poniedziałek, 17 listopada 2014

Sherlock Holmes na biwaku

           Czyli : - Dlaczego samotnia? - 12
W wielu miejscach czuję się tak, jak w domu, lecz jest jedno miejsce, które pociąga mnie szczególnie: to Boski Bieszczadzki Siedmiogwiazdkowy Hotel położony na górze Pod Wierchem 686.
        To tutaj poczułem się w jedności z matką ziemią. Tu byłem częścią przyrody, doświadczyłem uczuć roztopienia w naturze, wolności. To tutaj w ubiegłym roku, w tym wyjątkowym miejscu czułem się inaczej, odświętnie jakoś.
       Dotarła do mnie ważność celebracji, potrzeba działania bez pośpiechu i bez celu. To tutaj w ubiegłym roku dotarło do mnie, że potrafię się zadomowić wszędzie, poruszać bez mapy po nieznanym, niezbadanym terenie. Mam bowiem najlepszego przewodnika, jaki może być – to głos wewnętrzny, Anioł, lub nazwij go inaczej.
     To tutaj mogłem chodzić po łące prawie nago, prawie, bo w butach ze względu na żmije. 

Mosiek postanowił kupić buty. Kupił i żeby mieć pewność, że Salcia zwróci uwagę na buty, rozebrał się i na golasa ale w butach przyszedł do Salci.
Salcia przygląda się zdziwiona nieco i nic nie mówi.
Mosiek więc pyta:
    Salcia! Ty widzisz?
    Widzę, on wisi.
    Oj Salcia, on nie wisi, tylko patrzy na buty!
    Mosiek, powiem ci słowo szczere - ty lepiej kup kapelusz!

Boso chodziłem tylko w wydeptanych miejscach i to uważając, gdzie stąpam. W każdym razie skóra na stopach tak mi stwardniała, że w Żdyni na przykład chodziłem boso po całym terenie. A przy namiocie piwnym wysypane były naprawdę ostre małe kamyki.
 
Na biwaku czułem się znowu jak Dyzio – marzyciel, albo Byczek Fernando.
Co takie uczucia sygnalizują? Że znowu jesteś sobą! Przypomniałeś sobie, jak się przeżywa bezwarunkową radość! I wdzięczność się wylewa z człowieka, bo masz jej boski nadmiar.
Na zdjęciach przygotowania do twórczej zabawy, a właściwie to już jest twórcza zabawa.
    



          Dawno nie było anegdoty.
 
Sherlock Holmes na biwaku.

Sherlock Holmes wybrał się z doktorem Watsonem do lasu na biwak.
Postawili namiot, zjedli kolację i usnęli w śpiworach.
W nocy Sherlock budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie.
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd, drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
    • Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia, mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd, z astrologicznego punktu widzenia można powiedzieć, że wchodzimy w znak Byka, z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro, z futurystycznego punktu widzenia sadzę, że kiedyś ludzie będą latać do gwiazd …..                                                                 A cóż tobie mówi to niebo z gwiazdami, drogi Sherlocku?
    •                                                                                          Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapierdolił namiot!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz