Mogę
się czuć mieszkańcem rajskiego ogrodu? Mogę czuć się wolny? I
do tego emanować radością?
Mogę
jak najbardziej!
Tylko
taka radość bez powodu nie podoba się niestety wielu ludziom. Oni
nawet podejrzewają, że mogę być szczęśliwy. (Bowiem jestem).
Ci
ludzie, przeważnie starsi, zdali sobie sprawę, że życie jest
właściwie za nimi. Boją się śmierci, i z tego strachu, a także
aby sobie zasłużyć na raj, tak ochoczo drepczą do kościoła.
Tresura społeczna narzucająca jedynie słuszne pojmowanie świata,
także odgrywa ogromną rolę w wepchnięciu człowieka, do mentalnej
klatki.
Jedynie nieliczni, w których budzi się dusza buntownika, albo ci, którzy
przeżyli prawdziwą miłość, potrafią się wyrwać z tego
nieszczęścia, jakim jest nawykowe życie. Oni są spokojni,
przychylnie nastawieni do całego świata.
Większość
uważa, że człowiek szczęśliwy to człowiek chory i należy go
wciągać do bagna nieszczęścia.
Należy
pamiętać, że człowiek staje się wolny dopiero wtedy, gdy nikogo
nie obraża, ani nie krzywdzi, a jednocześnie nie zwraca uwagi na
opinię tłumu. Nie odbieramy niechcianych przesyłek od innych.
Wtedy
taka niechciana przesyłka wraca do nadawcy.
Kto
próbując żyć własnym życiem, styka się z nietolerancją,
pouczaniem, wścibstwem, a często zwykłym chamstwem, ten doceni
boski dar posiadania mądrego i niezastąpionego przyjaciela –
siebie samego.
I
docenia dar ciszy.
Ludzie
o zaburzonej świadomości, czyli większość, czuje się
zobowiązana, zmuszona wręcz, do gadania na okrągło.
Cisza
jest piękna, a oni ją niszczą za pomocą mielenia ozorem. O sobie
przeważnie opowiadają: - co ich boli, co lubią, a czego nie lubią.
Może to jest ciekawe dla kogoś takiego samego, jak oni, bo nie dla
mnie. I mądrzą się wypowiadając mądrości z gazety, lub
zasłyszane od księdza. Sieczka zbędnego gadania stanowi pewnie 95
% dziennej wymiany informacji.
Mało
kogo stać na bycie z drugim w ciszy. Znam kilka osób, które to
szanują.
Ta
Krynica Samotności to niezły wynalazek...... Tylko trzeba do
niego dojrzeć.
Najpierw
szkoła, potem narzeczeństwo, jedna żona, mieszkanie, dom, potomek
jeden i drugi, druga żona, posadzić drzewo, gonić za własnym
ogonem.....
Jeśli
tak chwalę ciszę, powinna ona zapanować także na blogu.
Bowiem są
cykle: wdech – wydech, dzień – noc.
Jeszcze
tylko roześlę daty zwrotu do abonamentu na Wig 20, zamieszczę wpis
o datach zwrotu, potem ostatni wpis przed wakacjami, odpowiem na
zaległe maile i ….. fruu!
Wiadomo
dokąd.
Jutro
o tej porze, namiot będzie już stał w jakimś niebywale
przepięknym i uroczym miejscu, w świecie Ciszy, w Krainie Nicnierobienia.
Do zobaczenia w sierpniu Wesołku :) . Czekamy na Ciebie i Twoje historie. Rafał i Asia
OdpowiedzUsuń