niedziela, 31 maja 2015

Kwiaty z łąki ponad wsią Rabe dla Czytelników


Drodzy Czytelnicy! Następuje Święto Lasu.
Czyli następuje Cisza na blogu.
Blog ruszy ponownie w październiku.
Do zobaczenia na Łemkowskiej Watrze w Żdyni.

      I na koniec jeszcze nieco gadulstwa:

Większość z nas woli wierzyć, że wydarzenia pojawiają się w życiu przypadkowo. To nas zwalnia z trudnej konieczności szukania związku łączącego poszczególne zdarzenia.
Jeśli jednak mamy żyć duszą, wtedy dostrzeżemy, że wszystko zdarza się z jakiegoś powodu.
       Coś nas ciągnie do ludzi, miejsc i rzeczy, których potrzebujemy. Oczywiście sami decydujemy, czy je przyjąć. 
      Ciągnie nas do ludzi, którzy potrafią najlepiej nauczyć tego, co potrzebujemy poznać.
Nie ma przypadków, wszystkie te niecodzienne zdarzenia i spotkania są drogowskazami, są znakami.
Kiedy uczeń jest gotów, zjawi się nauczyciel. 
      Tak właśnie jest ze „zwykłymi” zbiegami okoliczności. Kiedy będziemy gotowi na przyjęcie tej nauki, dowiemy się wielu rzeczy o sobie i o tym jak odczytywać znaki, które otrzymujemy codziennie. Kiedy przyjmiemy do wiadomości, że te znaki są, staniemy się bardziej czujni na ich odbiór, i zaczniemy odczytywać opowieść życia.
         Ludzie, miejsca i rzeczy mają większą głębię, niż sądzimy. 
Ucząc się żyć duszą, uczymy się widzieć to, co znajduje się pod powierzchnią niby zwykłego dnia.

Nie ma porażek, są tylko lekcje.
Bóg pisze prosto na liniach krzywych
Nie wolno lekceważyć przypadków

Teraz te obiecane kwiaty dla Was! Zbierane ze szczególnego miejsca, z góry 686 – Pod Wierchem, tuż obok krzyża. A z nimi przesyłka Miłości dla Was od Anioła!
Od jakiego Anioła? Od niezwykłego Anioła, od Anioła Anielskiego.
   




W ubiegłym roku, w ostatnim wpisie przed wakacjami, była zamieszczona cała Missa Pagana Steda.

Dziś urywek z Sanctus.
 
                  Sanctus

Święty święty święty - blask kłujący w oczy
Święta święta święta - ziemia co nas nosi

Święty kurz na drodze
Święty kij przy nodze
Święte krople potu
Święte wędrowanie
Święty kamień w polu
Przysiądź na nim, panie
Święty płomyk rosy
Święta święta święta - ziemia co nas nosi

Święty chleb - chleba łamanie
Święta sól - solą witanie
Święta cisza, święty śpiew
Znojny łomot prawych serc
Słupy oczu zapatrzonych
Bicie powiek zadziwionych
Święty ruch i drobne stopy
Święta święta święta - ziemia co nas nosi
        
                    Amen...... ach!

2 komentarze:

  1. Piękne kwiaty :)

    Aż zapachniało od nich ;)

    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Zbyszku!
    Gdy Ty tworzyłeś ww. tekst, ja już wędrowałem po Bieszczadach. Akurat tego dnia (31 maja, niedziela) przeszedłem się urokliwą (choć nieco wyczerpującą fizycznie) trasą z Woli Michowej do Maniowa i Balnicy, dalej Pasmem Granicznym czerwonym i niebieskim szlakiem, m.in. przez Wierch nad Łazem i Wysoki Groń, aż do Głębokiego Wierchu. Z Głębokiego Wierchu zszedłem niebieskim szlakiem do nowowybudowanej leśnej drogi zakładowej. A stamtąd już do Woli Michowej. Pomimo słonecznej majowej niedzieli na szlaku było pusto. Szedłem z kolegą, a podczas wędrówki Pasmem Granicznym natknęliśmy się tylko na 2 osoby - 2 piękne dziewczyny (20+) zmierzające w przeciwną stronę do Balnicy (szły z Łupkowa).
    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Stały Bywalec

    OdpowiedzUsuń