środa, 2 listopada 2011

Indian Scout

Indian Indian Scout narodził się na desce kreślarskiej Charlesa Franklina – od 1914 roku naczelnego inżyniera zakładów Indian. Franklin ropoczął pracę nad projektem Scouta jeszcze w 1912 roku, latami zmieniany i ulepszany projekt zaowocował wreszcie prototypem zbudowanym pod auspicjami Indiana w 1919 roku. Testy wypadły zadowalająco i już we wrześniu tego roku a oficjalnie od 1920 ruszyła produkcja seryjna. Pierwszy Scout wyszedł z fabryki z numerem silnika 5OR001, motocykl kupiony przez Munro miał numer 5OR627, czyli był to jeden z pierwszych egzemplarzy, choć numery nie mają tu wielkiego znaczenia, bo Indian Scout był produkowany do 1928 r. w prawie nie zmienionej postaci a produkcję tego modelu zakończono w 1931. Scout był wyposażony w widlasty rozwarty pod kątem 42 st. dolnozaworowy silnik o – niewielkiej jak na owe czasy – pojemności 600 cm (37 cu.in.). o mocy zaledwie 12 KM. Trzy biegowa – z ręczną zmianą biegów – skrzynia, lampa olejowa i taśmowy hamulec tylnego koła dopełniały wyposażenia motocykla w pierwszym roku produkcji. Napęd łańcuchowy jaki użyto kontrastował z amerykańskimi rozwiązaniami przenoszenia napędu i przypominał o europejskich korzeniach konstruktora.
Burt rozpoczął modyfikowanie swego motocykla w 1926 roku. Jego metody były, delikatnie mówiąc, nieco niekonwencjonalne. Przerabiał stare szprychy na mikrometry, wykorzystywał stare zużyte części wyrzucone przez innych, które namiętnie gromadził w różnych puszkach i słoikach, gdzie leżały oblepione piaskiem lub ziemią – zależnie od tego gdzie je znalazł. Wykorzystując ten „złom” powiększał pojemność swojej maszyny, modyfikował układ smarowania czy zaworów, konstruował własne pływaki, sprężyny, koła zamachowe, tłoki, krzywki i… Bóg wie jeszcze co. Sam sobie rzeźbił formy odlewów, sam robił odlewy i sam je hartował. Wymontowywał i przerabiał na części do swojego motocykla elementy z traktorów, maszyn rolniczych i innych urządzeń – których by nigdy człowiek o zdrowym rozsądku nawet nie dotknął. Urządzenia, które Burt „wyrzeźbił” pracowały pod ekstremalnym obciążeniem: wytrzymywały olbrzymie ciśnienie robocze, tempratury, naprężenia i nic nie wybuchało, nie pękało, no – przynajmniej nie za często…. Przy czym, niczym Leonardo da Vinci, wyprzedzał swą epokę przewidując powstanie tuneli aerodynamicznych i eksperymentując z aerodynamiką. Zaowocowało to pokryciem całego motocykla opływową obudową. Przebudował też przednie zawieszenie swego Indiana znacznie wyprzedzając ówczesne rozwiązania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz