czwartek, 13 listopada 2014

Bonzai

Jeżeli nauczysz się kochać samego siebie, znikną kapłani, a politycy nie będą mieli zwolenników. Upadną wszelkie usankcjonowane autorytety i nieczyste interesy. One mogą bowiem prosperować dzięki subtelnej psychicznej eksploatacji osób takich jak ty.
 
Uczenie się miłości do samego siebie jest to proces naturalny. Ty nauczyłeś się postawy sprzecznej z naturą, nauczyłeś się kochać innych, nie kochając siebie. Zrobiłeś więc coś prawie niemożliwego. Teraz masz to zmienić. Jest to tylko kwestia zrozumienia: „Mam kochać siebie, gdyż w przeciwnym razie zgubię sens życia. Nigdy nie dorosnę, jedynie zestarzeję się. Zestarzeję się bez zdobycia indywidualności. Zestarzeję się bez godności”.
 
W Japonii rosną drzewa, które mają czterysta lat, lecz zaledwie dwadzieścia centymetrów wysokości. Japończycy uważają, ze te drzewa są dziełem sztuki. Ja jednak uważam, ze to morderstwo. Drzewo wygląda na bardzo stare, lecz ma tylko 20 cm wysokości. Powinno mieć wysokość czterdziestu metrów i sięgać ku gwiazdom. W jaki sposób oni to robią?
Japończycy włożyli drzewo do naczynia, które nie ma dna. Kiedy drzewo puszcza korzenie, skracają je. Ponieważ korzenie nie mogą wejść głębiej w glebę, drzewo nie rośnie do góry. Staje się coraz starsze, lecz nie rośnie. I takiej samej metody użyto przeciwko ludziom.
 Miłość do samego siebie stanowi konieczny warunek twego wzrostu.
Dlatego uczę egoizmu. Jest to naturalna postawa.
Wszystkie religie nauczają postawy altruistycznej. Uczą poświęcenia dla różnych głupich idei, na przykład dla flagi narodowej, która jest tylko kawałkiem materiału. Masz służyć swemu państwu. Państwo zaś jest zwykłą fantazją. Ziemia nie dzieli się na państwa. To tylko przebiegłość polityków doprowadziła do podziałów zaznaczonych na mapach. Granice są umowne. To tylko linie.
 
Możesz także umrzeć w imię własnej religii: chrześcijaństwa, hinduizmu, buddyzmu czy islamu. Zorganizowano to w przemyślny sposób. Zostałeś złapany. Jeżeli umrzesz za swój naród, zostaniesz uznany za męczennika. W rzeczywistości popełniasz samobójstwo i to z głupiego powodu.
Ktoś ci tłumaczy: Jeżeli umrzesz w imię swojej religii, trafisz do raju. A ty jesteś tylko manipulowany. W tej manipulacji powtarza się jeden wątek: nie kochaj siebie, jesteś nic niewart, nawet siebie nienawidź. A przecież w momencie przyjścia na świat nie byłeś chrześcijaninem, czy komunistą. Urodziłeś się całkiem niewinny. I dlatego cie wykorzystano. 
    


Otoczyło cię stado wilków w ludzkiej skórze. To politycy, kapłani, rodzice, nauczyciele. Oni zaczęli zapisywać w tobie rzeczy, które będziesz później uznawał za swoje dziedzictwo. W rzeczywistości zostałeś zniewolony. W rezultacie robisz to, co oni chcą. Nawet mordujesz ludzi.
Ci, którzy ciebie otaczają, to są mafie religijne i polityczne. One ciebie eksploatują.
Te grupy są niby wrogo do siebie nastawione, ale są zgodne co do jednego: nie można pozwolić człowiekowi, by kochał siebie. To go odcina od korzeni, od istoty, jak to się dzieje w Japonii z bonzai. Nie możesz rosnąć. Dasz się ulepić. Stajesz się kukiełką. Stajesz się wówczas niczym kawałek drewna dryfujący po falach. Można z tobą zrobić wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz