Rozmowa z synem
powojennego dowódcy strażnicy.
Jaki stopień miał ten
dowódca? A czy to ważne? Stopnie wojskowe. Jakie one mają znaczenie? To tylko
oznaka "wieku wojskowego" - czyli jak długo trwasz w
tej pokręconej organizacji, i jak to wpływa na twoje człowieczeństwo.
W czasie wojny niektórzy awansowali
bardzo szybko. Na przykład dowódca lokalnych oddziałów NKWD stacjonujących w
Bobrówce, 40 km
od Rzepina ( Ziemie Wyzyskane ) miał 25 lat, gdy w roku 1947 został
pułkownikiem.
A więc jest przepiękny letni dzień i na
szczycie góry poziomkowej spotyka się dwóch panów. Obaj fotografują. Można
niespiesznie pogadać. Na tej górze wieje wiatr jak z pieca. Silny wiatr. W
uszach szumi ten wiatr, ciszę przerywa tylko wołanie derkaczy, kukułka i wszechobecne
granie świerszczy. Chmury z bitej śmietany przesuwają się majestatycznie. Zachwyt,
zachwyt!
On przedstawia się jakoś i dodaje: - jestem
synem powojennego dowódcy strażnicy. O! Czegoś się dowiem z „pierwszej
ręki”!.
Dziś mieszka w Sanoku, a tu przyjeżdża co
jakiś czas, z sentymentu za dzieciństwem. Mieszkał w budynku strażnicy od
szóstego do dwunastego roku życia.
I rozpruł się worek ze wspomnieniami: - Ja
tylko słucham, zamieniłem się w tym momencie w jedno wielkie ucho.
Syn dowódcy opisuje zabawy "dziecęce".
Wokół było pełno niewybuchów i broni, więc wiadomo, jakie to były
zabawy. Takie same, jak moje zabawy z dzieciństwa. Opowiada, gdzie były
najcięższe walki w 1944 roku, gdzie leżały zwały hełmów żołnierskich po walce
wręcz. Hełmów niemieckich i rosyjskich.
Najwięcej przy moście kolejowym.
Opowiada, że gdy się spojrzało z tego mostu w dół, jeszcze w 1953 roku, głęboko
w dole widać było hełm przy hełmie. Część z nich była przestrzelona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz