Wiedza mistrza
Ta wiedza ma z pewnością swoją cenę. To jest cena wszystkich
upadków i powstań ucznia, to jest cena jego udręk, cierpienia, rozterek, jakie
przeszedł. To jest wreszcie osiągnięty spokój i harmonia. Dojrzałeś do „czegoś”.
To się czuje. Wiesz, że dojrzałeś i nie musisz wiedzieć do czego dojrzałeś.
Po prostu wiesz, że
jesteś gotowy.
I teraz są dwie szkoły: - jedna mówi, że wtedy dopiero zjawia
się nauczyciel. Jest to ten sam nauczyciel-mistrz, który inicjował, ale teraz widzisz
w nim głębszą głębię.
-
druga szkoła mówi, że to mistrz odbiera twoje wibracje gotowości i przyjmuje
ciebie jako ucznia- pomaga ci znaleźć drzwi. Gdy staniesz przed nimi, nie
szukaj klucza w kieszeni – te drzwi nie są zamknięte i nigdy nie były.
Można to samo
próbować wyjaśnić innymi słowami. Lecz słowa są ułomne. To w końcu nieważne. Ważne,
że Przypadków nie ma, a ty o tym wiesz.
- Stajesz się
pochodnią gotową do zapłonu.
- Przychodzisz do
mistrza, i zapalasz się – jasnym, równym płomieniem.
- Przez samo
sąsiedztwo tylko, bo jesteś gotowy – potrzeba tylko jednej maleńkiej iskierki.
- Zapalasz się
przez samą obecność jego energii. Bez
słów. Słowa są zbędne.
On coś wie, ale wie też, że trudno to wyrazić słowami. Więc po
co słowa? O sobie piszę i o moich mistrzach.
Za moment rozpoczynam wakacje, rozpoczynam oczywiście od
pielgrzymki do Domu na Górze – pobyć tam trochę, obok moich przyjaciół i
mistrzów Jana i Bożeny Gabriel.
Ten urywek poniżej, dedykuję więc moim mistrzom z Domu na
Górze.
Osho - Przemówienie do sanyasinnów..
Co
mogę ci dać?
Mogę zburzyć twoje wierzenia. Pokażę ci siebie, jako pełnię
sprzeczności. Przestaniesz być w końcu napięty i przestaniesz zajmować się tym,
czy się ze mną zgadzasz, czy nie zgadzasz.
Wtedy, gdy będziesz
czytał moje książki, pojawi się nowy rodzaj zgody – nawrócenie – zaczniesz
zgadzać się z moim istnieniem. To jest prawdziwe bycie na fali.
Poczujesz, że jesteś gotów iść ze mną w ciemność Nieznanego,
że ufasz mi, jesteś gotów nie tylko słuchać moich słów, ale także mojej ciszy.
Książka może dać ci tylko słowa, nie może dać przerw między nimi.
A tak naprawdę to
one właśnie są wartościowe, to one są istotne.
ISTOTNE SĄ
PRZERWY – PAUZY, A NIE SŁOWA.
Przebywanie przy mnie, odbieranie mojej energii, patrzenie w
moje oczy jest bardziej znaczące niż czytanie moich książek.
Jeśli wejdziesz głęboko w ciszę, w nie-czas, staniesz się
rówieśnikiem Buddy, Lao Tzu, Chrystusa.
Staniesz się
rówieśnikiem wszystkich oświeconych. Jeśli chcesz być moim uczniem…..
Wtedy powinieneś odłożyć na bok swój umysł.. Coś takiego na
Wschodzie nazywa się satsang – bycie w obecności mistrza.
To jest bycie obok
mistrza. To nie jest komunikacja werbalna. Komunikacja werbalna ma inny cel.
Nie umiesz bez niej zacząć – muszę mówić. Albo czytasz mnie.
I nie gromadź tylko moich słów. Powiedzianych, lub
zapisanych. Bo one wtedy staną się martwe. Obojętnie jak ciepłe i żywe są w
momencie wypowiadania, gdy trafią do twojego archiwum – staną się martwe. Staną
się kamieniami. Martwymi kamieniami.
Jesteś przecież
wrażliwą osobą….Jesteś?
A więc wcześniej, czy później, poczujesz potrzebę przemiany.
Radykalnej przemiany, potrzebę przejścia rewolucji. Rozbicia się na czynniki
pierwsze i poskładania na nowo inaczej. WEDŁUG WOLI SWOJEJ.
Punkt zwrotny
przed tobą. On jest blisko. Jeśli mnie słuchasz i to do ciebie trafia, już
jesteś w tym punkcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz