czwartek, 12 grudnia 2013

Szczecin



Starka - wódka z 500 - letnią tradycją.

      - Szczecińska Wytwórnia wódek, to jedyny zakład w Polsce, w którym produkuje się starkę. (a może produkowało się?)
Jak głosi tradycja, w XVI wieku, w Polsce, narodziny potomka szlacheckiego, były wielką okazją do pijaństwa. Upijano się winem.
      Opróżnione przez biesiadników beczki po winie, napełniano okowitą i chowano do głębokich piwnic, lub zakopywano. Otwierano je dopiero na wesele potomka.
Przez lata leżakowania, spirytus zmieniał się w aromatyczną, złocisto - brązową mocną wódkę - starkę. Szczeciński trunek sporządza się ze spirytusu, który leżakuje od minimum 10 lat,  w dębowych beczkach po białych winach gronowych.
    Piwnice można zwiedzać zorganizowanymi grupami. Podczas zwiedzania przewidziana jest degustacja....
Nie było degustacji. Znalazłem się w grupie poza planem.
    Poproszono, żeby nie robić żadnych zdjęć. Podobno ktoś chce firmę kupić i dmuchają na zimne. 
Jak mawiał Szwejk? - Wielu rzeczy robić nie wolno, ale można....
 

    Można też kupić trunek po promocyjnych cenach.
0,7 litra najstarszej, 60 - cio letniej starki ( Beczki napełniono w 1947 roku ) kosztowało w 2007 roku trzy tysiące osiemset złotych. ( tak jest napisane na ulotce).
     Pytam o cenę dzisiejszą. Dziś cena podobno przekracza cztery tysiące, ale pani mówi to jakoś niepewnie. I chwilowo nie można kupić starki. Pani jest pewna natomiast koloru tego dziś 66 – letniego napitku, bo to widziała „na własne oczy”. 
      Spróbować nie dali, ale kolor widziała. Kolor prawie czarny.
      Podobno jakiś inwestor kupił już całość zapasów.

Inwestuj w alkohol – jest najlepiej oprocentowany – od 38 % do 99%.

Ten procent - 38, (czyli wódka) czy on coś mówi? Czy jest przypadkowy?
Zauważ czytelniku: - aby otrzymać 100%, do 38% trzeba dodać 62%. To jest fibonek.
0,382 + 0,618 = 1,00.
  I do tego ludzie doszli empirycznie, przez gardło.

Po obejrzeniu piwnic, możemy udać się na dworzec kolejowy, aby zwiedzić ten sławny niemiecki bunkier - schron przeciwlotniczy z czasów II wojny.
        Zbudowano go w 1941 roku. Ma 5 pięter pod ziemią i strop grubości 3 m. Jest tu staranna scenografia, która przenosi nas w 1944 rok. Także jest oprawa dźwiękowa: - słychać odgłosy bombardowania, wyją syreny i przygasa światło.....W ciemnościach widać wtedy fosforyzującą farbę na ścianach i suficie.
    Ta farba jest oryginalną pozostałością z czasów budowy schronu.
Jest tu niesamowicie, zwłaszcza dla człowieka przybyłego z wielkich przestrzeni, ja mam dalej niemiłe odczucia przy wchodzeniu pod ziemię. To pozostałość po wejściach do kompleksu „Olbrzym” w górach Sowich.
     
 Są tu tak zwane klimaty, czuje się atmosferę, jaka panowała w schronie podczas alianckich bombardowań Szczecina. Po wojnie, te podziemia, komuniści przeznaczyli na schron przeciwatomowy dla „lepszych” – czyli dla siebie.
     Są klimaty, a jak jeszcze trafimy na spektakl, z udziałem aktorów, ubranych w mundury niemieckie, wielkie przeżycie murowane.

Dziękuję sympatycznym znajomym za gościnę, i zabieram się niezwykłą okazją na południe Polski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz