Nic
mi się tak nie kojarzy z bezczasową chwilą tu i teraz jak
bieszczadzka nieczynna stacja w Łupkowie, zwłaszcza wieczorem, lub w
nocy, znajoma grupa świecących sygnalizatorów i zatrzymany czas na zegarach.
Zatrzymany czas. Tu są tylko świecące czerwono sygnalizatory
a czas wyparował, ulotnił się. Albo go rzeczywiście nigdy nie
było.
Czy
można uwolnić się od czasu, który jest podobno fikcją, jedynie iluzją
umysłu? Pętla czasu. Przypomina się film "dzień świstaka"
Kto
utożsamia się z umysłem, tkwi uwięziony w czasie, pod jarzmem
przymusu, który karze mu żyć niemal wyłącznie wśród wspomnień
i oczekiwań.
Stąd
niekończące się pochłonięcie przeszłością i przyszłością,
oraz niechęć do tego, żeby oddać należną cześć chwili obecnej
i pozwolić jej być.
Przymusowe
rozpięcie między przeszłością i przyszłością bierze się
stąd, że tej pierwszej zawdzięczasz tożsamość, a ta druga
niesie ze sobą obietnicę spełnienia, a nawet zbawienia.
Obie
są urojone.
Eckhart
Tolle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz