Zbliżam się do Maniowa.
Kapliczka na górce.
Kapliczka zamknięta. Oczywiście zaglądam przez
okno.
Skręcam za Matragonę w stronę Balnicy.
Jest tak cudnie wokół,
wznosi się we mnie wielka radość – dlaczego nie zmienić planów? Spontaniczność
jest chwalebna, tym bardziej, że tędy jeszcze nie szedłem. Lubię nieznane
ścieżki. To będzie tylko parę kilometrów więcej.
Idę już jednak normalnie,
nie niosę się pod pachą. Kilka godzin wędrówki za mną.
Za niedługo będzie Balnica.
Balnica. - Wieś lokowana
na prawie wołoskim w królewszczyznach w dolinie Osławy. Kiedy ją założono nie
wiadomo. Na pewno była lokowana na surowym korzeniu, miała wolniznę. Przywilej
lokacyjny wydał starosta sanocki Piotr Zborowski w 1549 r. Po raz pierwszy
wzmiankowana w lustracji w 1565 r .
Ta Lustracja, to stary, ciekawy
dokument:
Lustracja z 1565 r. tak
charakteryzuje Balnicę:
- "Bannica wieś - tę wieś ab
anno Domini 1549 począł zasadzać niejaki Iwan Steczowicz, nad potokiem Bannica
rzeczonem, pod górą Beskidem, przy wielkim lesie, w której na ten czas jest
gospodarzów osiadłych ab anno Domini 1561 siedm, którzy wymierzywszy sobie
łanów pięć, poczęli je kopać niedawno, a iż wielkie i gęste lasy mają, tedy ich
też ich mało wykopali. Żadnej dani nie dawają, bo jeszcze mają swobody ad
decursum lat dwanaście.Wsie, które się poczęły sadzić w połoninach i między
lasy w górach prawem wołoskim za jego m. pana Mikołaja Cikowskiego z Wojsławic,
kasztelana żarnowskiego i starosty sanockiego, które jeszcze wolności mają hinc
ad decursum lat ośmnaście ; a imiona tych wsi są: Leszna, Banniczka, Sabanka,
Mykow, Mogorzicza, Wermeinowka, Osławicza, Darow”.
W lustracji pada nazwa Banniczka,
prawdopodobnie była to osada obok Balnicy lub osada wytyczona na gruntach
Balnicy. W 1569 r. obie osady są określane jako "Magna Bannicza".
W późniejszym okresie osady połączyły się.
Okolica musiała słynąć z solanek.
Świadczą o tym nazwy: Balnica, Balniczka, w języku ruskim bania to źródło słone
lub kopalnia soli. Podobny źródłosłów ma inna nazwa. Solinka - rzeka, która
płynie w okolicy, sąsiednie wsie, także swoją nazwę zawdzięczają soli,
solankom.
Natomiast ludowy przekaz
mówi, że nazwa wsi wywodzi się od słowa banieja - banicja, tu ludzi wysyłano za
karę.
Losy Balnicy były ściśle związane z
dziejami karpackich zbójców. W 1686 r. Balnica została doszczętnie obrabowana
przez węgierskich rabusiów zwanych tołhajami. Straty wyceniono na 4 000
zł. Potem dominująca nad okolicą Matragona stała się siedzibą beskidników.
Położona blisko granicy polsko-węgierskiej, pokryta lasami dawała schronienie
wielu kompaniom zbójeckim, które grasowały zarówno po jednej jak i drugiej
stronie granicy. Kto ma chęć czytać, polecam ciekawą książkę, typowo popularną,
bogato ilustrowaną "Straszliwi zbójnicy z Bieszczadów i okolicy"
Roberta Bańkosza.
" O zbójnickiej wsi Balnicy”
„Stałą i dogodną dla
siebie siedzibę upatrzyli sobie wzdłuż zachodnich stoków Matragony, i ta ich
osada stała się z czasem wsią. W metrykalnych zapiskach greckokatolickiej
parafii maniowskiej, w której obręb wchodziła także owa zbójnicka wieś,
zachowało się kilkanaście nazwisk tych szlacheckich banitów - Iwański, Iwulski,
Janicki, Jaworowski, Kulczycki, Zaklika... Ich potomkowie, żyjący w tej samej
wsi jeszcze w naszych czasach, nie pamiętali już nic o szlacheckim pochodzeniu
swoich przodków ani o ich zbójnickiej działalności.
W swych strojach, zwyczajach i obrzędach
upodobnili się zupełnie do okolicznej ludności łemkowskiej. Nie zależało im
zgoła na jakimś kształceniu się i nikt spomiędzy starszych gazdów, żyjących na
przełomie XIX i XX wieku ani czytać ani pisać nie umiał.
( czyli byli to mądrzy
ludzie, bo człowiek wiedzy, ciągle dorzuca coś do swojej głowy, a mędrzec tylko
usuwa)
Ich bandyccy przodkowie pragnęli nadać
tej swojej wsi podobny wygląd, jaki miały wszystkie inne wsie szlacheckie i
zbudowali w niej własnymi rękami
murowany kościół z wysoką wieżą, przypartą do jego frontowej ściany. Zewnętrzny
wygląd tego kościoła nie miał nic wspólnego z wyglądem jakichś ruskich cerkwi,
a był raczej podobny do murowanych, rzymskokatolickich, jednonawowych
kościółków w wielu polskich miasteczkach. Różne niepotrzebne krzywizny w
konturach wieży zdawały się mówić wyraźnie, że przy wznoszeniu tego kościoła
kierowali się swoją własną pomysłowością - bez żadnej pomocy ze strony jakiegoś
budowniczego - fachowca, a zbudowali go z większych głazów i mniejszych
kamyczków, zbieranych nad płynącym w pobliżu potoczkiem. Ta niezwykle interesująca
budowla istniała, aż do czasów hitlerowskiego najazdu na ziemie polskie”.
W Balnicy w 1924 r. urodził się ks. abp Stepan Sułyk.
Jego ojciec był pisarzem gminnym.
Sułyk był uczniem Ukraińskiego
Seminarium Nauczycielskiego , działał w ukraińskim "harcerstwie"
w Płasti. W 1944 r. uciekł na zachód, pracował jako tłumacz niemieckiego w
Armii Czerwonej. Następnie mając fałszywe dokumenty przedostał się do
amerykańskiej strefy okupacyjnej, gdzie w obozie dla uchodźców zdobył
wykształcenie. Dzięki kontaktom rodzinnym wyemigrował do USA. Tam ukończył
Seminarium Duchowne św. Józefata, a następnie Katolicki Uniwersytet Ameryki. W
1952 r. otrzymał święcenia kapłańskie. W 1980 r. Jan Paweł II mianował go
arcybiskupem i metropolitą greckokatolickiej archiparchii Filadelfii. W 2003 r.
opublikował swoją autobiografię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz