Czytam
o objawieniach. One były i są faktem, ale nie faktem dotyczącym
wyłącznie chrześcijaństwa. Objawienia zdarzały „od zawsze”
w historii dawnych kultur, we wszystkich religiach. I dalej zdarzają
się we wszystkich narodach.
Ponieważ
jeszcze niedawno nie bardzo było wiadomo (nie było google) gdzie
się z nimi udać, jak zwykle w takim momencie, zjawiał się
uzurpator ze swoją czarną miarką – największa Korporacja.
Ludzie
zagubieni spowiadali się kapłanom z wejść w Nieznane.
Zastanawiałem
się jakiś czas temu, dlaczego jedne objawienia są uznawane przez
kościół niemal natychmiast, a inne odrzucane.
Otóż
sprawa jest jak zwykle prosta: - objawienia potwierdzające
„doniosłą” rolę Kościoła są mile widziane, natomiast
objawienia krytyczne są dyskwalifikowane.
To
są refleksje spisane po przeczytaniu książki Ericha von
Denikena: - „Objawienia”.
Jednoczę
się w przemyśleniach z autorem niemal w całości. Erich napisał
kilka książek, które rozeszły się w milionowych nakładach. Na
podstawie tych książek nakręcono filmy.
Te
filmy komuna w Polsce dopuszczała na ekrany kin, bo podważały one
fundament Korporacji, forsując tezę: Bóg = kosmita, a
rozgrywała
się przecież podskórna wojna o „rządy nad duszami”,
pomiędzy komuną a kościołem.
W
myśl postanowień kościoła, nawet Matce Boskiej, Jezusowi czy
Archaniołom nie wolno się ukazywać przypadkowo. I byle
komu. Także nikt poza kościołem nie może orzekać o
„prawdziwości” tego, co widzi. Mamy więc do czynienia z
klinicznym przypadkiem pychy monopolisty – uzurpatora.
Jest
z tym trochę tak, jak z kwestią regulacji urodzeń. Duchowieństwo
zabiera głos w temacie, który go bezpośrednio przecież nie
dotyczy.
Erich
von Deniken przestudiował skrupulatnie setki protokółów z
objawień i napisał: Jeśli Matka Boska zaleca dziecku w
objawieniu posłannictwo, którego treść nie podoba się
kościołowi, wtedy takie objawienie uznaje się za „nieprawdziwe”,
jest ono odrzucane, przemilczane, albo wręcz zakazane, po prostu nie
było go!
A
gdy objawienie o istotnej treści, lecz ganiące kościół przydarzy
się komuś wierzącemu, wtedy tej biednej, nawiedzonej istocie
czarni proponują, aby poddała się leczeniu psychiatrycznemu, albo
egzorcyzmom.
Bo
jest tylko jedna prawda, i to jest prawda czarnych.
Znajduje
to potwierdzenie w treści broszurki sprzedawanej przez zakonników
przy grocie, gdzie Bruno Cornacchiola miał objawienie:
„Bruno
zatrzymany w sposób kategoryczny na drodze wiodącej do zguby, jasno
ujrzał przed sobą jedyną drogę ratunku: Rzymski Katolicki Kościół
Apostolski”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz