nalewka. A stara nalewka powyżej 12 tygodni nazywa się nastojką. Stara nalewka,
czyli prawdziwa nastojka, trzymana w ciemności i w miarę stałej temperaturze ( zakopać
poniżej 150 cm) zaczyna się po 12 miesiącach.
Zdradzę tajemnicę: - po trzech miesiącach
nalewka ma moc ok. 60%, a tej mocy w ogóle się nie czuje! Lecz dość o nalewkach
i nastojkach.
Tak samo jest z mięsem.
Nie jem mięsa. Z miłości do zwierząt nie jem.
Ale u Szwejka w Warszawie
podają takie żeberka w sosie miodowym, że od czasu do czasu.....- dobrze sobie
przypomnieć, co tracę!
I ja sobie przypominam!
Jestem małym grzesznikiem? Kłamię? Noszę maski?
Nie! Odkrywam się. Jestem szczery do
bólu. Niech te czarne pedofile pierdolną się w piersi!
Oj! Posypie się wtedy
sadzą piekielną........
Synchroniczność.
Gdy wydarza się coś
nieoczekiwanego, niespodziewanego - orientujesz się, że masz do czynienia z Synchronicznością. Orientujesz się po fakcie.
I myślisz.
Faceci niestety dłużej
myślą niż kobiety.
- Kobiety myślą sercem najpierw. Potem
dokładają logiczność.
- Faceci udają, że myślą, bo myśl mają
między nogami.
Faceci myślą członkiem
niestety. Mylę się? Do pewnego wieku oczywiście faceci myślą członkiem -
prąciem. I kapłani, jako mężczyźni wpisują się w ten wzór.
Bo wzór jest jeden.
Proste ma być.
Więc niektórzy faceci
rozbijają kobietom logiczność. Ale serca się nie da rozbić.
Wracamy do meritum.
Synchroniczność. Czyli - Coś się dzieje.
Dzieje się coś, co ma
związek ze sprawą. Z twoją sprawą! Z tym, co się dzieje w Twoim życiu!
Nie w
moim! Mnie olewaj.
Zapamiętaj: - mówię do
Ciebie tym postem, ale jestem tylko pośrednikiem. Mnie nie ma.
Jesteś tylko Ty - i Bóg.
Jakkolwiek Go sobie wyobrażasz.
Ja mówię prosto.
Jesteś Panią - Panem
swojego losu!
Używam często słowa
Boziuniu. Myślisz: - jak to, przecież - Boziunia to Kapłanka, Kobieta, a nie facet.
A niby dlaczego Bóg ma
być męski?
Skoro był u zarania dziejów żeński?
Co ci szowiniści męscy
zrobili? Zrobili, co chcieli. Bo im pozwoliłaś-eś na to.
Heloł! Ktoś do Ciebie mówi, myślisz
dalej, że to, przypadek?
Nie przypadek? A więc to
właśnie Synchroniczność do Ciebie mówi.
Czuję, że chyba jechałem
pismem automatycznym. To się nazywa channeling po angielsku.
To, że jesteś we właściwym
miejscu o właściwej porze, może wcale nie wystarczyć.
Jeszcze potrzeba rozmawiać
- komunikować się.
Szukać zagubionej rzeczy. Zgubiłeś coś?
Może zdrowy rozsądek? Ale
chcesz go znaleźć!
I to jest właśnie
Synchroniczność! Znaleźć to, co zgubiłeś - aś dawno, niedawno temu.
Musisz mówić po angielsku? Gdy najbliższa
osoba Ciebie nie rozumie po polsku?
Nawet się nie stara
zrozumieć?
A może ty sam-a siebie nie
rozumiesz, a byś chciał-a zrozumieć?
Nie potrzebujesz pomocy?
Jasne.
To przyjmij do wiadomości, że jesteś
niezniszczalny-a. Po prostu Super Gość!
Inni umierają.
Ale nie Ty! Ciebie to nie spotka. Jesteś
wyjątkiem. Ty nigdy nie umrzesz!
I tym optymistycznym
akcentem kończę ponadplanowego posta, zostawiając Ciebie z Twoim bliskim,
(bliskimi?) z którymi wypadałoby porozmawiać od serca.
I to pisałem od serca.
A teraz napiszę coś z głowy, z
myśli: - nie ma zmiłuj się.
Wyznacznikami Synchronizacji
są potrzeba i czas: - czy dane wydarzenie pomogło nam w czasie, gdy tej pomocy
potrzebowaliśmy?
Możemy poczuć deja vu.
Sytuacja wydaje się nam
dziwnie znajoma, ale jednocześnie czujemy, że dostąpiliśmy wglądu do tego pola
morfogenetycznego według fizyki kwantowej Nassima Harameina, a dawniej Kroniki
Akashy.
Jeśli nic takiego nie
czujesz: - to wszystko głupoty są!
A ty jesteś i zawsze będziesz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz