Ważne są także wspomnienia.
Właściwie wszystko jest ważne, albo nic nie jest ważne.
To niebywałe, ale "Mariczka" uciekła. Komunistom uciekła żona "Orłana"!
To tak, jakby Stalin chwycił Hitlera, a ten mu uciekł!
-----------------------------------------------------------------------
Anna Karwańska-Bajlak "Roma".
Łączniczka
OUN. Wspomnienia z tomu "Wo imia
twoje"
W sidłach
UB. Część II. Rzeszów - brama pierwsza.
Była ósma
rano. Naszą trójkę wieźli na dworzec PKP w Płaszowie koło
Krakowa. Zabronili rozmawiać. Do
pociągu prowadzili jak zbrodniarzy.
W wagonie towarowym nie było
schodków. Ludzie wchodzili przy pomocy
tych, którzy już tam weszli i stali
przy drzwiach. Jedni drugim
podawali ręce. Wyciągnęli je także
do nas. I zabrzmiały głosy
eskortujących:
- Nie pomagać! To banderowcy!
Odskoczyli od nas, jak od
zadżumionych. Nie, nie wszyscy. Elegancko
ubrany pan podał mi rękę i pomógł
wejść do wagonu. Kim był? Może też
ubekiem?
Rozmieścili nas daleko jeden od
drugiego. Nie było nawet jak
zamienić słowa. W którymś jednak
momencie, kiedy w wagonie zrobił
się ruch, o. Hrab zdążył mi
szepnąć, że „Mariczka” uciekła. Dziecko
zostawiła. Zabrało ją UB.
Zrobił się piękny, słoneczny dzień
wiosenny. Świat napełniał się
ciepłem. Powietrze w wagonie było
coraz bardziej duszne.
Przeszkadzała mi przesiąknięta
więziennym zapachem wełniana
sukienka. Pociąg się ślimaczył,
zatrzymywał się na każdej oznaczonej
i nie oznaczonej stacji. Do
Rzeszowa dowlekł się na czwartą
popołudniu. Tu czekało więzienne
auto.
W budynku UB rozdzielono nas. Mnie
zostawili w korytarzu w
towarzystwie strażnika. Minęło
kilka chwil. Podszedł wojskowy i
kazał iść za nim.
- Na przesłuchanie. Idziesz do
rosyjskiego pułkownika - oznajmił.
Mężczyzna w wieku może 45 lat, z
włosami przyprószonymi gęsto
siwizną, ubrany po cywilnemu w
ciemny garnitur, siedział na krześle
za stołem. Gestem ręki pokazał mi
krzesło, które stało naprzeciwko
niego. Kazał usiąść. Zapytał, jak
się nazywam i za co mnie
zatrzymali. Normalne, że ta
odpowiedź nie wymagała kamuflażu. Oni ją
doskonale znali.
- Nazywam się Karwańska i
zatrzymano mnie za przynależność do OUN.
Następnego pytania zupełnie się nie
spodziewałam. Nie spodziewałam
się właśnie od Sowieta, gotowego
szkalować wszystko, co ukraińskie.
- Co zrobiliście ze swoimi
chłopcami, że oni rozrywają się
granatami, rozrzucając po drzewach?
W głowie mi zaświtało: Czy ten
sowiet jest świadomy tego, że w tych
słowach uznaje heroizm naszych
chłopców? Żeby nie trzymać go długo w
niepewności, długo nie myśląc,
wygarnęłam z całą otwartością:
- Oni rozrywają się i umierają w
imię idei, za którą walczą.
- Odprowadzić ją! - krzyknął tak
głośno i z taką nienawiścią, że aż
podskoczyłam.
Podszedł bez słowa wojskowy - ten,
z którym tutaj przyszłam - wziął
mnie za rękę i wyprowadził na
korytarz. Tu przystanęliśmy
Czemu jest poświęcony ten wpis???
OdpowiedzUsuńChwale Melnykowcom,czy UON???
Najbardziej zajadłe formacje ludzkie przekonane do mordowania Polaków to byli Ukraińcy..!
To oni prosili Himmlera o utworzenie ukraińskich jednostek SS na co on wreszcie przystał tworząc SS Galicien.
Rozumiem,że mój wpis nigdy się nie pojawi na Pańskim FORUM,ponieważ to Pan decyduje o jego emisji,ale brak jego emisji powoduje z mojej strony otwarcie BLOGA poświęconego "drugiej stronie medalu" ,o której już powoli powinniśmy w bólu zapominać,ponieważ i Polska strona nie była kryształowa w stosunku do Ukraińców.
Zawsze naszą "kartą przetargową",a raczej gremium decyzyjnym była Rosja,Związek Radziecki,a dziś Wspólnota Niepodległych Państw,ale na Was działała zawsze mocniej...bo my jesteśmy dziś wolni.
Poważam Pańskie zdanie i przekonania,ale o tym temacie żądam dyskusji..!
Z poważaniem Cezary Karol