W
1940 r. Hitler przedstawił konstruktorom szereg założeń, które miało spełniać
jego "wymarzone dziecko" – ogromna armata, która miała być zdolna do
przebicia 1 metra
stali, 7 metrów
betonu lub 30 metrów
ziemi. Zespół inżynierów rozpoczął intensywne prace nad projektem. Po długich
wahaniach nad wyborem kalibru spośród 70 cm, 80 cm i 100 cm, wybrano kaliber 80 cm jako najlepiej
spełniający warunki podane w wytycznych Hitlera. Poligonem doświadczalnym było
Rugenwalde ( obecnie Darłowo ). Wiosną 1941 r. Adolf Hitler osobiście brał
udział w próbnym strzelaniu. Był zachwycony możliwościami swojej nowej
Wunderwaffe. W 1942 działo przekazano Wehrmachtowi.
80
cm Eisenbahn Kanone 5 – „Dora” to największe działo,
jakie kiedykolwiek zbudowano. Jego parametry techniczne mogą wprawić w
osłupienie: kaliber lufy 802
mm, masa samej lufy 400 ton, całkowita masa działa:1350
ton, długość lufy: 32 metry,
całkowita długość działa: prawie 43 metry! Oficjalnie działo nazwano „Schwere
Gustav”, czyli „Ciężki Gustaw”, od imienia jego głównego konstruktora – Gustawa
Kruppa. Nazwa „Dora” (od imienia Dorothea) została nadana działu przez
artylerzystów z obsługi .
„Dora” była potężnym stalowym
monstrum, poruszającym się na 40 - osiowym podwoziu na swoim stanowisku
ogniowym, które tworzyła para dwóch równoległych torów kolejowych. Do jej
obsługi sformowano specjalny 672 dywizjon artylerii kolejowej liczący 500
artylerzystów dowodzonych przez generała majora. Do transportu i montażu działa
niezbędne było ok. 1400 osób, natomiast pełne zaplecze techniczne działa, jego
zabezpieczenie i cała obsługa angażowały łącznie 5000 osób! Montaż działa na miejscu
strzelania trwał 6 tygodni! Przy niemieckiej organizacji….Do składu tego
licznego zespołu zalicza się robotników przymusowych, członków organizacji
Todta, żołnierzy batalionu ochrony, obrony przeciwlotniczej, żołnierzy
batalionu transportowego, eskortę myśliwską, jednostkę zwiadu lotniczego,
komendanturę, piekarnię polową, kompanię maskującą, oddział poczty polowej, a
nawet dwa polowe domy publiczne po 20 „pensjonariuszek” w każdym z nich (sic!).
Okazja
do pierwszego bojowego użycia „Gustawa” pojawiła się latem 1942 r. podczas
oblężenia Sewastopola – najpotężniejszej i najsilniej umocnionej twierdzy z
tamtego okresu. Niezwykle silnie ufortyfikowana i obsadzona przez 106 tys.
żołnierzy i 8 tys. marynarzy stanowiła ciężki orzech do zgryzienia dla
Wehrmachtu. Po wielu miesiącach oblężenia postanowiono zmieść Sewastopol z
powierzchni ziemi przy wykorzystaniu zmasowanego ostrzału artyleryjskiego.
Wtedy właśnie „Dora” przeszła swój chrzest bojowy, oddając swoje pierwsze
strzały. Tutaj mogła wreszcie pokazać, po co została stworzona. „Gustaw”
potrafił wystrzeliwać w ciągu godziny od 2 do 3 pocisków o wadze 4,75 tony na
odległość 47 km
lub dwa pociski o „monstrualnej” wadze 7,1 tony na odległość 38 km. Podczas oblężenia
Sewastopola wystrzelono w ciągu 5 dni 48 pocisków kalibru 802 mm z odległości ponad 30 km.
Rosjanie swój największy magazyn amunicji umieścili pod dnem zatoki
Siewiernaja. Niemcy mieli dobry wywiad i skierowali ogień Dory na to miejsce.
Nad magazynem była woda zatoki i 30 metrów dna. Schowek wydawał się całkiem
bezpieczny. Pierwszy, drugi i trzeci pocisk Dory uderzyły blisko celu. Czwarty
uderzył dokładnie w miejsce, gdzie znajdował się magazyn. Nie przebił się
jednak przez dno. Tak samo następne: piąty, szósty, siódmy i ósmy. Trafienia,
ale bez przebicia. Niejako „przy okazji” pociski „Dory” zatopiły tylko
niewielki okręt rosyjski znajdujący się w pobliżu.
Niemcy załadowali teraz do działa
siedmiotonowy pocisk. Wystrzał. Pocisk się przebił. Ogromna detonacja
wstrząsnęła zatoką i Sewastopolem. Powstało małe tsunami. I przestał istnieć główny skład amunicji.
3 lipca 1942 r. po intensywnym
miesięcznym ostrzale twierdza padła, a „Ciężkiego Gustawa” odesłano z powrotem
na poligon w Darłowie. W styczniu 1944 r. superdziało przetransportowano pod
Leningrad, ale nie oddało tam żadnego wystrzału z powodu kontrofensywy
sowieckiej i wyparcia Niemców z tego rejonu – nie dotarło po prostu na swe
stanowisko bojowe.
„Dory” użyto ponownie we wrześniu 1944 r. podczas Powstania Warszawskiego.
Około 30 pocisków wystrzelonych przez „Dziecko Hitlera”, (jak czasem ironicznie
określano działo) spadło na Warszawę, powodując wiele dotkliwych zniszczeń.
Stanowisko „Dory” mieściło się w okolicach Pruszkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz