sobota, 15 września 2012

Polska ziemia w połowie września 2012



Nowy komentarz do posta "DATY z abonamentu Wig 20" dodany przez Anonimowy :

Panie Zbyszku, proszę o fotorelację z dnia lasu. W jakim on teraz stanie jest zielono-żółtawym czy żółtawym? Jest wielu zagranicznych czytelników, którzy tęsknią za widokiem polskiego lasu roku 2012 w okresie grzybowego żniwa.Pan tak świetnie łączy zarabianie z przyrodą, czyli wszystko robi to co kocha. A my to co musimy, bo jeszcze nie zdecydowaliśmy się na przemianę. Poziomki, las, grzyby, przyroda, wie Pan jakie pozytywne wibracje wywołują prezentowane przyrodnicze fotki?

Czy można odmówić rodakom? Pozdrawiam Was z polskiej ziemi.

Czekasz na coś? Może na taksówkę do Nieba? A w polskim lesie jest tak pięknie…..Bo gdzie jest życie? Tam, gdzie taniej? W Portugalii jest taniej, w Hiszpanii, w Tajlandii. Ale to nie Polska jest! W górach świętokrzyskich jest taniej! Tu woda źródlana w butelce kosztuje 89 groszy……Bo w wędrówce możesz pić za friko....Wszystkich cen nie wymienię, ale porównanie z Warszawą mam. Zbyszek, warszawiak jestem. Mało kto mi podskoczy. Boso, ale w ostrogach! (To z Grzesiuka) A jeśli ktoś mi się nie podoba mówię mu, że jest mi potrzebny, jak zadra w dupie ( to ze Stachury)…..Urodziłem się o rzut beretem od Czerniakowskiej. 
         Miałem być nadleśniczym. Pisałem o tym, wydział Leśnictwa SGGW Warszawa. 1965 rok. Jeden student przeskoczył poprzeczkę: - ileś zadań z matematyki było- rozwiązał je prawidłowo. I jeszcze rozwiązał dwa dodatkowe. Przed nim nikt tego nie zrobił. A ten student….miał w liceum Rejtana trójkę na maturze tylko. Czemu o tym jeszcze raz piszę? Uwierz w siebie! Jeśli w siebie uwierzysz….mury przeskoczysz, a przedtem wyrwiesz murom zęby krat! Nie zgadzaj się na niewolnictwo.

        Potem był marzec 1968. Wyrzucili Zbyszka z SGGW. I dobrze. Poszedłem na drugą stronę ulicy. Tam był SGPiS. I mam tytuł ekonomisty dyplomowanego. I na ten tytuł sram. Lubię dosadne określenia. Bo po co mi ten tytuł? To dla matki tylko było. Zarabiać można i bez tytułów. Rok 1981. Miałem jechać do pracy do Niemiec. 13 grudnia. Stan wojenny. Nie wyjechałem. Otworzyłem działalność gosp. W dwa lata zarobiłem na dom w Sulejówku. Anioł Stróż działa.
     Jesteś chory? Masz w sobie także mechanizm obronny, to najlepszy lekarz! Trzeba tylko ten mechanizm obudzić…..Nie ma lepszego lekarza, jak ty sam-sama.
   Skąd taka mądrość? Od Jana Gabriela z Ciężkowic między innymi. Ten człowiek już zdobywa rozgłos światowy. No, 10 lat nie jeść…Dobrze, jest już dwa tysiące takich na świecie, ale ja znam Jana. Swego nie znacie, cudze chwalicie.
     W ubiegłym tygodniu zarobiłem na chleb. Dlatego w piątek miałem święto lasu. To teraz o polskim lesie z połowy września 2012……Zbliża się przesilenie jesienne – 21 września o godz. 16.45 będzie kolejne spotkanie czarodziejów. Napiszę o tym.
    A las? Las pomału robi się jesienny. Brzozy sypią liśćmi. Wrzosy straciły już nieco urody. Pokazały się Czerwone Główki i podgrzybki. Wieczór. Grzyby „się robią”. Słucham Baker Street i jest super! Nie ma drugiego takiego lasu jak w Polsce!      
    I kilka anonimowych zdjęć z polskiej wsi.

1 komentarz:

  1. Serdecznie dziękuję. Dostałem więcej niż się spodziewałem. Najbardziej cieszy mnie widok ścierniska, bo to jeden z letnich widoków, który umknął podczas tegorocznego urlopu.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń