Podobizna
Ona coś przedstawia, coś przybliża, jest tylko drogowskazem.
Podobizna nie może być samą rzeczą , którą uosabia. Na
przykład drogowskaz z napisem Delhi i strzałką skierowaną w stronę
Delhi – 50 mil.
Ten drogowskaz, to nie Delhi. On tylko mówi – idź dalej. Jeśli posąg w świątyni
jest tylko drogowskazem – w porządku. Jeśli natomiast uważasz, że jest Bogiem,
pojawia się problem.
Staniesz się bałwochwalcą. Wejdziesz w bardzo, bardzo
neurotyczny stan. Sam symbol stanie się prawdą.
Słowo „ogień”
nie jest ogniem, nie możesz na nim gotować. Gdy chcesz gotować, nie piszesz
słowa „ogień” i nie stawiasz na nim czajnika. To nie zadziała.
Słowo „miłość”
nie jest miłością, wiesz to. Jeśli jednak myślisz, że miłość polega tylko na
ciągłym mówieniu „kocham cię”, bez odczuwania miłości, nigdy jej nie poznasz. Tu
jest problem.
Nic na świecie
nie może przedstawiać Boga takiego, jakim jest. Może powstać symbol, metafora –
wtedy nie ma problemu. Ale człowiek jest głupi…..
Albo chce uczynić symbol rzeczywistością, albo całkowicie go
odrzuca. Obie postawy są niemądre. Nie trzeba niszczyć posągu ani burzyć
świątyni.
Kto chce ją
burzyć, jest tak samo głupi, jak ten, kto idzie do świątyni oddawać cześć.
Świątynia jest tylko symbolem, który ma ci przypominać, że
targowisko nie jest wszystkim. Ma ci przypominać, że sklep, biuro i fabryka nie
są wszystkim. Świątynia stoi w środku miasta, by przypominać ci, że jest
jeszcze coś, czego nie dotknąłeś. To drogowskaz.
Kościół, meczet,
czy świątynia, są budowane w środku miasta, aby przypominały przechodzącym, że
jest coś, czego jeszcze nie poznali.
„Poznałem pieniądze,
poznałem władzę, ale nie wiem jeszcze, po co stoi ta świątynia”.
A ona jest
ciągłym przypomnieniem: -„Stoję tu. Wcześniej, czy później zabierze
cię śmierć. Wejdź do mnie, doświadcz czegoś spoza, bo przeze mnie możliwe jest
wykroczenie ponad śmierć”.
- Coś jest
poza….Gdy będziesz o tym pamiętał, to
wystarczy.
- Jeśli nie zapomnisz,
że symbol jest tylko drogowskazem, to wystarczy.
Wtedy nie przegapisz.
I pamiętaj że ty jesteś także świątynią. Najważniejszą
świątynią. Wejdź czasem do siebie. Doświadczysz czegoś spoza. Może kogoś tam
spotkasz?
„Kto w
siebie nie wchodzi, ten z siebie wychodzi” – (Rozmowy z Bogiem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz