piątek, 22 maja 2015

Nieznajomy


Odwyknąłem od ludzi nerwowo patrzących na zegarek, w tej Krainie Nicnierobienia, i czasami wzdrygam się rano na wspomnienie, że świat startuje właśnie do kolejnego wyścigu z czasem.

Na szlaku spotykam starszego, całkiem siwego oryginała w apaszce i z namiotem przy plecaku.
Dzień dobry” i bez słów idziemy przez jakiś czas razem. A przecież pamiętam, że każdy człowiek, którego spotykam na drodze może być moim nauczycielem, i ja dla niego mogę być nauczycielem.
Poza tym.... Nie chodzę po uczęszczanych szlakach. Przeważnie nie chodzę, bo całkiem nie chodzić po szlakach, to się nie da. W każdym razie spotykam niewielu wędrowców. Spotkania na drodze bieszczadzkiej mają inny ciężar gatunkowy niż w mieście.

Przysiadamy przy sklepie i wdaję się z nieznajomym w rozmowę (piwno-niespieszną).
      Pada słowo "gadulstwo" i opowiadam nieznajomemu anegdotę Osho o Lao Tzu na ten temat.
Potem rozmawiamy o mapie: Czy mapa w Bieszczadach jest niezbędna. Usłyszałem taką wypowiedź: - „Nie mam mapy, chodzę tu głównie w lecie od ponad dwudziestu lat. W końcu Bieszczady są małe, a mapa jest potrzebna w wielkim mieście, żeby nie zgubić się w gąszczu ulic. W mieście ludzie pędzą, wpadają na siebie. No i ten hałas.....
W Bieszczadach, gdy masz trochę jedzenia i swój dom na plecach, powinno się iść tam, gdzie ci się podoba, na pewno gdzieś dojdziesz, nie zgubisz się.
Gdy idziesz na południe przykładowo, i zobaczysz palmy, znaczy doszedłeś. To jest takie snucie się bez celu, lecz z sensem. To jest tak samo, jakbyś zatrzymał myśli i trwał w Bezczasowej Chwili. (W tym miejscu dosłownie otworzyłem usta ze zdumienia)
Nigdy się nie odnajdziesz, jeśli przedtem się nie zgubisz.. Więcej: gdy się zagubisz łatwiej złapiesz kontakt z samym sobą...... Dotrzeć do źródła.... To jest ten sens.
      Żeby dotrzeć do źródła, musisz iść pod górę, pod prąd. Wbrew tłumowi, który jest unoszony z prądem podziałów, szczucia, nienawiści. Tłum chodzi po równym, po płaskiej pustyni codzienności. Na płaskim terenie nie znajdziesz źródła. Żeby znaleźć źródło, idziesz do góry. Znajdujesz je i możesz się z niego napić. Źródło daje ci Wodę-Kryształ. Wodę-Prawdę.
Daje wodę czystą, nieskażoną, smaczną. Stopniowo do tej Wody-Kryształ dołączają się ludzie i ją zanieczyszczają. Stopniowo Woda-Kryształ staje się ściekiem, szambem. Społeczeństwo nie tylko zanieczyszcza świat, ono go niszczy. Nie ma większego szkodnika na ziemi.
      To fakt, ale i przenośnia dotycząca jednostek i tej słynnej tresury, której jesteśmy poddawani od dziecka......
Zauważać małe rzeczy, których zwykli ludzie nie widzą.....Cieszyć się z nich, to jest cenne.
 Ależ rozgadałem się. Dziękuję za opowieść „Gaduła” Osho. Nie znałem tego, to mądre. Na mnie już czas. A ty staraj się robić to, co lubisz!”

I poszedł w stronę zachodzącego słońca.

Czy ja to już gdzieś słyszałem? W końcu ponownie dotarło do mnie, że przecież podobne przyciąga podobne i to jest tak samo, jakby spotkało się dwóch ludzi, którzy czytali ten sam artykuł w gazecie.
Tylko jedno „ale” : ta gazeta którą czytaliśmy wyszła z Niebiańskiej Drukarni. 
      Wracałem do Zbyszkowo-Chryszczata i miałem silne, niesamowite wrażenie, jakbym przed sklepem rozmawiał z samym sobą.

Pamiętaj, że kiedy kogoś spotykasz, jest to święte spotkanie.
Tak bowiem, jak ujrzysz drugiego człowieka, będziesz widział samego siebie, jak go potraktujesz, potraktujesz siebie, jak o nim pomyślisz, pomyślisz o sobie.
Nigdy o tym nie zapominaj, bo właśnie w nim znajdziesz albo utracisz samego siebie”.

- Donald Walsh, Rozmowy z Bogiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz