niedziela, 5 stycznia 2014

Balnica na horyzoncie



Zbliżam się do Maniowa.
 Kapliczka na górce. 
      


Kapliczka zamknięta. Oczywiście zaglądam przez okno.
      
 


 Skręcam za Matragonę w stronę Balnicy.

Jest tak cudnie wokół, wznosi się we mnie wielka radość – dlaczego nie zmienić planów? Spontaniczność jest chwalebna, tym bardziej, że tędy jeszcze nie szedłem. Lubię nieznane ścieżki. To będzie tylko parę kilometrów więcej.

Idę już jednak normalnie, nie niosę się pod pachą. Kilka godzin wędrówki za mną.
Za niedługo będzie Balnica. 

Balnica. - Wieś lokowana na prawie wołoskim w królewszczyznach w dolinie Osławy. Kiedy ją założono nie wiadomo. Na pewno była lokowana na surowym korzeniu, miała wolniznę. Przywilej lokacyjny wydał starosta sanocki Piotr Zborowski w 1549 r. Po raz pierwszy wzmiankowana w lustracji w 1565 r .

        Ta Lustracja, to stary, ciekawy dokument:

Lustracja z 1565 r. tak charakteryzuje Balnicę:
    - "Bannica wieś - tę wieś ab anno Domini 1549 począł zasadzać niejaki Iwan Steczowicz, nad potokiem Bannica rzeczonem, pod górą Beskidem, przy wielkim lesie, w której na ten czas jest gospodarzów osiadłych ab anno Domini 1561 siedm, którzy wymierzywszy sobie łanów pięć, poczęli je kopać niedawno, a iż wielkie i gęste lasy mają, tedy ich też ich mało wykopali. Żadnej dani nie dawają, bo jeszcze mają swobody ad decursum lat dwanaście.Wsie, które się poczęły sadzić w połoninach i między lasy w górach prawem wołoskim za jego m. pana Mikołaja Cikowskiego z Wojsławic, kasztelana żarnowskiego i starosty sanockiego, które jeszcze wolności mają hinc ad decursum lat ośmnaście ; a imiona tych wsi są: Leszna, Banniczka, Sabanka, Mykow, Mogorzicza, Wermeinowka, Osławicza, Darow”.

      W lustracji pada nazwa Banniczka, prawdopodobnie była to osada obok Balnicy lub osada wytyczona na gruntach Balnicy. W 1569 r. obie osady są określane jako "Magna Bannicza". W późniejszym okresie osady połączyły się.
      Okolica musiała słynąć z solanek. Świadczą o tym nazwy: Balnica, Balniczka, w języku ruskim bania to źródło słone lub kopalnia soli. Podobny źródłosłów ma inna nazwa. Solinka - rzeka, która płynie w okolicy, sąsiednie wsie, także swoją nazwę zawdzięczają soli, solankom.
Natomiast ludowy przekaz mówi, że nazwa wsi wywodzi się od słowa banieja - banicja, tu ludzi wysyłano za karę.
      Losy Balnicy były ściśle związane z dziejami karpackich zbójców. W 1686 r. Balnica została doszczętnie obrabowana przez węgierskich rabusiów zwanych tołhajami. Straty wyceniono na 4 000 zł. Potem dominująca nad okolicą Matragona stała się siedzibą beskidników. Położona blisko granicy polsko-węgierskiej, pokryta lasami dawała schronienie wielu kompaniom zbójeckim, które grasowały zarówno po jednej jak i drugiej stronie granicy. Kto ma chęć czytać, polecam ciekawą książkę, typowo popularną, bogato ilustrowaną "Straszliwi zbójnicy z Bieszczadów i okolicy" Roberta Bańkosza.      

         " O zbójnickiej wsi Balnicy

„Stałą i dogodną dla siebie siedzibę upatrzyli sobie wzdłuż zachodnich stoków Matragony, i ta ich osada stała się z czasem wsią. W metrykalnych zapiskach greckokatolickiej parafii maniowskiej, w której obręb wchodziła także owa zbójnicka wieś, zachowało się kilkanaście nazwisk tych szlacheckich banitów - Iwański, Iwulski, Janicki, Jaworowski, Kulczycki, Zaklika... Ich potomkowie, żyjący w tej samej wsi jeszcze w naszych czasach, nie pamiętali już nic o szlacheckim pochodzeniu swoich przodków ani o ich zbójnickiej działalności.
      W swych strojach, zwyczajach i obrzędach upodobnili się zupełnie do okolicznej ludności łemkowskiej. Nie zależało im zgoła na jakimś kształceniu się i nikt spomiędzy starszych gazdów, żyjących na przełomie XIX i XX wieku ani czytać ani pisać nie umiał.
( czyli byli to mądrzy ludzie, bo człowiek wiedzy, ciągle dorzuca coś do swojej głowy, a mędrzec tylko usuwa)
      Ich bandyccy przodkowie pragnęli nadać tej swojej wsi podobny wygląd, jaki miały wszystkie inne wsie szlacheckie i zbudowali w niej własnymi  rękami murowany kościół z wysoką wieżą, przypartą do jego frontowej ściany. Zewnętrzny wygląd tego kościoła nie miał nic wspólnego z wyglądem jakichś ruskich cerkwi, a był raczej podobny do murowanych, rzymskokatolickich, jednonawowych kościółków w wielu polskich miasteczkach. Różne niepotrzebne krzywizny w konturach wieży zdawały się mówić wyraźnie, że przy wznoszeniu tego kościoła kierowali się swoją własną pomysłowością - bez żadnej pomocy ze strony jakiegoś budowniczego - fachowca, a zbudowali go z większych głazów i mniejszych kamyczków, zbieranych nad płynącym w pobliżu potoczkiem. Ta niezwykle interesująca budowla istniała, aż do czasów hitlerowskiego najazdu na ziemie polskie”.
      
W Balnicy  w 1924 r. urodził się ks. abp Stepan Sułyk. Jego ojciec był pisarzem gminnym.
       Sułyk był uczniem Ukraińskiego Seminarium Nauczycielskiego , działał w ukraińskim "harcerstwie" w Płasti. W 1944 r. uciekł na zachód, pracował jako tłumacz niemieckiego w Armii Czerwonej. Następnie mając fałszywe dokumenty przedostał się do amerykańskiej strefy okupacyjnej, gdzie w obozie dla uchodźców zdobył wykształcenie. Dzięki kontaktom rodzinnym wyemigrował do USA. Tam ukończył Seminarium Duchowne św. Józefata, a następnie Katolicki Uniwersytet Ameryki. W 1952 r. otrzymał święcenia kapłańskie. W 1980 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem i metropolitą greckokatolickiej archiparchii Filadelfii. W 2003 r. opublikował swoją autobiografię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz