Jedna
z przepowiedni Fatimskich głosi, że upadek współcześnie
istniejących i dominujących ideologii nastąpi kiedy ludzie nauczą
się pisać i czytać ze zrozumieniem.
Na
razie więc nie grozi nam upadek ideologii.
Po
Jezusie pozostało niewiele autentycznych wypowiedzi, tylko
kilkadziesiąt zdań. Sceptyczni badacze katoliccy mówią jedynie o
kilkunastu. Natomiast cała masa wypowiedzi pochodzi od
„nawiedzonych” żyjących w późniejszych latach. Biblia
jest kompilacją stworzoną na potrzeby doktryny kościoła.
Zupełnie
inna sprawa jest z żydowską Torą. Jest tu pewien
problem z wiernym tłumaczeniem wieloznaczności, lecz wygląda na to, że Tora jest zakodowanym przekazem od Wielkiej Inteligencji.
Pisałem o tym w poście; Kod biblii.
Budda żył długo, i zachowały się setki stron zapisów jego słów.
Na
temat prawidłowego sposobu przemawiania napisano setki książek. Dużo prościej wyrażał się na ten temat Budda
Gautama: - "najlepiej trafia się do słuchacza krótką
przypowieścią lub anegdotą".
Droga
docierania do czytelników za pomocą wskazówek Buddy jest mi
najbliższa.
Do
stojącego na stacji pociągu biegnie zasapany mężczyzna i modli
się w myślach: - Panie Boże, dodaj mi sił i spraw, abym zdążył
na ten pociąg.
W
pewnym momencie potknął się i padł jak długi.
Podnosi
się, patrzy z wyrzutem na niebo i mówi: - Ale nie musisz mnie
popychać.....
Osobą,
która stosuje zasadę Buddy jest hinduski jezuita ojciec
Anthony de Mello.
Początkowo
największa Korporacja popierała jezuitę, bo, jak się to mówi:
„dmuchał on w jedną trąbkę” z Korporacją. Do tego
miał talent trafiania do ludzi za pomocą anegdot i licznych
publikacji, dzięki czemu zgromadził wokół siebie miliony
sympatyków na całym świecie.
Wszystko
było ok. do czasu, w którym de Mello zgłębił temat i
podpadł Korporacji stwierdzeniem, że chrześcijaństwo oraz
wszystkie inne religie zamykają drogę do prawdy.
Anthony
de Mello stwierdził: - Jezus był bystrym nauczycielem, który
głosił, że wszyscy ludzie są dziećmi Boga. Jezus nie był Synem
Bożym, a Kościół uczynił sobie bożka ze słowa Bożego w Piśmie
Świętym i w istocie wygnał Boga ze świątyni. Dlatego utracił
powagę nauczania w imieniu Chrystusa.
Tego
już było zdecydowanie za dużo dla marki tak bardzo przeświadczonej
o swojej unikalności. Oto zatem obrona wizerunku marki:
Rzym,
24 czerwca 1998 r., Kongregacja do spraw Doktryny Wiary.
Dla
zabezpieczenia dobra wiernych, Kongregacja uznaje za konieczne
oświadczyć, że wyżej opisane stanowisko ojca de Mello jest nie do
pogodzenia z wiarą katolicką i może przynieść wielkie szkody.
Najwyższy
Kapłan Jan Paweł II
Dokument
byłej Inkwizycji „ratuje” jednak pierwsze prace de
Mello, lecz te jedynie, które wydrukowano na zasadach
wyłączności we Włoszech, staraniem hiperkatolickiego wydawnictwa
Edizioni Paoline.
Po
prostu już było za późno, by przyznać, że ich opublikowanie
było błędem, a w gruncie rzeczy nadarzała się okazja zrobienia
interesu na tej zadymie i dalszej ich sprzedaży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz