środa, 12 lutego 2014

Jest bosko!



Niby nic takiego, a wszystko w tym jest.

Rano wokół mgła. I to jaka mgła!
        Gęsta jak mleko, widać tylko na kilka metrów. Ta mgła przynosi ze sobą uczucie niesamowitego odosobnienia, oderwania od świata. Jakbym był rozbitkiem na maleńkiej wyspie na środku oceanu. Bardzo ciekawe, głębokie, wyciszające uczucie.
I tak jestem wyciszony, a w tej mgle to już zupełnie znikam. To ciekawe, bo mnie nie ma, a czuję się jakbym siedział na dachu świata. To jestem, czy mnie nie ma?
Ale to czysta filozofia, po co głowę łamać?
Najważniejsze, że doświadczam czegoś Nieznanego. Ten Boski Hotel Siedmiogwiazdkowy nie ma sobie równych. Nigdzie nie zaznasz takich atrakcji......
                    



        Potem mgła się uniosła i od razu pokazało się prawie bezchmurne niebo. Natychmiast zaczął się koncert świerszczy, cały świat się obudził jakby go dotknęła czarodziejska różdżka.
       


   Na ziemi zaszczekał lis. Z nieba odezwał się orzeł.
Jejku! We mgle było bosko, a Tu i Teraz jest inaczej bosko!
   
Przecudny dzień nastał. Mięta kwitnie na całego. Żeby jej narwać muszę jednak wstać i udać się za drogę. To całe 5 metrów od namiotu.
      


Znowu chodziłem dużo, byłem aż na Babince. Po powrocie kąpiel w potoku, potem powrót, rozebranie się do rosołu i obiad.
Jadłem i patrzyłem na te prześliczne drobne kwiatuszki.
    


Potrafisz się zachwycić drobnymi kwiatkami? Potrafisz?
Czyli jednak jest bosko!
    
Teraz jest czas pomiędzy psem a wilkiem – pomału dzień gaśnie, przyroda szykuje się w swoim rytmie do spoczynku.
       Ognisko płonie pomalutku.
Dziś na obiad była podsmażana cebula z kaszą gryczaną w super przyprawach z Ciężkowic, plus jagody do tego na wierzch.
Bardzo to smaczne było.
      Jem to, co mi smakuje aktualnie.
I piszę listy do samego siebie, co mnie bawi od jakiegoś czasu ( od kilku lat )
      Popijam miętę. Wczoraj miałem chęć na szałwię, trochę ją posłodziłem.
Nie mam oczekiwań. 
      Chociaż?….pomyślałem o damskim towarzystwie.


 
Pierwsze primo -       osoba pewna siebie nie musi niczego ukrywać.
Drugie primo      -      osoba pewna siebie nie musi wykładać na stół        wszystkich kart.
Trzecie primo    -      osoba pewna siebie nic nie musi, ta osoba tylko może.


A z myśli przecież wszystko się bierze. Pomyślałem dobrze i odpuściłem – tak, jak zaleca Deepak Chopra. Czyli poszła Intencja.
Będzie coś z tego to dobrze – nie będzie – także dobrze. I według zasad sztuki czarodziejskiej, zapomniałem o swojej myśli aż do następnego poranka, gdy nastąpiło Spotkanie.
     
Nawet pogoda jest mi po tych kilku bezchmurnych dniach obojętna. Jaka by nie była pogoda - akceptuję ją. A nawet zmiany są chwalebne. Chmury są takie cudne, i bezchmurne niebo w nocy, i ten srebrny piasek gwiazd, a także deszcz pukający o płachtę namiotu.
       Każdą pogodę akceptuję, bo przecież nie będzie inna, niż jest.
Wiem, że nie nudzę się sam ze sobą także podczas deszczu. Wyszło to empirycznie, przecież była już trzydniówka. Kolejną noc będę spał pod gwiazdami.   
      Wyjące wilki?
Wszystko, co trafia ci się - przydarza, pierwszy raz - przeżywasz mocno. Następne razy są słabsze. Może tak być, chociaż nie zawsze. Bywa, że ten każdy raz jest inny.
Wilki podobno wyły przez kilka kolejnych nocy lipcowych ( tak opowiadali studenci ) a ja słyszałem je tylko raz, w nocy z 23, na 24 lipca. Wtedy zrobiło to na mnie wrażenie.
I tylko ten jeden raz słyszałem wycie. W czasie kolejnych nocy spałem tak mocno widocznie i czułem się tak bezpieczny, że nic nie słyszałem.
 
Studenci mówili: - myśleliśmy, że wilki ciebie zjadły i wyją, bo są najedzone Zbyszkiem.
Ale w dzień tak żartowali, bo w nocy, gdy rozpoczynało się wycie, wszyscy mieli niezłego stracha, do czego się przyznawali skwapliwie.
A stado wyło kolejną noc za moimi plecami dosłownie. Dalej z okolicy krzyża - 300 metrów za namiotem. Bo studenci słyszeli wycie z góry, z mojej strony. To dwa kilometry do nich będzie.
     Ja w każdym razie nie wyłem. Nawet przez sen. Bo gdybym zawył, to by mnie to własne  zawycie obudziło.
Żyję w zgodzie z przyrodą, a wilki są jej częścią przecież. Pogadałem mentalnie z tym wilkiem, który stanął mi na drodze tak niedawno....
      Jestem na twoim terenie, szanuję ten teren, ciebie, i stado z którym jesteś.
Bo taka jest prawda. Tu jest teren wilków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz