Prawo Yin – Yang to reguła w niebie i na ziemi,
To istota milionów różnorodnych rzeczy,
To rodzice wszystkich procesów,
to początek i istota życia i śmierci
Kanon medycyny chińskiej.
Słowo makrobiotyka, pojawiło się po raz pierwszy w pismach
Hipokratesa, ojca medycyny zachodniej. Makrobiotykami nazywano ludzi, którzy
prowadzili życie zgodne z prawami natury ( Dziś Wicca?), a makrobiotyką nazywano
styl życia, na który składa się m.in. zrównoważona i naturalna dieta.
W roku 1908 powstało w Japonii „Stowarzyszenie Leczenia Jedzeniem”,
którego postacią główną stał się George Ohsawa. Makrobiotyka zdobywa coraz
większą popularność. Na zachodzie przyczynił się do tego dr Antoni Sattilaro z
Filadelfii. Opisał w swojej książce „Przywrócony życiu”, jak wyleczył się
całkowicie, dzięki makrobiotyce, z ciężkiej postaci raka prostaty. Wyniki badań
wskazują, że makrobiotyka jest skuteczna w leczeniu i profilaktyce wielu
chorób, takich, jak cukrzyca, choroby serca, rak, a nawet AIDS.
Zasada jedności plusa i minusa jest naszym życiowym
kompasem, który prowadzi nas ku zdrowiu. To jest praktyczny poradnik
umożliwiający ocenę wszystkiego, co nas otacza, nie tylko jedzenia.
Powinniśmy jeść to, co rośnie najbliżej, a najlepiej to, co
sami wyhodujemy.
Podstawowym
pokarmem ludzi od tysięcy lat było i jest ziarno, najwyżej rozwinięta forma
ewolucji roślinnej, będąca jednocześnie owocem i nasieniem. Towarzyszą jej
warzywa, fasolki, glony, orzechy i owoce – w odpowiednich ilościach.( ziarna,
kasze to powinno być 70%, reszta w tych 30%)
Makrobiotyka jest sposobem życia i myślenia. Sposobem
trudnym i prostym zarazem, jest pracą – w sobie, nad sobą i ze sobą.
Jeszcze o najgorszej chorobie – ignorancji.
Tybetańska Księga Snów: -„Ignorancja kulturowa- Hindusi
wierzą na przykład, że negatywnym działaniem jest jedzenie krów, dopuszczają
jednak spożywanie wieprzowiny. Muzułmanie natomiast uważają, że wolno jeść
wołowinę, ale zabrania się im spożywać mięsa wieprzowego. Tybetańczycy jedzą oba rodzaje mięsa. Kto
wobec tego ma rację? Hindus uważa, że Hindusi mają rację, Muzułmanin myśli, że
to Muzułmanie postępują słusznie, a Tybetańczycy sadzą, że racja jest po ich
stronie. Tak różne przekonania powstają w wyniku uprzedzeń i wierzeń, które
stanowią cześć kultury, nie wynikają zaś z prawdziwej mądrości”.
Wszystko się zmienia, porusza: nieszczęście zamienia się w
szczęście, choroba w zdrowie, złość przechodzi w radość, wojna w pokój.
Makrobiotyka jest przygodą. Każdy przecież może spróbować. Twardość pragnie
miękkości, jak mężczyzna kobiety, a kobieta mężczyzny.
Mario Binetti –
nauczyciel makrobiotyki, mówił tak : - „Odpowiedzi na wszelkie pytania musisz
poszukiwać sam. Każdą odpowiedź nosisz w sobie. Tu szukaj. Nie na zewnątrz.
Podobnie jak przyczyny naszego dobrego, czy złego samopoczucia. Zamiast
odnaleźć tę przyczynę w sobie, tracimy mnóstwo energii i czasu, aby obwiniać o
to okoliczności i innych ludzi. Poprzez makrobiotykę staramy się poznać
możliwie pełen obraz tego, co nas otacza.
Słowo „pełny, cały” (whole) w
języku angielskim łączy się ze słowem „zdrowie” (Heath), które z kolei kojarzy
się ze słowem „święty” (holy). To słowo oznacza bycie w harmonii ze sobą i
światem zewnętrznym.
A więc chodzi o taki stan, w którym jesteśmy zdrowi, szczęśliwi i
realizujemy marzenia naszego życia.
Wielu ludzi interesuje się makrobiotyką wyłącznie ze względu na
zdrowie, są fanatykami zdrowia. Czy znacie takich ludzi? To najbardziej nudni
ludzie na świecie! Oni się zawęzili na sobie samych. Fanatycy zdrowia odcinają
się od wszelkich przyjemności, oni są zagubieni.
Przez jakiś czas można być takim człowiekiem, bo i fanatyzm ma swoje
dobre strony.
Oby tylko nie wpaść w
stagnację i nie myśleć wyłącznie o tym co jeść, czy to jest zdrowe, jak
gotować….Przecież najważniejszą zasadą w makrobiotyce jest to, że wszystko się
zmienia. Chorujemy na raka, daliśmy mu dużo czasu i energii aby się rozwinął.
Wycinamy chory organ i myślimy, że już po wszystkim. Nie zdajemy sobie sprawy,
że nasze myślenie i nasz sposób życia tworzą ten stan. Wydaje się nam, że
przyczyna choroby jest na zewnątrz nas, że jest czymś, co należy zaatakować np.
promieniami, albo czymś innym. Możliwości medycyny są wyszukane. Umysł ludzki
potrafi wymyślać wspaniałe rzeczy, tylko że większość z nich powoduje
oddzielenie. Te wspaniałe rzeczy – wytwory cywilizacji, oddzielają umysł od
reszty ciała. Przestajemy być Jednością….
Nie zdajemy sobie sprawy, że ból w jakimś miejscu ma swoje źródło
zupełnie gdzie indziej. Wycinamy, płacimy i myślimy: sprawa załatwiona. W jakiś
czas później ten sam ból pojawia się w innym miejscu naszego ciała. I znów
robimy to samo: - wycinamy, stosujemy chemoterapię i nie zdajemy sobie sprawy,
że ten rak jest jednak sprytniejszy od nas i rozwija się dalej…….Trzeba zmienić
sposób życia – to jest baza rozwoju choroby. Rak, tak, jak inne organizmy,
potrzebuje pożywienia, żeby się rozwinąć i tym pożywieniem dla niego jest nasze
nastawienie umysłowe i sposób życia.
Makrobiotyka nie jest związana tylko z odżywianiem, ona mówi: - jeżeli
będziesz żył w określony sposób, to być może coś się zmieni.
Poprzez chorobę, natura usiłuje nam powiedzieć, że coś jest nie tak, z
naszym życiem. Natura próbuje też nam powiedzieć, że leczenie symptomatyczne,
jakim posługuje się medycyna – nie leczy. ( Reklamy: - kup pigułkę, ból
przejdzie, najwyżej ci kiszka pęknie, ale to już twoja sprawa, nie
skonsultowałeś się z farmaceutą)
Makrobiotyka jest filozofią życia, poszukiwaniem klucza. George Ohsawa
zrozumiał, że do osiągnięcia pozytywnego stanu duchowego, ciało musi być w
dobrym stanie. Ohsawa wypróbował najpierw na sobie, jak to działa, a potem
dopiero zaczął nauczać. Jego najważniejszym powiedzeniem było: NON CREDO.
A więc nie wierzcie w to, co
mówię. Znajdźcie prawdę sami.
Ohsawa napisał książkę „Makrobiotyka zen”. Mówi w niej: - człowiek może
jeść wszystko, ale na następnych stronach mówi o tym, czego człowiek nie
powinien jeść. Paradoks. Tak, życie to paradoks.
Jemy za dużo cukru, to jest powodem hyperglikemii i hipoglikemii. Lewa
strona naszego ciała jest pod wpływem cukru. W medycynie Dalekiego Wschodu
śledziona i trzustka są uważane za bardzo ważny narząd. W medycynie zachodu
jest uważany za niepotrzebny i często usuwany.
Osoba, która ciągle narzeka, to śledziennik. – Jestem taki
nieszczęśliwy, czuję się fatalnie, nic mi nie wychodzi….i ciągłe pretensje. To
wszystko śledziona, która wymaga….opieki i miłości!
Nadkwasota bierze się z zanieczyszczonego powietrza, którym oddychamy.
Zaatakowane są płuca, astma się rodzi. Przyczyną astmy są także słabe nerki,
niezdolne do przepuszczania płynów, które w związku z tym, zatrzymują się w
górnych partiach organizmu. Inny objaw tego stanu nerek, to puchnięcie nóg i
worki pod oczami. Co jeszcze bierze się z tego stanu nerek? Uczucie zagrożenia,
strach, lęki paranoja…..Aby wyleczyć astmę, używamy sprayów. To jest leczenie
objawowe – możemy znowu swobodnie oddychać, ale powoduje to w całym organizmie
ekspansję, która jest właśnie przyczyną astmy. Bierzemy coraz silniejsze
środki, żeby sprawić sobie ulgę, ale ogólny stan pogarsza się coraz bardziej.
Co robią ludzie, gdy nie dostają dobrego powietrza? Kurczą się.
Najpierw usiłują się wyprostować i wdychać więcej – potem rezygnują. Ludzie
stają się skuleni i zamknięci. A rezultatem problemów płucnych są depresje….50
% łóżek szpitalnych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii zajmują
cierpiący na depresję.
Pięćdziesiąt procent!
Co możesz zrobić, jeśli do tej pory byłeś na tyle nieuważny, że tego nie
dostrzegłeś? Papierosy…..
Dalej: - ludzie o zakwaszonej krwi mają problemy z uzębieniem i chodzą
przygarbieni.
Za dużo tłuszczu we krwi: - tacy ludzie, to „nerwusy – wątrobiarze”.
Tacy ludzie często duszą gniew w środku, są spięci, ale ze względów ”towarzyskich”
nie eksplodują. Dopiero jak wrócą do domu….
Gniewem i złością zarządza wątroba.
Uzewnętrznianie emocji – płacz. Płacz to wydzielanie nadmiaru płynów z
organizmu. Często dziwimy się, że ktoś płacze, skoro nie ma żadnej przyczyny.
(Zbyszek –
tu się nie zgadzam, nie ma przyczyny? A cóż my możemy wiedzieć o nastroju
płaczącego?)
Gdy natomiast ktoś bez przerwy chichocze z byle powodu i nie może się
opanować, lub ma skłonności do histerii, jest niedobrze ze stanem jego serca.
Można tak rozpatrywać wszystkie
organy po kolei…
Oczywiście nie jest możliwa całkowita doskonałość, ale jest to coś, do
czego dążymy…..
Musimy wrócić do mądrości pokoleń i przypomnieć sobie pewne stare,
dobre zasady, aby dokonać w sobie zmian podstawowych, a nie powierzchownych.
Każdy człowiek powinien mieć
możliwość stosowania makrobiotyki. Jej zasady są tak proste, jak tylko mogą
być. Gdyby były jeszcze prostsze, przyjąłbym je łatwiej, ponieważ jestem leniwy
i lubię to, co proste: - inne nie sprawdzają się.
Ale jak zapewne wiecie, tam,
gdzie jest przód, jest także tył. Prostota i piękno – to przód. Codzienna
praktyka - to tył. Żeby doświadczyć tego piękna, musimy przejść przez wszystkie
codzienne trudności – nie ma żadnej innej drogi.
Makrobiotyka nie zaleca
produktów mlecznych, zaleca oddychanie przez nos, jemy pokarmy ze zboża, z
całego ziarna, potrawy gotowane. Kasze, ryż, chleb razowy, warzywa gotowane.
Zbożowe 70%, jarzyny 30% - w tym fasole. Mięso i ryby dozwolone tylko
niektórych gatunków, rzadko i w małych ilościach, tak samo jajka i sery.
Wykluczone mleko, dorośli nie trawią mleka. Wykluczony cukier i słodycze, biała mąka, owoce i
tłuszcze zwierzęce. Przyprawy tylko roślinne, sól morska. Jak najmniej pić”.
I generalnie: - co pewien czas możemy jeść wszystko, nie
umrzemy od tego. I pamiętajmy o tym, że można też nie jeść wcale, żywić się bezpośrednio światłem i być silnym,
zdrowym i szczęśliwym – Bretharianie.
Życie jest wielką tajemnicą.
PS. Zamieściłem urywki wykładu Mario Binettiego- dyrektora
Instytutu Kushiego w Szwajcarii, oraz organizatora międzynarodowych spotkań
makrobiotycznych w Lenk.
Binetti mówił to w maju 1987 roku w czasie pobytu w Polsce, we
Wrocławiu, Krakowie i w
Hmn... chyba wolę nie pokazywać tego żonie. Jeszcze będzie chciała wypróbować to na mnie:)
OdpowiedzUsuń