poniedziałek, 22 października 2012

Niebiańskie znaki , pióra - 2



             Anioły proszą nas tylko o jedno: abyśmy wierzyli w ich obecność i słuchali sygnałów, które nam wysyłają. Anioły nie są po to, aby nas kontrolować, lecz po to, by nas wspierać. Dzięki znakom, które nam przekazują mamy pewność, że podążamy właściwą drogą i że nie idziemy nią sami. Gdy otworzymy się na opiekę Aniołów, nawet potężne problemy okażą się tylko zwykłymi zakrętami życiowymi.
    Anioły przypominają nam nieustannie, że jesteśmy na ziemi dla nieco wyższych celów niż codzienna harówka. Jeśli chcesz się przekonać, że to, co tu piszę jest prawdą, poproś anioły o znak. A znakiem może być wszystko to, o czym pisałem w pierwszej części o Aniołach.

Jeśli masz problem, zadaj pytanie i nie szukaj na siłę odpowiedzi – żyj swoim własnym życiem. Odpowiedź pojawi się w czytelnej dla Ciebie postaci, we właściwym  czasie.
        Pewna kobieta opisuje to tak: „Gdy mam życiowe trudności, anioły wysyłają mi pocieszające znaki: może to być przypadkowa osoba na którą spojrzę na ulicy, a na koszulce ma napis Anioł. Kiedyś podszedł do mnie mężczyzna i powiedział, że trzyma dla mnie miejsce w niebie. Nie teraz, ale na przyszłość. Słowa te zabrzmiały bardzo dziwacznie, dopóki nie spojrzałam na niebo…. Była na nim olbrzymia chmura w kształcie serca”.

    Przewodnictwo niebiańskie objawia się również w postaci odczuć i impulsów nakazujących spoglądanie w jakieś miejsce albo pójście w nietypowym kierunku. Ale też odstąpienie od wykonania jakiejś czynności. Wrażliwy inwestor zna ten temat dobrze: nie można zawrzeć transakcji – chwilowy bunt komputera. Uwaga!
    Zwracaj uwagę na swą pierwszą myśl, ona zwykle jest słuszna. Gdy natomiast zaczynasz kombinować…..
 Jeszcze o piórach: - „Była zima, tego dnia miałam sprawę  w sądzie -rozwodziłam się. To był najgorszy dzień w moim życiu. Seattle o tej porze roku wygląda ponuro, klimat sprzyja depresji. Całą noc bez przerwy płakałam i krzyczałam do poduszki. Niewyspana i w nieciekawym stanie wyszłam z domu i ……nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam na zewnątrz! Moja stara Honda pokryta była stosem puszystych białych piórek!
    Tematyka anielska była mi dobrze znana, więc wzruszyłam się bardzo ( odzyskałam nadzieję na lepsze jutro). Pióra pokrywały tylko samochód, nie było ich w żadnym innym miejscu! Poczułam się bezpiecznie i…..znowu się rozpłakałam.”

 PS. na zdjęciu pióro, które spadło w maju na drogę przede mną w lesie. Jest mi niezwykle bliskie. To sterówka jastrzębia podobno. Ma 20 cm. Piszę "podobno", bo blog jest bardzo czytany, przekroczone grubo trzysta tysięcy wejść i jest grupa osób bardzo UWAŻNYCH która zauważa w pisaniu wszystkie nieścisłości. Chcę w tym miejscu podziękować tym wszystkim, którzy do mnie piszą jako anonim, oraz tym, którzy są UWAŻNI. Bo przecież cały żywot bloga poświęcony jest UWAŻNOŚCI. To właśnie nieprzegapianie. To jest najważniejsze. To właśnie Tu i Teraz. Na wszystkie komentarze z podanym adresem odpisuję. Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz