środa, 8 maja 2013

Tylko legendy? 2



Kim był Ninurta?
       Setki i tysiące tabliczek z pismem Sumerów…
Stephanie Dalley zamieściła znaczący i wysoce sugestywny komentarz w glosariuszu z książki „Mity z Mezopotamii”. Tam przy haśle „Ninurta” wspomina, że imię jego było wymawiane Nimrod.
Nimrod to naturalnie budowniczy imperium wymieniony w liście potomków Noego w dziesiątym rozdziale biblijnej Księgi Rodzaju. 11: 1-9. Z imieniem Nimrod, łączy się incydent z wieżą Babel.
1.      Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę.
2.      Przywędrowali do kraju Szinear i tam zamieszkali.
3.      Postanowili zbudować wieżę. Umieli wyrabiać cegły i wypalać je.
4.      Pan zstąpił z nieba, aby zobaczyć miasto i wieżę, którą budują ludzie.
5.      Nie podobało się Panu, że budują tak sprawnie i wysoko. W przyszłości bowiem nic nie będzie dla nich niemożliwe, -„Pomieszajmy im więc języki, aby jeden nie rozumiał drugiego”
6.      I w ten sposób rozproszył ich Pan, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego           miejsce, gdzie powstał zamęt w językach ludzi, nazwano Babel.

A teraz chwilunia: - szukamy czegoś tak daleko? Może bliżej poszukać, kto naprawdę dzieli i miesza? Oto urywek z książki napisanej przez człowieka-nikt: -
      „Tyś jest swoim Ja. Istotą twoją, twoją zasadą konstytutywną jest podział. Ty jesteś dzielaczem. Ty wszystko dzielisz, bo każdy podział cię mnoży. Ty podzieliłeś człowieka na wewnętrznego i zewnętrznego, a ludzi na kolory, odcienie, klasy, kasty, klany, stany, narody nie zjednoczone, warstwy, poziomy, tarasy, wyznania, uznania, rozeznania, orientacje, sekty i co tam jeszcze zostało.
Ty podzieliłeś glob na posiadłości wiejskie, miejskie, podmiejskie, zamorskie, konkwistadorskie, kolonialne, neokolonialne, latyfundia, majątki, posesje, rancza, pola, pólka, poletka, parcele, place i co tam jeszcze zostało, prawie już nic nie zostało, nawet lody Antarktydy poszły pod nóż. Ty wymyśliłeś dwunastomilową strefę tak zwanych wód terytorialnych (wody terytorialne!), żeby ją rozciągnąć do pięćdziesięciu mil, a obecnie już do dwustu i na tym nie poprzestaniecie.
      To ty postawiłeś bariery, szlabany, parkany, parawany, słupy, tablice, płoty z kamieni, pali, sztachet, bambusów, kaktusów, drutu zwykłego, drutu kolczastego, drutu elektrycznego, żelazne kurtyny, wszystkie przeszkody pomiędzy człowiekiem i człowiekiem oraz pomiędzy człowiekiem i naturą.
Ty oddzieliłeś złączonych w miłosnym objęciu mężczyznę i kobietę, ty odgrodziłeś ziemię od nieba, ty pomieszałeś języki. Ty wszystko pomieszałeś, pomąciłeś, podzieliłeś.
Życie nawet, podzieliłeś je na życie i śmierć”…….
(Edward Stachura)
I pytanie: - nie tak jest? Stachura głupoty napisał?
                 
                           Powiązania  z amerykańskimi Indianami.
Interesującą legendę opowiadają Indianie Chiapas z Gwatemali, których język od dawna wprawiał w zakłopotanie uczonych uderzającym podobieństwem do hebrajskiego.
Ta legenda Indian Chiapas mówi o wygnanym królu, który przybył i pozostał z nimi, o białym człowieku-bogu, który mieszkał w śród nich, często podróżował, przekazał im cywilizację i całą wiedzę. Jego imię brzmiało Vota, a jego lud zwano Chivim, czyli Wężami. Nie tylko nosił on takie samo imię jak germański Wotan i Odyn. Mamy tu także skojarzenia z wielkim bogiem Wo–kon z indiańskiego eposu o stworzeniu świata, Chon-oopa-sa.
     Najbardziej jednoznacznie,wątek wojen bogów jest opisany w eposach hinduskich. Oto teksty o wojnach na terenie Indii, zaczerpniętych z opracowania Kazimierza Bzowskiego:

Pod koniec XIX wieku indyjski jogin Swami Vivekananda jako pierwszy zaprezentował w USA i Europie filozofię i religię wedyjską. Spotykał się z wielkimi ówczesnego świata naukowego: Edisonem, lordem Kelvinem, Nicolą Teslą. Tesla zachwycił się wedyjską kosmologią, gdyż nagle zrozumiał, że starożytne koncepcje uzupełniają zachodnie teorie. Starał się to udowodnić –  była jedna udana próba: to tzw. meteoryt tunguski. ….

 VIMANY - STAROŻYTNE LATAJĄCE TALERZE

Przed pięcioma tysiącami lat na terenie Indii oraz Lanki (tak nazywał się istniejący niegdyś ogromny archipelag wysp, ciągnący się prawdopodobnie aż do Afryki; jego pozostałością jest m.in. wyspa Sri Lanka) widywano pojazdy, które dziś określamy mianem UFO. Według pism wedyjskich, na Ziemi przebywało wówczas (tymczasowo lub na stałe) kilka ras istot pozaziemskich. Niektóre z nich walczyły ze sobą o dominację nad naszą planetą. Wojny były toczone za pomocą latających pojazdów i broni różnego rodzaju. W tekście "Vaimanika Shastra", będącym częścią "Mahabharaty", znajduje się opis podróży półboga Ramy do kraju Lanka na pokładzie vimany, czyli latającego pojazdu zdolnego zabrać trzystu zbrojnych oraz zapasy żywności i paliwa na rok podróży. Okazało się, że energią pozwalającą na lot vimany w atmosferze i w kosmosie było silne pole magnetyczne będące efektem ubocznym przetwarzania rtęci w czwarty stan materii, czyli w plazmę. Dla naszych niektórych zapóźnionych fizyków to dopiero pieśń przyszłości, chociaż Niemcy w swoim projekcie Die Glocke – dzwon, z czasów wojny, opierając się na opisach viman – stworzyli piec plazmowy i jednocześnie napęd antygrawitacyjny. Pisałem o tym: „
Muchołapka w górach Sowich”.

 

Jak podają prastare pisma, niektóre vimany miały kształt stożka podobnego do piramidy. Rosyjski podróżnik, emigrant z dawnej carskiej Rosji Mikołaj Roerich zapisał, iż w 1930 roku widział w północnym Tybecie vimanę lecącą nad górami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz