piątek, 22 maja 2015

Księżyc

W dalekim kraju żyło dwoje młodych ludzi. Byli w sobie bardzo zakochani i planowali, że zaraz po ślubie będą mieć dziecko.
Niestety, tuż przed weselem wybuchła wojna i mężczyzna poszedł walczyć o sprawy, których nie rozumiał.
      Zginął w wielkiej bitwie razem z tysiącami innych młodych ludzi. Ważny generał za wygraną bitwę dostał medal. Król przypiął mu go na plecach, bo na froncie munduru nie było już miejsca na kolejny....
      Młoda kobieta marzyła o dzieciątku i co wieczór żarliwie modliła się o ten jeden maleńki cud.
Bóg, zajęty ważnymi sprawami wojen, huraganów i potopów, nie zwracał uwagi na błagalne modły niewiele znaczącej istoty z małego miasteczka na peryferiach królestwa.
      Pewnej nocy płacz kobiety usłyszał żeglujący po niebie księżyc. Wzruszył się jej modlitwą, a gdy zasnęła, srebrnym promieniem otworzył okno do jej sypialni i delikatnie wsunął się pod puchatą kołdrę....
        Obudziła się przed świtem, dziwnie zrelaksowana i szczęśliwa. Zza pół zasłoniętych firanek, na blednącym porannym niebie, uśmiechał się szeroko sierp księżyca.
Następnego wieczoru, pierwszy raz od wielu miesięcy, nie płakała i nie modliła się do odległego Boga. Kiedy wszyscy zasnęli, wyszła przed dom, usiadła na krześle i jak zaczarowana zwróciła oczy ku niebu. Z góry milionami gwiazd spływał na nią cudowny spokój. Księżyc był tak blisko, że mogła wygodnie oprzeć bose stopy na jego diamentowym łuku.
         

Powtarzała ten magiczny rytuał co wieczór.
Sierp księżyca za każdym następnym spotkaniem stawał się szerszy i po kilku tygodniach nie mogła już opierać na nim stóp.
W miarę, jak jego kształt okrąglał, zaokrąglał się również jej brzuch. Któregoś wieczoru był już tak duży, że nie miała siły wyjść przed dom i została w łóżku. Otwarte szeroko okno wypełniła brylantowa tarcza i rozświetliła srebrnym blaskiem jej sypialnię.....
Nad ranem obudził ją płacz noworodka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz