Piszą do mnie czytelnicy: stało się coś? Dlaczego nie
piszesz?
Nie w ilości tajemnica, ale w jakości.
Uważaj, może uzależniłeś - uzależniłaś ode mnie? Przecież to Ty sam -sama, jesteś dla siebie Bogiem.
Nie piszę, bo dziś dla
mnie niedziela. W poniedziałek jest dla
mnie niedziela!
Bosko się czuję i od jakiegoś czasu robię to, co chcę. Sam
siebie zaskakuję. Bo nie wiem co zrobię. A co robię, to tak miało być! Znowu
dziś nie gram na Daxie.
Alleluja dla DAXA!
Kocham go. Bo daje adrenalinę. I zarobić daje.
Tak samo, adrenalinę
dawało mi wchodzenie do Tuneli, i poszukiwanie skarbów ukrytych przez III Rzeszę.
Już lata nie te. Ale głównie chodzi o klaustrofobię.
I balansowanie na granicy życia i śmierci. Mam kontakt z
grupą poszukującą Złotego Pociągu. Złoto Breslau. Grupa konkurencji pokazała
Grubemu…kiedyś …..wejście przez szyb wentylacyjny. Pociąg już był wtedy prawie
pusty.
No..może trochę inaczej: najcenniejszych rzeczy już w nim nie
było. Ja więcej nie powiem, bo więcej nie wiem. I niech tak zostanie. Wolę
świętować życie. Tu i Teraz się liczy. Przeszłość odeszła.
Kiedyś
Polska dawała mi adrenalinę. Miałem już warsztat na Pradze w Warszawie.
Spłaciłem dług wujkowi cinkciarzowi ( walutą handlował pod Pewexem) i miałem azymut na wybudowanie domu w
Sulejówku ( już działkę kupiłem ) gdy pierwsza
żona powiedziała mi: -
- ja na wieś
się nie wyprowadzę! I świń w lesie paść nie będę! Wiedziała, ile zarabiam. Palma odbiła całkiem.
(potrzebowała jeszcze dwa futra, dziesięć par butów i nowy samochód, bo stary
miał już dwa lata)
Sulejówek…..15 km od
Pałacu Kultury, i wieś!
I zabiła mnie. Tak to wtedy odbierałem. Bo ja wieś kochałem
od zawsze. Ludzie tam inni i powietrze czystsze. Zagubiłem się. Złożyłem wniosek o wyjazd do
RFN. 13 grudnia 1981 roku miałem się zgłosić po wizę. Stan wojenny wypadł tego
dnia.
Bóg
przypadkami zapodaje. Moja pierwsza nie żyje. Jej brat, który zachłystywał się
tymi Niemcami nie żyje. A ja…żyję. I tak młodo się czuję. Zakochałem się
chyba…Nie podam imienia.
Jeśli Bóg nie chce się podpisać – wysyła do ciebie
przypadek.
Zostałem w Polsce. I
nadaję do Was, Młode i Młodzi, żebyście się uczyli nie na moich błędach, bo
uczenie się na czyichś błędach do dupy jest, czyli bez wartości.
Każdy ma swoją drogę, czyli nie ma recepty na życie.
Więc powiedz tylko co ważne jest!
To mówię: chcesz zmiany? Nie boisz się nieznanego?
-
wszystko z myśli się bierze.
- pomyśl dobrze.
- Powiedz to, co pomyślałeś – SPAL MOSTY, zamknij sobie odwrót.
- wykonaj to.
Jak już zaczniesz PALIĆ MOSTY….nie ma odwrotu. Niech to do
ciebie dotrze.
Jeśli masz lęk, boisz się, zastopuj, jeszcze nie teraz, nie
pal mostów, poczekaj, niech ciebie walnie więcej cierpienia, bo za mało
dostałeś.
Musi się ulać…..
Każdy dzień bez kobiety, którą kocham, jest dniem
straconym……
Ale może być też: samotność jest boska!
Wybieraj…..Lewo – Prawo.
A może tylko Popraweczki, w tym co jest? Wtedy jest OK.
Aby tylko to nie Pogorszeczki były, w tym co jest. Wtedy dupa blada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz