czwartek, 13 lutego 2014

Jesteś w Tu i Teraz?



Są ludzie, którzy żyją z tego, że szukają w innych „czegoś złego”, a cały sekret ich rzemiosła polega na tym, aby umieć coś takiego znaleźć. Oni nie są w stanie zaakceptować cię takim, jakim jesteś.
     Dadzą ci ideały, ideologie, przykazania. Wzbudzą w tobie poczucie winy, chcą byś poczuł się  bezwartościowy. Gdy poczujesz się poniżony we własnych oczach, zapomnisz zupełnie o wolności.
    Właściwie zaczniesz się nawet bać tej wolności, bo pokażą ci, jak bardzo się mylisz, jak rzekomo błądzisz. Nie możesz więc być wolny, bo mógłbyś zrobić coś złego. Lepiej żebyś za kimś podążał.
    Tak właśnie postępują duchowni i politycy.
Zauważyłeś już, że oni współdziałają ze sobą?
Mówią ci, co dobre, a co złe, narzucają ustalone normy, a ty już na zawsze pozostajesz z poczuciem winy.
Uczą ciebie moralności i pouczają o cnocie.
Utrzymują w tobie nieświadomość.

A ty im wierzysz, bo nie ma ciebie w Tu i Teraz.
Zawsze jesteś w niewłaściwym pokoju…..

Do Nowego Jorku przyjechał młody chłopak z małej mieściny w Arkansas, bo jego ojciec chciał, żeby nauczył się zawodu przedsiębiorcy pogrzebowego, terminując u znanego Franka Campbella.
   Kilka miesięcy później ojciec przyjechał do syna w odwiedziny.
    - No i co, dużo się nauczyłeś? – zapytał.
    - O tak, tato – odpowiedział syn. Nauczyłem się bardzo ciekawych rzeczy.
    - A co było najciekawsze?
Po krótkim milczeniu syn odparł: - Mieliśmy jedno niesamowite zdarzenie, które było dla mnie ważną lekcją.
   - Opowiedz mi o tym! – poprosił ojciec.

- Pewnego razu zatelefonowali do nas z hotelu „Taft”. Pokojówka sprzątająca pokoje, natrafiła w jednym z nich na parę, która zmarła podczas snu – leżeli kompletnie nadzy.
    - Jejku! – wykrzyknął ojciec. - I co zrobił pan Campbell?
    - No cóż, włożył frak, mnie też kazał włożyć frak i pojechaliśmy limuzyną pogrzebową do hotelu. Dyrektor sprawdził numer pokoju u recepcjonisty i razem pojechaliśmy windą na górę. Nic nie mówiliśmy, bo pan Campbell wymaga, by w pracy zachowywać się z wielką powagą.
   - Wspaniale! – zawołał ojciec. – I co dalej?
   - Na miejscu pan Campbell pchnął drzwi swoją elegancką laseczką ze złotą gałką. Weszliśmy cicho do pokoju, dyrektor hotelu, pan Campbell i ja.
Rzeczywiście na łóżku leżała golusieńka para.
   - I co dalej? – dopytywał się ojciec.
   - Pan Campbell spostrzegł pewien problem domagający się natychmiastowego rozwiązania. Mężczyzna miał potężną erekcję.
   - No i co, i co?
   - Pan Campbell jak zwykle wiedział, co się robi w takich sytuacjach. Zamachnął się tą elegancką laską i precyzyjnie obalił członek.
   - I co dalej?
   - No cóż, tato, wtedy dopiero rozpętało się piekło, bo widzisz, pomyliliśmy pokoje….

No właśnie, nieustannie się coś takiego przytrafia, bo ciągle jesteś w niewłaściwym pokoju.
Nieświadomość to inaczej niewłaściwy pokój.
Jeśli jesteś w przeszłości lub w przyszłości – to znaczy, że jesteś w umyśle.
A wracając do metafory, to właśnie umysł jest tym niewłaściwym pokojem.

1 komentarz:

  1. bardzo wartościowy wpis, jednak w dzisiejszym zabieganym świecie, gdzie każdy ma nad sobą bicz w postaci rachunków do płacenia często przy nieodpowiednich zarobkach, często idący z tym braku czasu oraz presja znajomych,rodziny czy społeczeństwa ciężko jest pozwalać sobie na to, na co ma się prawdziwie akurat ochotę i co podpowiada nam serce.

    OdpowiedzUsuń