Dlaczego
samotnia? - 9
Ten
świat sprzeciwia się indywidualnym postawom, sprzeciwia się twemu
prawdziwemu ja. Ten świat chce, abyś był robotem. Wyraziłeś na
to zgodę i dlatego znalazłeś się w kłopotliwym położeniu.
Jednak intencją natury nie jest uczynienie z ciebie robota.
Zagubiłeś swoją oryginalną postać i z tego powodu wciąż czegoś
szukasz, czegoś ci brakuje: Może chodzi o lepsze meble,
ładniejsze zasłony, lepszy dom, lepszą żonę, lepszą pracę....
Przez
całe życie pospiesznie podążasz z jednego miejsca w drugie. To
społeczeństwo działa na ciebie tak zaburzająco.
A
wystarczy tylko być sobą.
Dlaczego
tak trudno kochać samego siebie?
Urodziłeś
się jako król, który jest całkowicie zadowolony z samego siebie.
Jednak twoja matka i ojciec pragnęli, abyś ich kochał. Wszyscy w
twoim otoczeniu chcieli, abyś ich kochał. Nikt nie zwracał uwagi
na to, że osoba, która nie kocha samej siebie, nie może kochać
kogoś innego. W takiej sytuacji, gdy każdy usiłuje kogoś kochać,
a nie ma nic do zaoferowania, powstaje szalone społeczeństwo.
Dlaczego
ludzie pozostający w miłosnych związkach nieustannie walczą i
nękają siebie nawzajem? Powód jest prosty. Nie dostali tego, czego
się spodziewali. Obie strony są żebrakami pozbawionymi miłości.
Dziecko,
które jest kształtowane we właściwy sposób, może rozwijać
miłość do siebie samego. W rezultacie staje się tak pełne
miłości, że dzielenie się nią jest dla niego koniecznością. W
takim wypadku miłość nigdy nie czyni cię zależnym. Jesteś
dawcą, a dawca nigdy nie jest żebrakiem. Druga osoba także jest
dawcą. Kiedy spotykają się dwaj królowie, dwaj mistrzowie swych
serc, wówczas pojawia się ogromna radość. Żadna z tych osób nie
jest zależna od drugiej. Obie zachowują swą indywidualność i
niezależność. Są ugruntowane w sobie, zakorzenione głęboko. W
swojej istocie, w swoim źródle. Z tego wewnętrznego źródła
wypływa nektar zwany miłością i wydostając się na powierzchnię,
rozkwita tysiącami róż.
Dlaczego
jest tak mało osób przepełnionych miłością?
One nie mogły się pojawiać, bo istnieją
prorocy, mesjasze, boskie inkarnacje i inne rodzaje cwaniaków. Te
„religijne„ postacie niszczą ludzi dla własnych
korzyści, z pobudek egoistycznych. Pomyśl tylko: Jakiś mesjasz,
guru, staje się przedmiotem twojej miłości, ty zaś jego cieniem,
podążasz bowiem ślepo za swoim guru. W drugim przypadku jesteś w
pełni zadowolony, przepełnia cię miłość i rozkwitasz. Czy
wówczas będziesz się troszczył o zbawienie?
Już jesteś
zbawiony.
Czy będziesz chciał
dostać się do raju? Nie, bo już w nim jesteś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz