czwartek, 27 września 2012

SAMOSPALENIA



O samospaleniach ludzi tyle się naczytałem….Niemiłe to. Ludzie spalają się częściowo – zwęglają się. Albo spalają się prawie całkowicie.
      Człowiek leży spalony pod kołdrą, a materac i kołdra nietknięte. To ci zagadka! Człowiek się pali od środka, otaczają go niebieskie płomienie ( jeśli są świadkowie, którzy to widzą ) Bo jeśli nie ma świadków – zostają tylko szczątki. Śmierć natychmiastowa.
     Chociaż….. był jeden przypadek w Ameryce….Facet podróżował motocyklem. Jechał przez cały kraj. Na jednym z biwaków, przy ognisku siedział. W odległości kilku metrów od ognia. Naraz poczuł straszny ból w jednej ręce. Pomiędzy łokciem a dłonią pokazały się niebieskie płomienie i ręka zaczęła się palić! Stracił przytomność. Gdy się ocknął, udało mu się wsiąść na motor i dojechać do szpitala w mieście z jedną spaloną ręką….
     Przypomniał mi się film; „127 godzin”. Polecam.

W roku 2000, na trasie pomiędzy Sejnami a wsią Gib w województwie białostockim, zdarzyło się kilkakrotnie coś bardzo dziwnego……
      Jechał samochód ciężarowy załadowany cementem, płytami i rurami z azbestocementu. W pewnym momencie kierowca zobaczył grupę dzieci, stojących na szosie z podniesionymi do góry rękami i machających do niego. Wściekły na dzieciaki tarasujące drogę, zatrzymał samochód, i zaczął krzyczeć na dzieci, by zeszły mu z drogi. Ale w tym momencie zorientował się, że to nie dzieci…..tylko dorosłe osoby niezwykle małego wzrostu. Dawały mu znaki zachęcające do wyjścia z samochodu. Kierowca stwierdził potem, że wyszedł z szoferki i poszedł za istotami, nie wiedząc, czemu to robi. Odeszli dość daleko…..
    Nagle, mali przybysze zniknęli, jak zdmuchnięci, a on usłyszał głuchy huk od strony ciężarówki. Kiedy obejrzał się, zobaczył ciężarówkę otoczoną niebieskimi płomieniami. Paliło się wszystko! Ciężarówka, i jej ładunek: worki cementu, a także rury i płyty z azbestocementu……
     Po niedługiej chwili z samochodu i ładunku pozostała kupka popiołu.
Kierowca ten twierdził, że w tej samej okolicy, ostatnio (w roku 2000 ) było kilka identycznych przypadków: najpierw pojawiały się małe postacie, nakłaniające ludzi do upuszczenia samochodu, a w chwilę później samochód stawał w niebieskich płomieniach. Spalał się całkowicie, niezależnie od tego, co wiózł: metal, cement, azbest.
   W normalnych warunkach w naszej czasoprzestrzeni nie jest możliwe spalenie się azbestu i cementu. Metal mógłby się teoretycznie spalić w bardzo wysokiej temperaturze, ale tylko w atmosferze czystego tlenu. To mogłoby się stać tylko w innym stanie przestrzeni. W tym świecie innowymiarowym nie obowiązują bowiem prawa fizyki z naszego świata.
   Mogło się otworzyć okno w nadprzestrzeni. Niewykluczone, że w tym miejscu biegnie z góry lub z dołu szczególnie intensywny kanał sieci Wilka.
     (tygodnik „Gwiazdy mówią, nr 20 rok 2000)

1 komentarz:

  1. Moja babcia opowiadała mi dwa takie przypadki...ale było to bardzo dawno temu a babcia, gdyby zyła, miałaby już 110lat!
    Więc to nic nowego. Pamiętam gdy, jako małe dziecko opwiadałam to nauczycielce, ona popatrzyła na mnie jak na kogoś niespełna rozumu. Było mi jej żal...

    OdpowiedzUsuń