piątek, 13 grudnia 2013

Pępek Świata

  Lublin

Ląduję w Lublinie. Koniecznie muszę iść na Kalinowszczyznę....


Zdałem sobie właśnie sprawę, że w takim tempie, w jakim piszę, materiału z wakacji bieszczadzkich starczy mi do 2015 roku. Nie zmienię tempa.

Jeśli coś robić, to dobrze, albo wcale.

       Wybieram dobrze.

Będę pisał do połowy maja 2014 - potem następne wakacje.

 




W Lublinie, przy pl. Zamkowym, była kiedyś, nieistniejąca dziś ulica Szeroka 28.
To tutaj znajdował się pępek świata. Ten pępek to miejsce, w którym łączy się niebo z piekłem.

Pod koniec XVIII wieku cadyk Jakub Icchak Horowitz, zwany Widzącym z Lublina, założył tu dwór chasydzki. Do tego dworu ściągali Żydzi z całego kraju po naukę, radę i w końcu, by we wspólnych tańcach, i śpiewach podczas szabatu, oddawać się żarliwej modlitwie.
Filozofia Widzącego z Lublina spodobałaby się współczesnym miłośnikom mocnych trunków.
       Cadyk uważał bowiem, że picie wysokoprocentowych alkoholi jest sposobem chwalenia Boga, a moc gorzałki wypala zło tkwiące w człowieku. Szatan czyhający tylko na czyste duszyczki odstępuje bowiem od duszy zepsutej alkoholem.
      Cadyk, zwykle w upojeniu alkoholowym, dokonywał na oczach dziesiątek i setek wyznawców rzeczy niezwykłych. Między innymi często lewitował wyfruwając także przez okno, poza budynek. Lewitacja w wykonaniu Horowitza stała się rzeczą wręcz codzienną.
      Cadyk  zmarł na skutek tajemniczego wypadku w 1815 roku, kiedy to podczas lewitacji na zewnątrz poza pomieszczeniem, w pewnym momencie zadziałała grawitacja i mistrz spadł na bruk ulicy.
     Mówiono, że ukarał go Bóg rozgniewany jego niecierpliwością w oczekiwaniu na przyjście Mesjasza.
Grób Widzącego z Lublina znajduje się na starym żydowskim cmentarzu przy ul. Kalinowszczyzna. Dziś pielgrzymują do niego Żydzi z całego świata. To miejsce jest święte.
   

      
Goje otoczyły ohel. ( Goj – to nie Żyd ). Dzięki ohelowi przetrwał także cmentarz.
Komuniści w czasach swego panowania, rozbijali macewy i używali ich do utwardzania dróg.
Robili to nagminnie i wszędzie. A w Lublinie mieli za krótkie ręce. Nie było takiego gościa w imperium rosyjskim, żeby siegnąć do grobu cadyka.
Dlaczego w rosyjskim imperium?
Przecież w Polsce rządziła wtedy Rosja..... 
      
 Na tym samym cmentarzu znajduje się najstarszy na polskich ziemiach nagrobek żydowski Jaakowa Kapelmana zmarłego w 1541 roku.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz