Wszyscy
starzy ludzie na całym świecie to robią - wypróbowują cierpliwość swoich
krewnych.
Hajmi Goldberg był bardzo
zmartwiony; jego żona zaniemogła, więc wezwał lekarza. Po zbadaniu jej lekarz
powiedział do Hajmiego:
- Obawiam się, że mam dla pana złe
wiadomości. Pana żonie zostało już tylko kilka godzin życia. Mam nadzieję, że
rozumie pan, iż nic więcej nie można zrobić. Ale niech pan nie dopuszcza do
siebie cierpienia.
- Nie ma sprawy, panie doktorze -
odpowiada Hajmi. - Cierpiałem przez czterdzieści lat, to wytrzymam jeszcze
tych parę godzin.
Pamiętaj definicję zdrowia: kiedy zupełnie
nie czujesz swojego ciała, jest ono w pełnym zdrowiu. Czujesz swoją głowę
dopiero wtedy, gdy zaczyna boleć. Nie masz bólu głowy, to jakbyś nie miał głowy
-jest ona tak lekka, jakby nic nie ważyła. Masz nogi dopiero wtedy, kiedy cię
bolą. Kiedy cię nie bolą - nie czujesz, że je masz. Kiedy ciało jest zdrowe...
cóż, zgodnie z moją definicją zdrowia -to tak jakbyś nie miał ciała, bo czy
masz je, czy też nie, nie stanowi to dla ciebie różnicy.
I
taka sama jest prawda o zdrowym umyśle. Jedynie chory umysł daje o sobie znać.
Kiedy jest zdrowy, spokojny, nie odczuwasz jego istnienia. Kiedy zarówno twoje
ciało, jak i umysł zachowują spokój, dużo łatwiej, radośniej, będzie ci
odczuwać swoją duszę. Wcale nie ma potrzeby zachowywać się przy tym poważnie.
Hajmi Goldberg poszedł do swojego
lekarza, poczuł się bowiem wyczerpany ciągłą troską o swoje pieniądze.
-
Zrelaksuj się - poradził doktor. - Niecałe dwa tygodnie temu był u mnie pacjent
załamany tym, że nie mógł zapłacić rachunków swojemu krawcowi. Poradziłem mu,
żeby po prostu nie płacił, i od razu poczuł się lepiej.
-
Wiem - odrzekł Goldberg. - To ja jestem jego krawcem.
Oczywiście, zdarzają się różne sytuacje... Ale
jeśli będziesz choć trochę uważniejszy, będziesz umiał śmiać się nawet w
sytuacji Hajmiego. Wszędzie dokoła jest wiele takich sytuacji. Życie jest ich
pełne.
Do autobusu wsiadł mężczyzna z
gromadką dzieci. Starsza pani zapytała, czy wszystkie są jego.
- Oczywiście - odburknął. - Jestem
sprzedawcą prezerwatyw, a te wszystkie dzieci otrzymałem w ramach reklamacji.
Rozejrzyj
się. Wszędzie dokoła coś się dzieje. Naucz się, jak można się tym cieszyć.
Joe został ugryziony przez psa.
Rana nie chciała się zagoić, toteż umówił się z doktorem. Ten kazał mu
przynieść ze sobą psa. Zgodnie z podejrzeniami - pies miał wściekliznę.
- Obawiam się, że jest już za
późno na ratunek - brzmiała diagnoza. Joe usiadł przy biurku doktora i zaczął
coś szybko pisać.
- Może nie będzie aż tak źle. Nie
musi Pan natychmiast spisywać swojego testamentu - pocieszał doktor.
-To nie jest mój testament. Robię
listę ludzi, których mam zamiar ugryźć.
Jeśli
nic nie można poradzić na moją wściekliznę, to czemu mam nie wykorzystać tej
okazji? Tej wspaniałej okazji...
Ciesz
się życiem, śmiej się z tych wszystkich absurdów, które cię otaczają. Śmiej
się przez całą drogę do boskiej świątyni. Dochodzą tam ci, którzy śmiali się
bez ograniczeń. Ci poważni wciąż się błąkają ze swymi kamiennymi twarzami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz