I jest już jutro.
Zasuwam z ogromną radością
na tygodniową rundę biwaku.
Wyszedłem dość późno, dopiero po obiedzie.
Celebruję ten wymarsz. Idę dziś do celu inną drogą nieco „gzygzakowatą”.
To dodatkowe 3 km
będzie.
W ten sposób wychodzę na szosę przy
cmentarzu w Woli Michowej i stąd mam tylko pół godziny do rozwidlenia na
przełęcz Żebrak.
Dzień słoneczny, ale wieje znowu dość zimny
wiatr. Idealna pogoda do maszerowania.
W Woli Michowej zaczyna mnie uwierać w dół
pleców miska, która jest w plecaku na dnie i musiała się przekręcić. Znaczy: -
źle upakowałem.
Ale co mi tam: - „większa połowa” (15 km) drogi za mną, za 13 km będę na miejscu.
Przesuwam tylko plecak nieco - raz trochę
w prawo, potem trochę w lewo.
Tantra mówi: - doświadczenie błogości może pojawić się jedynie wówczas, gdy ciało funkcjonuje
optymalnie. Błogość pojawia się jedynie wtedy, gdy żyjesz intensywnie.
Żyję intensywnie a moje
ciało pracuje optymalnie. Co tam uwierająca miska!
Idę równo w wielkim
zadowoleniu. Już jest przełęcz i zaczynam schodzić w dół.
Krawędź miski ugniata mi
plecy coraz mocniej, zasłaniam to miejsce dłonią.
Oto odkryłem swój własny
sposób działania. Jedyny, niepowtarzalny.
Tantra uczy: Uwalniaj się od nawyków i naśladowania. Nie naśladuj, gdyż twoje zmysły zostaną przytępione. Odkrywaj własne sposoby działania.
Gdy naśladujesz stajesz się neurotyczny.
Kiedy to jest możliwe relaksuj się i odkładaj umysł na bok.
Odłożyłem umysł na bok.
Gdy jednak doszedłem na
miejsce i zdjąłem wreszcie plecak, trzeba było plecy nieźle rozcierać. Czułem
jednak wielką satysfakcję, że nie jestem neurotyczny.
Natomiast jeszcze następnego
dnia bolało mnie to miejsce na plecach.
Więc trzy wnioski z tego wynikły:
- Prawidłowo pakować plecak.
-
Nic na siłę.
- Czasami korzystać z umysłu.
Jestem już bardzo blisko celu, prawie w
domu!
Mijam obóz studentów - Rabe,
machają do mnie, ja do nich. Ale nie czas na gadanie, dalej, dalej! Wznosi się
we mnie radość od punktu Hara. Niesamowite!
Jakbym szedł do ukochanej.
To uroczyste uczucie rozwala mnie! A uczucia nie kłamią. To jest właśnie miłość
.
Witam się z mostkami, potokiem,
cerkwiskiem. Wszedłem do Doliny Duchów.
Dolina Duchów
Ludwik Jerzy Kern
Tylko najwięksi z największych zuchów
wiedzą, gdzie leży Dolina Duchów
wiedzą, gdzie leży Dolina Duchów
(...)
Popatrzcie
tylko,
Koło płota
Duch psa
Pogonił ducha kota.
Duch kota wskoczył na pień gruszy
I cześć, duch psa już go nie ruszy.
Koło płota
Duch psa
Pogonił ducha kota.
Duch kota wskoczył na pień gruszy
I cześć, duch psa już go nie ruszy.
W
środku doliny, mili moi
Jak duch ogromna wieża stoi.
W górze na wieży chodzić się stara
Duch umarłego dawno zegara.
Jak duch ogromna wieża stoi.
W górze na wieży chodzić się stara
Duch umarłego dawno zegara.
Tuż
obok dzwonów na tej wieży
Mieszkają duchy nietoperzy.
Nocą,
Gdy gwiazdy się nie świecą
Te nietoperze do lasu lecą.
Mieszkają duchy nietoperzy.
Nocą,
Gdy gwiazdy się nie świecą
Te nietoperze do lasu lecą.
A
las
(Skąd wieje mroźny wiew)
Składa się z samych duchów drzew.
Zwłaszcza, gdy mgła go przyobleka,
Strach patrzeć, choćby i z daleka.
(Skąd wieje mroźny wiew)
Składa się z samych duchów drzew.
Zwłaszcza, gdy mgła go przyobleka,
Strach patrzeć, choćby i z daleka.
Samotnie,
Ani nawet w dwóch,
Nie wejdzie w las ten żaden duch.
Nawet okryty ciężką zbroją,
Albowiem duchy też się boją...
Ani nawet w dwóch,
Nie wejdzie w las ten żaden duch.
Nawet okryty ciężką zbroją,
Albowiem duchy też się boją...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz