Znalazło się zdjęcie tablicy z bramy do Ogrodu Biblijnego w Myczkowcach. Bardzo pasuje do tekstów teologicznych.
Proszę
przeczytać uważnie treść z tablicy.
Rozumiem
tę treść następująco:
Nie idź jak baran w tłumie, bo
będziesz zgubiony. Szukaj, rób użytek z własnego mózgu, a nie
jest to łatwa droga niestety.....
Pisarz
i katolik Rudolf Kramer-Badoni zadaje sobie pytanie (i nam): -
Czy Kościołowi jak klubowi, wolno ustanawiać statuty, które muszą
być akceptowane przez każdego,kto zamierza doń wstąpić? Pycha
kościelnych władz jest przykra. Co się nie podoba i nie jest
zalecane, tego nie wolno ci widzieć – treści przekazanych
poleceń, które nie zyskały błogosławieństwa, nie wolno ci było
słyszeć. I zawsze Duch Święty oświeca dostojników
kościoła! Nieuchwytny koronny świadek!
Kramer-Badoni
w swojej książce: „Ciężar bycia katolikiem”
jeszcze raz powtarza: - „Czy kościół ma prawo przy każdej
podejmowanej decyzji przywoływać na świadka Ducha Świętego?Skąd
bierze się wobec tego nieustanny tradycjonalistyczny chaos, który
trzeba stale porządkować (aby przygotować miejsce dla nowych
nonsensów).”
Zarys
historii objawień wykazywałby karygodną lukę, gdyby nie wspomnieć
o dwu sławnych niewiastach: Katarzynie ze Sieny i Joannie
Orleańskiej.
Widzenia,
jakie nawiedziły te dziewice, zajmują wśród fenomenów
religijnych miejsce szczególne, bowiem one obydwie, powołując się
na objawienia, odegrały ważne role polityczne. Strategia kościoła
jest godna podziwu, jak zauważył Bruno Ballardini.
Ta
strategia opiera się na maksymie jezuity Hermanna Busenbauma
(1600-1668) wyrażonej w dziele: „O teologii moralnej”.
Otóż:
-”Jeśli dozwolony jest cel, dozwolone są także środki”
Tu
pasuje akapit z życiorysu Stalina: - Stalin w latach
dwudziestych wraz z innymi rewolucjonistami-bandytami napadał na
banki na Kaukazie, żeby zdobyć pieniądze dla Lenina.
Pasuje
także maksyma z „Mein Kampf”: - „Kłam dostatecznie
długo, wtedy przynajmniej część kłamstw stanie się prawdą”.
Na
tej maksymie opierają się dalej rządy w państwach, gdzie kler
trzyma za rękę polityków.
Katarzyna
ze Sieny.
Urodziła
się około roku 1347 jako dwudzieste czwarte dziecko mistrza
farbiarskiego Benincasa. Katarzyna podobno żyła „pogrążona
całkowicie w swych mistycznych medytacjach”.
O
dziecka była inna niż pozostałe rodzeństwo.
W
roku 1357 Katarzyna szczyciła się bezpośrednim obcowaniem ze swym
„Oblubieńcem”, Jezusem Chrystusem, z którym wymienili
się sercami i którego rany otrzymała. Ledwie osiągnęła wiek, w
którym zaczęła coś rozumieć, ukazał się jej Pan ubrany w szaty
papieskie z tiarą na głowie. Gestem błogosławieństwa wyciągnął
ku niej rękę. Odtąd Katarzyna widziała w papieżu ziemskie
wcielenie Chrystusa....
Ten
zręczny manewr – pisze Daniken, nasuwa mi na myśl Psalm
4,4: - „Wiedzcie, że dziwnym uczynił Pan świętego swego”.
Należało
by zmienić ten tekst na: - „Kościół dziwnymi czynił
świętych swoich”.
Jeszcze
dosadniej wyraziła się katoliczka Anna Connoly, w książce
„Toksyczni święci”. Według niej chrześcijańscy święci
byli neurotyczni, a ich myśli mroczne i odpychające. Kult
cierpienia jest szkodliwy dla doktryny i sprzeczny z przesłaniem
Jezusa.
Katarzyna
ze Sieny w wieku 23 lat przeżywa mistyczną śmierć. Przez
cztery godziny uważano Katarzynę za zmarłą. W tym czasie
ukazuje się jej Pan, Świętość Świętych”.
W
białej wełnianej sukni i narzuconym na nią czarnym płaszczu
Katarzyna przebiegała ulicami Sieny. Głośno było o
jej wizjach i stanach ekstatycznych. Stała się postacią znaną w
mieście. Tam, gdzie się znalazła dokonywał się cud po cudzie.
Lud odbywał do niej pielgrzymki.
Od
roku 1374 datuje się jej przyszłe „posłannictwo na ziemi”. To
posłannictwo najpierw przejawiało się tym, że dyktowała
płomienne „polityczne listy” do królowych i królów, papieży
i biskupów (dopiero w ostatnich latach życia z konieczności
nauczyła się pisać).
Namiętnie
zagrzewała do udziału w krucjacie:
„Bóg
tego chce i ja tego chcę”.
Jak
widać Katarzyna nie miała w sobie bynajmniej pokory i
skromności chrześcijańskiej. Cokolwiek inicjowała, powodowana
jakoby religijną żarliwością, w rzeczywistości miało polityczne
skutki.
Agitowała
za powrotem papieża do Rzymu i w 1377 roku dopięła celu.
Stale
i to aż nazbyt wyraźnie podkreśla się jej ufną naiwność, i
objawienia jako źródło inspiracji, a przemilcza rolę Katarzyny
jako narzędzia polityki.
Cudów
sprawdzić się nie da, ale ugruntowana dzięki cudom władza
kościelno-polityczna istnieje nadal.
I
to jest właśnie to, o czym mówił Osho i za co Ameryka go otruła
: - polityk i kapłan idą ręka w rękę, tłumacząc
ludziom, że bez nich egzystować nie można.
Należy
to widzieć, jeśli się nie jest „porażonym ślepotą”. (I
Mojżesz 19,11).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz