niedziela, 16 listopada 2014

Dlaczego samotnia? - 10

Przygotowałem wpisy na kilka dni naprzód i dobrze się stało. Życie jest tajemnicą.
Wyjadę za niedługo na urlop, ponieważ dawno na urlopie nie byłem. Wpisy ustaną na jakiś czas. To jeszcze nie wakacje, ono nadchodzą wolno i w tym jest ich piękno. Piszę więc w niedzielę kalendarzową, jakby nadrabiam i życzę Czytelnikom, żeby każdy dzień był dla Was niedzielą. Wiadomo gdzie mnie ciągnie. To myśl poparta uczuciem tak działa.
Na zdjęciu drogowskaz na stacji w Nowym Łupkowie.
     

Cierpienie.
Człowiek współczesny cierpi z powodu przeszłych uwarunkowań, indoktrynacji społecznej, która ma za zadanie zamienić każdego w niewolnika. Nie cierpimy z powodu swych własnych grzechów, jak próbują przekonywać tak zwani religijni kaznodzieje.
Na cierpienie nie jesteśmy skazani, ono tylko coś ma pokazać. Ono uwrażliwia, jak mówią: uszlachetnia. Cierpienie może spowodować przemianę, otwarcie na głos duszy i w końcu wyzwolenie od cierpienia. Cierpienie jest więc listem poleconym od duszy do nas. Cierpienie to posłaniec.
Są dwa wyjścia:
    • Kiedyś cierpienie musi się ulać, wtedy „coś” ustawi nas szybciutko na właściwym torze.
    • Albo to cierpienie nas zabije.
- Co ciebie nie wzmocni, to ciebie zabije.
Drogi ucieczki nie widzimy, bo szukamy nie tam, gdzie trzeba. Nie możemy otworzyć drzwi, są zamknięte? Spróbuj je pociągnąć do siebie, nie pchaj ….. Te drzwi nigdy nie były zamknięte, niepotrzebnie szukałeś klucza.
Szukamy wyjścia w świecie zewnętrznym, a wyjście jest wewnątrz nas. To jest ten skok kwantowy do wnętrza, o którym ciągle mówił Osho, Einstein, a teraz mówi o nim Nassim Haramein.
Suszy się kora bukowa. To na niej będzie napis Zbyszkowo – Chryszczata.
     

Żeby stworzyć warunki do spotkania z duszą należy niewątpliwie coś zrobić. Co?
Gdzieś wyjechać, pobyć w samotności, wyciszyć się. Z pewnością dobrze jest, gdy otoczenie jest inne niż zwykle.
I należy zrozumieć różnicę pomiędzy zdrową samotnością, a chorobą osamotnienia. Żeby nie było jak w poniższej sentencji:

Niejeden tonący w osamotnieniu chwyta się obroży myśląc, że to koło ratunkowe.
 
Nie możesz sobie Czytelniku pozwolić na wyjazd, utknąłeś na amen?
To napiszę inaczej: Teraz wiem, że nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, chodzi o to, żeby osiągnąć synchronizację obu półkul mózgowych, chodzi o relaks mózgu, wprowadzenie go w odpowiedni stan. Tylko wtedy osiągamy nasz twórczy potencjał. Ten stan można osiągnąć na wiele sposobów, tylko jednym z nich jest Samotnia.
Jedno jest konieczne: należy przemienić się w obserwatora – zobaczyć siebie z zewnątrz i być świadomym swoich myśli.

Miej świadomość tego o czym myślisz....
Kiedy raz tego spróbujesz, zaczniesz się budzić. Stopniowo radość z bycia świadkiem będzie tak ogromna, tak nieziemska, że będziesz chciał zagłębiać się w nią coraz bardziej. Będziesz chciał to robić w każdej wolnej chwili.
To nie ma nic wspólnego z przybieraniem jakiejś pozy, to nie kwestia świątyni, kościoła czy synagogi. Siedząc w autobusie czy w pociągu, gdy nie masz nic do roboty, zamknij oczy. To je ochroni od zmęczenia spowodowanego patrzeniem na zewnętrzny świat i da ci wystarczająco dużo czasu abyś mógł poobserwować siebie. Takie chwile staną się chwilami najpiękniejszych doświadczeń.

Trwaj w zadowoleniu, rozkoszuj się czasem obecnym
i pozostaw daleko od siebie nieprzyjemności.
           Horacy

Czy nie jest to zaproszenie do bycia w Tu i Teraz? Czy nie jest tu mowa o porzuceniu przeszłości?
Powoli, wraz z pojawianiem się świadomości, twoja osobowość zacznie się zmieniać. Przemiana od nieświadomości do świadomości to największa z możliwych zmian.

Aktywna młoda kobieta wykazywała oznaki stresu. Lekarz przepisał jej środki uspokajające i poprosił, żeby zgłosiła się do niego za parę tygodni.
Kiedy przyszła ponownie, zapytał, czy czuje jakąś zmianę. Powiedziała:
    Nie, ja nie czuję, ale zauważyłam, że inni ludzie wydają się o wiele bardziej odprężeni.
  • Anthony de Mello

Październikowy widok na Wołosań z łąki Henryka Bieszczadnika.
     


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz