sobota, 12 października 2013

Pomarańczowe bieszczadzkie marzenia



    Ten druciak okazał się niezastąpiony, a do tego chronił moją pupę przy upadkach. Było ich kilka przy schodzeniu ze stromizn. Druciak przywiązywałem pod worek ze śpiworem polskim, obie rzeczy były poza plecakiem, tak samo, jak paczka z namiotem. Po pierwszym upadku druciak nieco się skrzywił, ale walorów użytkowych nie stracił.
    Wielkie podziękowania za pomoc i dobre słowo, gdy szykowałem się do startu w Bieszczady dla mądrych kobiet ( Czarownic ) z Ciężkowic: - Beatki, Bożenki, Kasi. Urszuli, Ani, oraz dla jednego czarodzieja – Jana Gabriela.
     Po otrzymaniu takiej pomocy nadszedł czas na realizację moich bieszczadzkich marzeń.
     
      Pomarańczowe marzenia

Jest w nas siła i moc, co daje nam sens istnienia, wyśnijmy razem w tę noc pomarańczowe marzenia.
       
                 (Piosenka zespołu „Latający Dywan”)

 

1 komentarz:

  1. Panie Zbigniewie, chętnie bym zaczął żyć tak jak Pan i inwestować tak jak Pan. W ubiegłych latach pochodziłem trochę po Karpatach Wschodnich na Ukrainie. Też niesamowita dzikość i piękno. Proszę powiedzieć kiedy zamierza Pan udać się na kolejną kilkumiesięczną podróż w piękny świat.

    OdpowiedzUsuń