Starsi
zaczynają mówić o Stalinie. Jemy, pijemy. Bardzo smaczne jedzenie
przywieźli z Ukrainy. Starsi mówią o Stalinie i o wojnie ma się
rozumieć. Młodzi się zmywają. Ja także się zmywam, po pierwsze
primo, młodo się czuję, a po drugie primo, w tym tu i teraz
porobiło się interesująco na niebie, jakieś zdjęcie wykonam.
Wracam,
a starsi już mają nieco w czubach i dalej rozmawiają o Stalinie.
Ile można o Stalinie gadać? Przecież to przeszłość, a
przeszłości się nie zmieni. Oraz jej już nie ma.
Nic
się nie odzywam, bo po co? Znowu jem, piję, jeszcze ogórkiem
przegryźć, przeżuwam spokojnie i odbieram w głowie zasadnicze
pytanie: - czy wiesz kim jesteś?
Czuję
się łowcą chmur
Wolnym
człowiekiem
chwilami
jestem dzieckiem,
przy
okazji zadowolonym Łemkiem,
poszukiwaczem Liczb Planetarnych,
dziewiątką
z daty urodzenia,
mój
osobisty kod liczbowy to 244700,
jestem
liczbą 55 i 11 z gematrii, czyli z obu imion i nazwiska,
jako
zioło mniszkiem - dmuchawcem,
pokrewne
drzewo to jarzębina,
z
Kalendarza Majów wynika kin jak na stronie tytułowej bloga. Gdy
pomnożymy rok Wenus (225) przez Fibo (0.618) otrzymujemy wynik 139.
Prawie
na końcu jest znak zodiaku.
(O
numerologii i liczbach napiszę jakiś fajny post jeszcze w tym
roku).
Oraz
czuję się także indywidualnością tak jak każdy.
Tylko
u „każdych” ich indywidualność nie może się przebić
przez twardą skorupę uwarunkowań. Po dojściu do tej niepospolitej
prawdy ponownie odszedłem fotografować chmury, a także rozważać
czy moja osobista skorupa uwarunkowań jest dostatecznie miękka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz