Starka - wódka z 500 -
letnią tradycją.
- Szczecińska
Wytwórnia wódek, to jedyny zakład w Polsce, w którym produkuje się starkę. (a
może produkowało się?)
Jak głosi tradycja, w XVI
wieku, w Polsce, narodziny potomka szlacheckiego, były wielką okazją do
pijaństwa. Upijano się winem.
Opróżnione przez biesiadników beczki po
winie, napełniano okowitą i chowano do głębokich piwnic, lub zakopywano.
Otwierano je dopiero na wesele potomka.
Przez lata leżakowania,
spirytus zmieniał się w aromatyczną, złocisto - brązową mocną wódkę - starkę.
Szczeciński trunek sporządza się ze spirytusu, który leżakuje od minimum 10
lat, w dębowych beczkach po białych
winach gronowych.
Piwnice można zwiedzać zorganizowanymi
grupami. Podczas zwiedzania przewidziana jest degustacja....
Nie było degustacji.
Znalazłem się w grupie poza planem.
Poproszono, żeby nie robić żadnych zdjęć.
Podobno ktoś chce firmę kupić i dmuchają na zimne.
Jak mawiał Szwejk? - Wielu rzeczy robić nie wolno, ale można....
Można też kupić trunek po promocyjnych
cenach.
0,7 litra najstarszej, 60 - cio letniej starki ( Beczki
napełniono w 1947 roku ) kosztowało w 2007 roku trzy tysiące osiemset złotych. ( tak
jest napisane na ulotce).
Pytam o cenę dzisiejszą. Dziś cena podobno
przekracza cztery tysiące, ale pani mówi to jakoś niepewnie. I chwilowo nie
można kupić starki. Pani jest pewna natomiast koloru tego dziś 66 – letniego
napitku, bo to widziała „na własne oczy”.
Spróbować nie dali, ale kolor widziała. Kolor prawie czarny.
Podobno jakiś inwestor kupił już całość
zapasów.
Inwestuj w alkohol – jest
najlepiej oprocentowany – od 38 % do 99%.
Ten procent - 38, (czyli
wódka) czy on coś mówi? Czy jest przypadkowy?
Zauważ czytelniku: - aby otrzymać
100%, do 38% trzeba dodać 62%. To jest fibonek.
0,382 + 0,618 = 1,00.
I do tego ludzie doszli empirycznie, przez gardło.
Po obejrzeniu piwnic,
możemy udać się na dworzec kolejowy, aby zwiedzić ten sławny niemiecki bunkier
- schron przeciwlotniczy z czasów II wojny.
Zbudowano go w 1941 roku. Ma 5 pięter
pod ziemią i strop grubości 3 m.
Jest tu staranna scenografia, która przenosi nas w 1944 rok. Także jest oprawa
dźwiękowa: - słychać odgłosy bombardowania, wyją syreny i przygasa
światło.....W ciemnościach widać wtedy fosforyzującą farbę na ścianach i
suficie.
Ta farba jest oryginalną pozostałością z
czasów budowy schronu.
Jest tu niesamowicie, zwłaszcza
dla człowieka przybyłego z wielkich przestrzeni, ja mam dalej niemiłe odczucia
przy wchodzeniu pod ziemię. To pozostałość po wejściach do kompleksu „Olbrzym” w górach Sowich.
Są tu tak zwane klimaty, czuje się
atmosferę, jaka panowała w schronie podczas alianckich bombardowań Szczecina.
Po wojnie, te podziemia, komuniści przeznaczyli na schron przeciwatomowy dla „lepszych” – czyli dla siebie.
Są klimaty, a jak jeszcze trafimy na
spektakl, z udziałem aktorów, ubranych w mundury niemieckie, wielkie przeżycie
murowane.
Dziękuję sympatycznym znajomym
za gościnę, i zabieram się niezwykłą okazją na południe Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz