niedziela, 31 maja 2015

Takie tam myśli o Aniołach

Spotykam tylu niedowiarków. Ludzie nie wierzą w siebie, ogólnie są nieufni bardzo. Biegają do kościoła, ale prywatnie często słyszę: ten nasz ksiądz to pijak, a religia jest pokręcona.
     Nie rozumiem takiego podejścia. Gdy mnie się coś nie podoba, na przykład chrześcijaństwo, nie biorę w tym udziału i święto lasu!
Ludzie zastrzegają: nie rób mi zdjęć, ani zdjęć mojego domu, nic o mnie nie pisz. Ludzie boją się ludzi, bo spotkali się z nikczemnością bliźnich i to ich powaliło.
      To jest właśnie szczyt upodlenia jaki niesie ze sobą tresura społeczna. Opinia różnych głupoli robi się najważniejsza.
Przecież to jest niewola. To jest kaganiec i krótka smycz. 
Bardzo czasami niezwykle krótka smycz. 
Ona jest nieraz tak krótka, że wręcz dusi. Człowiek, który na to pozwala jest ofiarą. To nie jest wina opinii społecznej, czyli oprawcy. To jest wina ofiary, że na to pozwala.
        Niektórzy najchętniej by zniknęli, zapadli się pod ziemię. Oni boją się własnego cienia, lecz to już ich osobista sprawa, ja to szanuję i sprawa zamknięta.
Spotykam na szczęście także pasjonatów, ci mają zdecydowaną przewagę.
    Bo tylko wtedy, gdy jest odwaga, oraz kocha się to, co się robi, i robi się to, co się kocha, można zmienić świat na lepsze.
Nie każdy ma tyle szczęścia. Nie każdy kocha swoją pracę, przeważnie jest to obowiązek. Jednak każdy z nas ma coś, co kocha ponad wszystko. Może to być głód wiedzy, uprawa ogródka, jazda na rowerze, zbieranie znaczków pocztowych.....
Jeżeli robimy to, co kochamy, przestajemy myśleć o tym, co mamy, a czego nie mamy.
     Ludzie wytresowani przez społeczeństwo (reklamy....) najczęściej myślą o zdobyciu czegoś, czego jeszcze nie mają, pragną tego. Planują i pracują, pocą się i wytężają siły. Zazdroszczą innym, tym, którzy według nich więcej osiągnęli, i stają się właścicielami kolejnego gadżetu.
Kiedy taki jesteś, twoja przyszłość to coraz szybsza pogoń za konsumpcją. Nie potępiam, więcej: - w ogóle nie oceniam takiego życia. Tylko to nie jest już mój świat i tyle.
    Reklamy …... . Zamieszczam urywki z książki Bruno Ballardiniego „Jezus – jak Kościół wymyślił marketing”.

Łatwo ulegamy oczarowaniu perspektywą posiadania wielu rzeczy. Od iluż to par słyszałem, że byli szczęśliwi, gdy byli biedni, a teraz, gdy mają wszystkiego pod dostatkiem, coś się porobiło z ich związkiem. Wpadli w jarzmo, niewolę posiadania, i to właśnie uśmierca ich związek, czy małżeństwo.
      Jesteśmy skazani na wolność, powiedział Jean Paul Sartre.
Jesteśmy skazani na wolność, a większość tkwi w niewoli konsumpcji?
Kup nowy, lepszy samochód. Kup jakieś super smarowidło do twarzy i pleców, wszędzie ci wtedy wyrosną włosy, goń, zdobywaj, walcz, a gdy cię coś zaboli, weź nasz wynalazek – super pigułkę, po której może ci kicha pęknąć, więc skonsultuj się z farmaceutą. Pękła kicha? Nie nasza wina, nie skonsultowałeś się!
Bo nam chodzi tylko i jedynie o to, aby się nachapać.

     Społeczeństwo konsumpcyjne: - Dąż do tego co ci oferujemy, o niczym innym nie myśl, kupuj, przyj do przodu, nawet depcząc innych, ale głównie depcząc siebie ...
Każdy kto kiedyś popadł w kłopoty finansowe z powodu nadużycia kart kredytowych, wie o czym piszę.
    Gdzie podziała się przyjemność? Była, kiedy się wszystko zaczynało i trwała jeszcze przez chwilę, ale gdzie jest teraz?
Dojrzewając , uczymy się, że zaspokajanie przyjemności trzeba łączyć z hierarchią wartości. Jeśli tego nie robimy, trzeba za to zapłacić więcej, niż nam się wydaje.
Wszyscy znają powiedzenie: - zdrowie najważniejsze.
A może nie jest tak?
Może najważniejsza jest dusza-Anioł?
       

Bo gdy dusza zdrowa także ciało jest zdrowe?
     Gdy zajmiemy się duszą, zaczynają dziać się cuda. Z początku to maleńkie cuda, potem wprost trudno zatrzymać proces, gdy krok po kroku naszym życiem zaczyna kierować wewnętrzny przewodnik.
Czego się nauczyłem, przez ostatnie kilka lat? Trzeba zapewnić sobie (czytaj: duszy) wystarczająco dużo czasu na czerpanie radości z piękna natury. Bo gdy masz czas, możesz siedzieć i myśleć, a gdy go nie masz, to tylko posiedź.
        Tak piękne są Chwile Odpoczynkowe!
Poddaj się, zaufaj, daj się prowadzić, nie walcz. 
Wu-wei.
Życie bez wysiłku wydaje się wielu ludziom tylko pięknym słowem. Takie życie jest dla nich utopią, uważają, że to nierealne.
Zgadza się: jak myślisz – tak jest.
          Niech się dzieje według wiary twojej!

Gdy znajdziemy się na rozdrożu, zadajmy sobie pytanie: - za czym tęsknię? Co lubię robić? Bardzo często zakładamy, że nie uda nam się robić ulubionych rzeczy zawodowo.
A może jednak się uda? Co takiego uwielbiam robić?
    Już samo postawienie takiego pytania często wystarcza na dobry początek.
Jeśli zaczniemy myśleć poważnie o robieniu tego, co kochamy, to będziemy zaskoczeni, jakich wskazówek dostarczy nam dusza-Anioł.
Prowadzenie życia, w którym kieruje nami Siła Wyższa, jest bardzo ryzykowne. Zmusza do wykraczania poza schematy postępowania i granice zwykłego myślenia o życiu, posiadaniu i pracy. Niektórzy uważają taką przygodę, za coś cudownego, innych ona przeraża, jest zbyt niepoukładana.
W każdym razie, czy chcemy tego, czy nie, dusza-Anioł nas obserwuje i stara się prowadzić.
Co trzeba zrobić, aby być w zgodzie z duszą? Czy trzeba nad tym ciężko pracować?
 
      Ciężka praca to najprostsza droga na cmentarz!

Gdy nastąpi otwarcie na Anioła, z łatwością i bez wysiłku dajemy przejaw pragnieniom swego serca. Nie trzeba już wyznaczać sobie celów czy napinać się w pracy, aby coś osiągnąć. Jeśli dostroimy się do duszy-Anioła, to, czego chcemy, bardzo szybko się staje!
      Otwiera się zdumiewająca natura istnienia. Dostajemy wskazówki, sposoby, co i jak mamy robić, dokąd iść, to jest niezwykłe i aktywne kierownictwo. O wiele prościej iść razem z duszą-Aniołem, niż wysilać się samodzielnie. Rezultaty pojawiają się szybko, gdy podchodzimy do sprawy na luziczku i bez wysiłku, lecz na pewno nie wtedy, gdy się zamartwiamy. Trzeba tylko dać szansę duszy-Aniołowi.
Klucz do współpracy z duszą-Aniołem nazywa się Zaufaj. Warto współpracować z Aniołem. Taka współpraca, to jest sama przyjemność.
   

Dusza-Anioł , to boża iskra w nas. Kiedy pracujemy w zestrojeniu z nią, mijają długie godziny, a my nie jesteśmy zmęczeni. Taka praca jest bowiem obdarzona łaską i swobodą, które nadają jej charakter modlitwy. Mnisi średniowieczni mieli motto: Laborare est orare – pracować to modlić się.
To jest właśnie zatracenie się w pracy, każdej pracy, także w daytradingu, w śledzeniu indeksów giełdowych, a także zatracenie się w pracy, której na imię Nicnierobienie. 
    Naucz się odpoczywać - o tym często mówił Osho. Bądź totalny także w chwilach Nicnierobienia.
     Gdy żyjemy duchowo, odkrywamy, że stajemy się innymi osobami, mamy odmienne podejście do życia w porównaniu z tłumem. Nasz świat stał się odmieniony, właściwie żyjemy w innym świecie niż otaczający nas ludzie, w swoim, autentycznym świecie, zgodnie ze swoim rytmem.
      Czy są to jakieś pouczenia - rady dla młodych, którzy są w permanentnej pogoni? No nie wiem.... Przecież ja także goniłem. 
     I nikt nie ma prawa pouczać drugiego.
W każdym razie są to moje listy do samego siebie.
Ci, którzy gonią, są spięci, podenerwowani, wypatrują za czymś nieuchwytnym, są niespokojni z powodu ograniczonego dostępu do dóbr materialnych, oraz własnego braku energii i czasu, aby je zdobyć, a to jest marnowanie sił, bo wystarczy po prostu uwierzyć w obfitość.
     Pewni duchowego wsparcia stajemy zdumieni bogactwem świata, obiema garściami możemy z niego czerpać przyjemność.
    

Bowiem zawsze jest czas na wprowadzenie zmian, lecz kiedy spotkamy się z Aniołami na tamtym świecie, na wprowadzenie zmian do życia będzie nieco za późno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz