Człowieku....nic nie musisz, ale wszystko możesz. Nie musisz wierzyć w nic. Nawet w siebie nie musisz wierzyć. I rób jak chcesz....
Anioły często wysyłają znaki za pomocą dźwięku i muzyki.
Muzyka przywołuje rozmaite wspomnienia, obrazy przeszłości, ludzi i miejsc.
Mogą to być znane nam melodie, łączące się z miłymi chwilami, które zdarzyły
się kiedyś. Mogą to być serie utworów o podobnym temacie. Są to znaki
anielskiej obecności.
Opowiada
Natalie Atkinson: -„Kolega ze szkoły,
David, zapytał mnie czy wierzę w anioły. Odpowiedziałam, że raczej nie, a on
tajemniczo rzekł: - wkrótce je poznasz.
To, co powiedział dało
mi wiele do myślenia, zaintrygowało mnie i zaciekawiło. Wracając do domu,
przypomniałam sobie, jak wiele razy bywałam wcześniej w błędzie, nawet wtedy,
kiedy byłam całkowicie pewna swojej racji. Zaczęłam się zastanawiać, czy
podobnie jest z moim brakiem wiary w anioły.
Następnego ranka, w drodze do szkoły,
usłyszałam w radiu piosenkę o aniołach. Powiedziałam wtedy: - Ok., anioły,
jeśli naprawdę istniejecie przekażcie mi wyraźny znak swojej obecności. Nie
chcę się domyślać, chcę być pewna, że jesteście”.
Mimo, że uwielbiam muzykę, poszczególne
utwory szybko mnie nudzą. W trakcie słuchania przełączyłam radio na inną
stację. Ku mojemu zdziwieniu tam również usłyszałam piosenkę o aniołach. Jej
tytuł był: Angels Brought Me Here (Przyprowadziły mnie tutaj anioły). Wydało mi
się to dziwne. Ponownie, dwukrotnie zmieniłam stację. Kolejne dwa utwory, jakie
usłyszałam, dotyczyły aniołów. To nie mógł być przypadek!
W połowie drugiej piosenki znowu
przełączyłam radio na inny kanał i ……usłyszałam kolejną piosenkę o aniołach!
Byłam tak zszokowana i zadziwiona, że
musiałam na chwilę zjechać na pobocze, aby ochłonąć. W tym momencie
zaakceptowałam obecność aniołów w moim życiu. Zawsze były obok, ale dopiero
wtedy byłam gotowa się z nimi spotkać.”
Z pewnością anioły rozmawiały w ten sposób również i z tobą.
Otrzymywanie anielskich znaków nie jest przywilejem, ani jednorazowym
wydarzeniem. Aby uzyskać wsparcie i pomoc aniołów, wystarczy je poprosić.
Opowiada Shelly: -„Zaczęłam
mieć złe przeczucia dotyczące pracy mojego narzeczonego. Poczułam kiedyś
nieodpartą chęć sprawdzenia jego poczty głosowej. Usłyszałam tam kilka
zaskakujących zdań wypowiedzianych przez kobietę….
Powiedziałam narzeczonemu o tym, co
zrobiłam. On stwierdził, że zalecała się do niego koleżanka z pracy. Prosił,
żeby nie dzwoniła, ale ona go nie słuchała. Nie wierzyłam mu, oddałam
pierścionek zaręczynowy i rozstaliśmy się. Obydwoje bardzo płakaliśmy.
Czułam się bardzo
zraniona. Oczami wyobraźni widziałam nasz przyszły dom i dzieci i narzeczonego,
który patrzył za mną, gdy odchodziłam. Jedno z dzieci zapytało: - „Mamusiu,
dokąd idziesz?”
Ta wizualizacja zmiękczyła moje serce.
Włączyłam radio i usłyszałam piosenkę: - „Słuchaj swego serca”. Jej słowa
przekonały mnie do tego, aby przed ostatecznym pożegnaniem raz jeszcze
porozmawiać. W kolejnych dniach słyszałam tę samą piosenkę……
Pojednałam się z narzeczonym i okazało
się, że mówił prawdę. Zostaliśmy szczęśliwym małżeństwem, oraz rodzicami
najpiękniejszego małego aniołka – naszego syna.
Piosenka, którą
słyszałam w tych trudnych dla mnie chwilach stała się bardzo ważna. Mijały lata.
Syn był już duży. Któregoś dnia zapytał mnie, co bym chciała dostać na
zbliżające się urodziny. Odpowiedziałam, że płytę z tą piosenką.
Sześć miesięcy później syn zginął – utopił
się. Odtąd ta piosenka zaczęła mi się z nim kojarzyć. Dzięki niej czułam jego
obecność. Zawsze, gdy mi go brakuje, słyszę tę melodię. Wtedy uśmiecham się i
czuję, że moje dziecko ze mną rozmawia.
Ostatnio zaczęłam chodzić na zajęcia jogi i
nawet tam usłyszałam „mój” utwór. Poczułam, że syn chce mi powiedzieć, że jest
obok.”
Anioły wspierają nas w każdym momencie życia, ale
szczególnie wtedy, gdy czujesz się osamotniony i słaby.
Muzykę, melodie, każdy ma swoje. Zamieszczam w takim razie jeszcze jednego anioła z chmur. Odrobina imaginacji potrzebna, aby go zobaczyć. Tylko odrobina.
Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy.
A niezadowolenie wymaga uprzedniego planowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz