Generalnie nie modlę się,
w rozumieniu osób wytresowanych, które powtarzają codziennie to samo.
Po co tak?
Możesz przecież powiedzieć:
- „Panie Boże – to samo, co wczoraj”!
Przecież powtarzasz ciągle
jedną wyuczoną modlitwę. Bóg ma tę płytę – nie musisz się wysilać.
„Panie
Boże – to samo, co wczoraj” – i masz z głowy.
Osho o tym mówił.
Jedno szczere „Ach”, jest więcej warte niż tępe
powtarzanie tej samej płyty.
Natomiast dziękuję często
mojemu Aniołowi za prowadzenie. Ale robię to spontanicznie, wyłącznie w
chwilach, gdy jestem w zachwycie, i nie myślę o tym, jak dziękuję.
Dziękuję po swojemu, w prostych słowach.
Wydaje mi się, że często całymi dniami - tygodniami nie dziękuję, czyli się nie
modlę.
I nic się nie dzieje! Nie wali z nieba
grom, który jest we mnie wymierzony!
Nic nie musisz – wszystko
możesz.
Wcale nie trzeba się
modlić i jest ok.!
Nie masz chęci nadawać do „Góry” – nie rób tego!
Naczytałem się nieco, mam
szufladki w głowie, które otwierają się na zadany temat.
Jutro zamieszczę posta na
temat rozmów z „Górą”.
A dziś jestem znowu w
nastroju Uroczystym.
Uroczystym dla Miejsca,
dla Czasu, dla Biesów i Czadów, Aniołów i Wilków.
Czuję się zakotwiczony w Tu i
Teraz. Chciałem napisać, że stoję na
ziemi, nie bujam w obłokach, ale bym skłamał, bo leżę.
A więc leżę na matce ziemi
i odbieram świat szóstym zmysłem, który każdy ma, tylko trzeba go obudzić.
I zrób to w sposób naturalny……
Dziękczynienie, albo
modlitwa.
( Jeszcze raz: - Nic nie
musisz, nikt od ciebie nic nie wymaga –
jesteś wolny, zawsze byłeś wolny, tylko nie wiedziałeś o tym)
No więc jaka ta twoja
modlitwa?
To tylko kilka słów do Anioła: - Dzięki ci
Aniele za liczbę 23. Dziś było 23 lipca.
Trwałem w radosnym oczekiwaniu dobra, był przecudny dzień, niczego więcej się
nie spodziewałem. A Ty zaskoczyłeś mnie muzyką natury. To było znowu jak wykrzyknik
w tym Boskim Teatrze, i jak Ciebie nie kochać?
To było wyjątkowo długie
dziękczynienie.
A rano zobaczyłem, że
wilki mnie nie zjadły, czyli dalej żyję, a wokół jest......chciałem napisać że jest bosko. Może za często używam tego słowa?. Wieje ciepły zefirek, odurzająco pachnie łąka, trwa koncert miliona świerszczy - Radość Natury. Czyli jednak jest bosko!
Popatrzcie zresztą sami jak jest wokół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz