niedziela, 3 maja 2015

Symfonia radości

Gdy tylko o świcie obudziła się razem ze mną pierwsza myśl, odczytałem: - będzie pan zadowolony, panie Zbyszku.
No to jestem zadowolony! Takie to proste!
Sami wybieramy swój nastrój, radosny nastrój.
Bo przecież taki cudny świat wokół! Czy trzeba dodawać, że także kolorowy?
Kto ma oczy, ten widzi.
   

 
Radość oznacza, że twoje ciało pozostaje w symfonii, w harmonii.
Radość oznacza, że twoje ciało trwa w rytmie muzyki. Radość to po prostu bycie sobą - żywym, tryskającym energią, pełnym wigoru.
Poczucie subtelnej muzyki otaczającej i wypełniającej twoje ciało, symfonia - oto radość. Możesz być pełen radości, kiedy twoje ciało płynie, wibruje, kiedy jest jak nurt rzeki.
       Najważniejsze jest to, by zawrzeć pokój z własnym ciałem i nigdy go nie naruszać. Kiedy już masz traktat pokojowy z ciałem, stanie się ono bardzo ci przyjazne. Dbasz o ciało, ciało zadba o ciebie: - stanie się to źródłem wspaniałych wartości, stanie się sercem świątyni.
Zdrowy organizm jest zawsze zdolny osiągać szczyty orgazmu. Jest pełen ekstazy. Ma poczucie pełni. Kiedy zdrowy człowiek się śmieje, śmieje się razem z całym swoim ciałem. To nie tylko usta, to nie tylko twarz – śmieje się od stóp do głów, całym sobą. Delikatne fale śmiechu przepływają przez niego całego. Cała jego bioenergia faluje tym śmiechem.
      Jest jak w tańcu. Kiedy zdrowy człowiek jest smutny, to naprawdę jest smutny, całkowicie. Kiedy zdrowy człowiek jest zły, jest naprawdę zły, całkowicie. Kiedy uprawia miłość, jest miłością, niczym więcej. Kiedy uprawia miłość, robi to naprawdę.
W rzeczywistości mówienie, że „uprawia miłość", nie jest właściwe. To uproszczenie, wyrażenie wulgarne samo w sobie, bo miłość nie może być „uprawiana".
                       On nie uprawia miłości, on jest miłością.
Nie jest niczym innym jak tylko energią miłości. Tak właśnie czuje i to właśnie robi. Kiedy spaceruje, jest po prostu spacerującą energią. Nie ma tam osoby. Kiedy kopie dół, jest po prostu kopaniem.
Zdrowy człowiek nie jest jednostką statyczną; jest procesem, dynamicznym procesem. Można też powiedzieć, że zdrowy człowiek nie jest rzeczownikiem, lecz czasownikiem...
           Nie jest rzeką, lecz nurtem. Bezustannie płynie we wszystkich kierunkach, wylewa się. A każde społeczeństwo, które tego zabrania, tworzy patologię. Każdy człowiek, który jest w jakikolwiek sposób krępowany, popada w patologię, wypacza się. Funkcjonuje jedynie jego część, nie całość.
Wiele kobiet nie wie, co to jest orgazm. Wielu mężczyzn nie wie, co oznacza całkowity orgazm. Większość osiąga jedynie orgazm lokalny, genitalny, ograniczony jedynie do genitaliów. Po prostu malutka fala w genitaliach - i koniec. Nie jest to jak stan, w którym ciało dostaje się w wir i ginie w otchłani, na kilka chwil zatrzymuje się czas i nie pracuje umysł, przez kilka chwil nie wiesz, kim jesteś. To właśnie byłby całkowity orgazm.
      A jest przecież jeszcze tantra seksualna.... Gdy spotkają się dwa bieguny, yin i yang, i nastąpi porozumienie mózgowo-cielesne, i wejdą ze sobą w harmonię, i zastosują procedurę tantry seksu, wtedy otworzy się Otchłań Nieskończoności i nie będzie to tylko kilka chwil.
Generalnie ludzie są chorzy, cierpią na wiele patologii, bo są powykrzywiani w różny sposób przez społeczeństwo.
Nie wolno ci kochać całkowicie, nie wolno ci się złościć; nie wolno ci być sobą. Nakładają się na ciebie tysiące ograniczeń.
Jeśli naprawdę chcesz być zdrowy, powinieneś się uniezależnić.      
      Trzeba odrzucić wszystko, co narzucają ci inni ludzie. Społeczeństwo jest bowiem jak wielka mafia, ale tylko takie mamy, nie możemy więc nic na to poradzić.
Każdy z nas odnajduje więc (gdy jest świadomy) swoją własną drogę wyjścia z tej patologicznej grupy i najlepszą drogę ku temu, aby stać się entuzjastycznym, totalnym, we wszystkim, co robi.
Gdy poczujesz w sobie wibrującą pasję, oznacza to, że jesteś na właściwej drodze. A droga to Tao......
    

Tu na biwaku, na tej górze, czuję się świetnie, bo robię jedynie to, co chcę robić. Kiedy tylko jest okazja, a często jest, chodzę nago i boso. To ogromna frajda. Czuję jak ze mnie spadają kolejne blokady, kolejne zahamowania, czuję jak całe ciało odżywa.
Tu na tej górze odzyskuję swoje życie.
     

Jeśli idziesz popływać, to pływaj, ale pływaj tak całkowicie, aż sam staniesz się pływaniem, czasownikiem. Niech rzeczownik zniknie. Kiedy biegasz, biegaj naprawdę, stań się biegiem, nie biegaczem. Na olimpiadach masz biegaczy, rozmaite ego rywali... Ambicje. Jeśli umiesz biegać bez świadomości bycia biegaczem, takie bieganie staje się zen; staje się medytacją. Tańcz, ale nie stawaj się tancerzem, bo tancerz zaczyna kontrolować i przez to rozbija całość. Po prostu tańcz i pozwól, by taniec zaprowadził cię, dokądkolwiek tylko chce.
     Akceptuj życie, zaufaj życiu, a krok po kroku życie zniszczy wszystkie twoje zahamowania i przez wszystkie te obszary, które były zablokowane, znów zacznie przepływać energia.
Toteż cokolwiek robisz, rób to, mając na uwadze, że powinieneś stać się bardziej elastyczny.
     Jeśli trzymasz czyjąś rękę, trzymaj ją naprawdę. Przecież i tak ją trzymasz, po co więc marnować tę chwilę? Trzymaj ją naprawdę! Niech to nie będą dwie nieżywe dłonie zaczepione jedna o drugą, a każda zastanawia się, kiedy ta druga rozluźni wreszcie uścisk.
Kiedy mówisz, mów z pasją, wtedy nie znudzisz innych sobą. Życie powinno być pasją, wibrującą pasją, pulsującą pasją, ogromną energią. Nic, co robisz nie powinno być bezmyślne; jeśli tak jest, nie rób tego. Nie ma obowiązku, byś cokolwiek robił, ale jeśli jest coś, co naprawdę chcesz zrobić, zrób to.
Wczuj się w rytm. Jeśli wchodzisz w harmonię z Istnieniem, to jesteś na właściwej ścieżce. Jeśli zaczynasz czuć dysharmonię, napięcie, jeśli pojawią się dyskomfort, drżenie, zaczynasz tracić kierunek i pojawia się przekonanie, że jesteś przypadkowy, że nic nie ma sensu - jest to właśnie wskazówka, że wypadłeś z rytmu Istnienia
Stopniowo wszystkie zahamowania znikną i odzyskasz swoje życie. Odzyskasz swoje ciało, odzyskasz swój umysł. Społeczeństwo wykrzywiło ciało, umysł - wszystko. Narzuciło ci pewne wybory. Pozostawiło bardzo wąskie szczeliny, przez które wolno ci patrzeć.
Zabroniono ci widzieć całość.
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz