Lubię pisać….to piszę. To są listy do samego siebie. Jestem
otwarty. Larwy-wielbłądy oceniają otwartych.
Gdy ty się otworzysz, ciebie też będą oceniać.
Pamiętaj!
Olewaj ich!
Połóż na nich laskę. Masz siebie akceptować. I to jest
ważne, a nie to, jakie etykiety przyczepiają do ciebie larwy.
Nie musisz się nikomu
podobać. Wystarczy, że podobasz się sobie!
Larwy –
wielbłądy mają problem – nie wiedzą jak tego bloga zakwalifikować… Larwy lubią
wszystko do odpowiednich szufladek wtłoczyć. A tego bloga zaszufladkować się
nie da…..on jest bowiem dla normalnych, w tym chorym świecie!
A więc dla tych,
którzy go czytają i dla mnie też.
Co nie
znaczy, że nie jestem otwarty na krytykę. Tylko, niech larwa coś sensownego
napisze ( z łaski swojej )……Albo chociaż dowcipnego. Ale larwa tego właśnie nie
potrafi, w niej się gotuje od nietolerancji, ma w sobie złość, wierzy tylko w
swój malutki, fałszywy, ułomny świat. Wielbłąd - larwa jest naładowana wiedzą
zapożyczoną od swoich rodziców kochanych…nawet, jeśli jej rodzice nie żyją. Nie
żyją – a nadają do niej zza grobu!
To przez błędne kody rodziców i tresurę
społeczeństwa, larwy tylko pełzają, nie mają skrzydeł!!!!! (Colin P. Sisson)
( Susan Forward – Toksyczni rodzice )
Te błędne kody, z kościołów, z mediów, są ( być może przekaz
podprogowy- napiszę o nim na jesieni) …od nauczycieli pojebanych…od czarnych,
którzy świętego papieża trują.
Masz w sobie błędne
kody! Niech to do ciebie dotrze wreszcie.
A co z tym zrobisz…Twoja wola!
Ja też
byłem jeszcze niedawno larwą. Z zajebistym błędnym kodem.
Tak, jak przyznałem
się, do popełnienia wszystkich możliwych błędów na rynkach finansowych, i to
przez lata całe, tak teraz mam komfort przyznania się, że żyję. W zadowoleniu
żyję.
A więc stadium larwy – wielbłąda, nie jest mi obce. To punkt
startu. KAŻDY ma ten punkt startu! Każdy tak ma bez łaski żadnej. Ale
dalej…trzeba pazury wysunąć! A potem po wypielęgnowaniu, schować je. Pazurami
niewiele zdziałasz. Nie walcz!
Miłość jest ważniejsza.
O co więc
chodzi?
ŻEBY RUSZYĆ Z MIEJSCA!
- Z
MYŚLENIEM.( a może z niemyśleniem)
- Z
ZAAKCEPTOWANIEM SIEBIE.
I wtedy od razu kamień spada z pleców, z piersi, z serca…..Robi
się lekko. Nie poczułeś tego jeszcze? Bo nie próbowałeś! Wokół trąbią: - zmień
się! A ja mówię: - nie zmieniaj się! Jeśli ktoś do ciebie nadaje: - zmień się,
…..uciekaj od niego, uciekaj tak, że możesz nawet oba buty zgubić! To jest twój
wróg!
Coś mogę na ten
temat powiedzieć, bo byłem w kilku wolnych związkach. Jeśli ktoś wymaga od
ciebie, żebyś się zmienił, możesz to zrobić, ukryć to „niechciane” przez
drugiego, ale kim wtedy będziesz? Bo sobą już nie. Maskę założysz. Wiem coś o
tym, bo także swoim obu żonom chciałem stworzyć niebo na ziemi. Nie udało się.
….I tak właśnie miało być!
„Twój
Anioł lepiej wie, czy lepsza dla ciebie jest podróż na wielbłądzie, czy na
piechotę..
Ale wielbłąda najpierw uwiąż, bo twój Anioł, czy Bóg nie ma innych rąk, niż twoje”.
Ta
osoba, która chce połączyć swój Los z Twoim, ma ciebie akceptować z całym
dobrodziejstwem inwentarza. A ty masz ją akceptować „z butami”.
Uważam dziś, że wreszcie ODZYSKAŁEM SIEBIE, ODZYSKAŁEM
WOLNOŚĆ.
(Zwracaj uwagę, co myślisz i jakich słów używasz)
Nie: - odszedłem z domu, tylko: - odzyskałem wolność!
Jestem stworzony na obraz i podobieństwo. Wszystko jest
takie, jakie powinno być. A więc jest we mnie czarne i białe. I MAM TO
ZAAKCEPTOWAĆ! BO TAKI WŁAŚNIE JESTEM!
Piszę na wiele
sposobów. Językiem dla wielbłąda i gąsienicy. To są słowa
Osho, Jezusa, Mahometa, Wielkich mistrzów sufich, Eckharta
Tolle, Lao Tzu, Buddy, Stachury, Edgara Cayce, i trochę moich. Coś powinno zakiełkować. Puścić
korzenie. …..
Jest 250 blogów finansowych w Polsce. W większości jest
podobnie.
Przyznaję: Jeden raz pożeglowałem! Nudy…..Nie, żebym był
najmądrzejszy z całej wsi.
Przez dwadzieścia
lat, za komuny robiłem kasę w rzemiośle! Prawdziwą kasę. Na dom w Sulejówku w
rok zarobić….
Potem… traciłem na giełdzie ( i w życiu) przez lata całe! Poszło wszystko z dymem
pożarów. Potem, przestałem tracić. Potem …zarabiać zacząłem.
Odbiłem się od
dna. Albo… wróciłem z dalekiej podróży.
A dziś? To ja wybieram uczniów. W
tym roku jeszcze nikogo nie wybrałem, nie uczyłem nikogo giełdy.
Nie, żebym ważniaka odgrywał. Nie uczyłem, bo nic nie muszę. I tak będzie do
jesieni, bo za chwilę wakacje mam. Co potem? Nie wiem. Nie układam żadnych
scenariuszy. Wszystko jest takie, jak być powinno.
To chociaż napisz o zarabianiu!
Piszę
od czasu do czasu.
To napisz o skarbach ukrytych przez III Rzeszę!
Piszę: - Po tunelach mam
klaustrofobię. Słuch przytępiony nieco od eksplozji podziemnych. Kiedy mogę
windy unikam.
O zarabianiu? Coś
pisałem. Nie chodzi o to, żeby chwalić się. Moje ego, może nie odpadło, ale
jest pod kontrolą – na smyczy, malutkie jest!
Na tych blogach finansowych
tylko poziomy, wsparcia, i wiadomości, wiadomości, plotki, kto bąka puścił,
albo puści.
Czysta AT - tak. Wiadomości – nie, bo to już obciążenie, i
do tego od razu nieaktualne w momencie ogłoszenia. Wiadomość już w momencie ogłoszenia
jest przeszłością. Znacie to przecież?
Lecz jest
wolność, każdy czyta, co chce.
Mądry czyta tylko jedną książkę magiczną…..tą książką jest Księga Życia.
AT to nauka wielka. Tylko książki są za grube.
Wystarczyłoby z 5 stron?
Taką AT popieram.
Natomiast bloga astronomia finansowa – nie popieram. Akceptują go, lub nie
akceptują - Czytelnicy. I już mnie nie bierze ilość wejść. No, może jak milion
padnie – napiszę. Bo popatrz: - przychodzi do ciebie ktoś i mówi, że jesteś
mądry. ….
Tylko dla głupiego
jesteś mądry. A więc nie ma się z czego cieszyć.
- Przychodzi
ktoś, i do ciebie mówi, że jesteś piękny…
Tylko dla brzydkiego możesz być piękny fizycznie.
Chyba, że chodzi o energię, o wnętrze, o duchowość, o
rozpoznawanie się pokrewnych energii. To jest rozpoznawanie natychmiastowe. Coś
powiesz, nie ważne co, taka pokrewna energia już wie, że jesteś jej bratem, lub
siostrą. Nawet możesz nic nie mówić….
To
niesamowite jest!
Jeszcze o
liczbie Pi: - Na liczbie Pi i to na jej czwartym miejscu po przecinku, nie
zarabia się!
A na czym
się zarabia? Na CFD Germany 30 na przykład. I zarabia się głową, gdy luzik
masz.! Nie musisz mieć racji – lepiej zarabiaj.
Ja …nie muszę mieć racji. Wolę anegdotę opowiedzieć. Na
temat, jak zwykle.
Jak Mahomet do prostego ludu:
- Jedzie pociąg.
Po szynach stukowych.
Stuku-puku.
W przedziale prosty chłopek i nauczyciel akademicki. Nudno.
Ten nauczyciel pogadał trochę, przez komórkę. Panie profesorze, panie
doktorze…..Chłopek mówi: - panie, pan wykształcony jest, ma pan wiedzę- znaczy
się, powiedz pan, ale tak, żebym zrozumiał, co to tak stuka?
- Nauczyciel
akademicki poczuł się dowartościowany…..pytają go….szkoda, że nie ma widowni…z
tysiąc osób powinno być. Takiej sali zafundował by bełkot.
Ale nie ma sali. Jest tylko chłopek zwykły.
To mu powie
szczerze i krótko. Bo proste ma być!
I mówi: - Panie! Pociąg jedzie na kołach. Na obwód koła wzór
jest. W tym wzorze jest Pi.
To 3 – trzy i czternaście setnych! Czyli….
TRZY Z HACZYKIEM. Nierówno. Trzy i troszeczkę…trzy
i haczyk!
I to ten haczyk tak stuka właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz