wtorek, 25 listopada 2014

Samostijna Ukraina

Zbliżam się w opisie wędrówki coraz bardziej do Żdyni i opada mnie smutek. Droga cudna, kolorowa, na niej mistyczne doznania. Natomiast w Żdyni znalazłem się w innym świecie, świecie powagi i smutku. Tylko część Ukrainy przyjechała w tym roku. Od razu nad Żdynią zawisło słowo wojna.
Nie słucham mediów, ale nie dało się nie śledzić, chociaż wyrywkowo, walki na Majdanie. Rozmowy skupiały się wokół wolności Ukrainy. Wysłuchałem wiele opowieści z Majdanu, młodzi mężczyźni nie kryli łez przy tym. Przywiozłem ze sobą kilkanaście sztuk amunicji znalezionej pod Chryszczatą. Rozdałem wszystko.
   


Te pociski karabinowe z Powstania Ukraińskiego przeciwko komunistycznej Polsce, okazały się niezwykle cennym symbolem nieustającego parcia do Samostijnej Ukrainy, połączyły pacyfikację Bieszczadów z Majdanem.
Odsuwałem na później pisanie o pokręconej historii, ale powoli przychodzi to „później”.

Śmierć generała Świerczewskiego, kwiecień 1947, Bieszczady.

Początek 1947 roku to wzmożone działania UPA. Wywiad UPA donosił o szykowanej wielkiej akcji czerwonych Polaków wobec Ukraińców.
28 marca 1947 w zasadzce pod Jabłonkami ginie generał Świerczewski. ( Najprawdopodobniej dobity jednak przez UB na rozkaz z Moskwy).
W strzelaninie zginęło także kilku polskich żołnierzy.

Trzy dni po tajemniczej ( sprzeczne zeznania świadków, wiele niejasności ) śmierci generała, Ukraińscy Powstańcy (Tym razem prawdopodobnie czota Komendanta Wasyla Mizernego - Rena) zjawili się ponownie pod Jabłonkami. Striłcy poczekali aż zjawi się komisja wojskowa pod ochroną dużego oddziału WOP.
Przyjechała komisja, a żołnierze mający ją chronić skupili się na odkrytym terenie wokół oficerów. Wymarzona sytuacja do otwarcia ognia. Co też nastąpiło. Zginęło, lub było rannych kilkudziesięciu polskich żołnierzy i oficerów. Striłcy wycofali się bez strat.
O takich zdarzeniach nie pisano, one były utajniane. Statystyki fałszowano, pilnowało tego NKWD. Meldunki wojskowe są niewiele warte. Jak piszą historycy „bardziej wiarygodne są dane UB”.

Świerczewski w roku 1920 atakuje Warszawę. Jest oficerem w wojsku rosyjskim.
To, że jego teściem jest Wozniesieński – rosyjski generał nie ma znaczenia, nie należy popierać odpowiedzialności zbiorowej.
Okazuje się, że na przełomie 1970/71 powrócono do raportu o śmierci generała Świerczewskiego. Powołano komisję która miała za zadanie wyjaśnić wszystkie okoliczności związane ze śmiercią Świerczewskiego. Komisją kierował minister M. Naszkowski, natomiast jednym z jej członków został Jan Gerhard, były dowódca 34 pp. z Baligrodu. Jechał razem z generałem gazikiem w Jabłonkach. Pułk Gerharda wsławił się w Terce i Zawadce Morochowskiej zbrodniami masowymi na ludności cywilnej. Śledztwo od wielu lat prowadzi IPN.....

Niestety raport komisji nie ujrzał światła dziennego. Miał być przedstawiony w Biurze Politycznym KC. Ale wypadki, które wtedy nastąpiły sprawiły, że do tego nie doszło. Najpierw włamano się do willi Naszkowskiego, uduszona została gosposia, mieszkanie splądrowane – nic nie zginęło jednak, tylko z sejfu skradziono raport i tylko raport, mimo że były tam cenne rzeczy. Następnego dnia, w tajemniczych okolicznościach został zamordowany J. Gerhard.

Podsumowując należy zadać pytanie komu zależało na śmierci Świerczewskiego i jakie korzyści ta śmierć mogła przynieść, wtedy dostaniemy z automatu odpowiedź na drugie pytanie: - kto zlecił zamordowanie gosposi i Gerharda, oraz kradzież raportu.

Śmierć Świerczewskiego, była na rękę NKWD, ponieważ generał wiedział o czystkach wśród działaczy komunistycznych walczących w Hiszpanii. To były zabójstwa wykonywane z rozkazu Stalina.
Pod koniec wojny Świerczewski dwukrotnie sprzeciwił się Stalinowi, gdy ten chciał go ustawić w Polsce. Stalin jeden raz mu przepuścił, ale dwa razy to było za dużo. Nie muszę pisać, że on był bezwzględny.
Wyrok na Świerczewskim mogło wykonać UB, jeżeli istniał spisek przeciwko generałowi.
(Świerczewski niepochlebnie wyrażał się o Bierucie i kilku innych aparatczykach, nazywając ich agentami Moskwy. To musiało także dotrzeć do Stalina, on miał wszędzie „uszy”).
Śmierć generała mogła jednocześnie dać pretekst do rozpoczęcia „akcji Wisła" (wiadomo że planowana była od wielu miesięcy),

A. Baliszewski w swoich artykułach stwierdził, że została powołana specjalna grupa "Beskid" - mająca na celu wyjaśnić okoliczności śmierci Świerczewskiego. Każda z pięciu osób nie wiedziała o sobie i działała samodzielnie tworząc swój własny raport na hasło "Łaski". Z raportu tego wynikało że samochód z generałem przejechał mostek na rzeczce i zatrzymał się za nim, natomiast pozostałe samochody stanęły przed mostkiem. Baliszewski twierdzi też, że ochrona generała była większa liczebnie, niż to podano oficjalnie. Jacek Różański jeden z oficerów prowadzących śledztwo z ramienia UB i Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wspominał też o notatniku Świerczewskiego i zawartych w nim zapiskach. Notatnik oczywiście zaginął.
Baliszewski wspomina także o wizycie w Moskwie u Stalina, gdzie rzekomo miano Świerczewskiemu zaproponować kierowanie Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego. Generał miał dwukrotnie odrzucić tę ofertę, mówiąc, że nie chce być żandarmem.

Niestety nawet dzisiaj mimo dostępu do archiwów i dokumentów tajnych, nie można z całą pewnością powiedzieć kto zabił Świerczewskiego. Jest wiele znaków zapytania i niedomówień. Nie zgadzają się podstawowe oczywiste fakty (czas walki podawany różnie, miejsce gdzie stał samochód generała, czas śmierci).

Także zapiski samego Stepana Stebelskiego – legendarnego Chrina, dowódcy Sotni Łemkowskiej, nie wyjaśniają sprawy.
Być może dopiero archiwa NKWD czy też KGB, rzucą światło na tę jedną z tajemnic XX wieku. Dotarcie do materiałów nie będzie łatwe, ponieważ Rosjanie cały czas utrudniają pracę polskich historyków. Dlatego też wydarzenia z 28 marca 1947 roku nadal pozostaną nie wyjaśnioną do końca zagadką.

(Na podstawie: - Zbigniew Jantoń)

Literatura:

G. Motyka - "Tak było w Bieszczadach".

1 komentarz:

  1. i pozostaną zapewne jeszcze długo niewyjaśnione...
    Hm, pierwszy raz spotykam się z określeniem sotni Chrina jako Łemkowskiej - mógłby Pan coś przybliżyć na ten temat?

    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń