Niniejszym
poznajemy dwóch Konstruktorów Międzygalaktycznych: - Trurla i jego
przyjaciela Klapaucjusza.
Czytelnik,
znający co nieco treść Pisma, zauważy od razu niezwykłe
podobieństwo owych, do lansowanego wizerunku Boga i jego oponenta -
Archanioła Lucyfera.
O
Bogu wiemy dużo, jak się niektórym wydaje.
Inni
znowu twierdzą, że nie wiemy właściwie nic.
Bo
skąd to mamy niby wiedzieć?
Z
Pisma, czyli Biblii?
Wielce
uczeni teologowie odkryli w tym Piśmie osiemdziesiąt tysięcy
nieścisłości lub merytorycznych błędów. A więc Pismo odpada.
Są
Księgi o wiele starsze - Rigweda, Mahabharata, Rhamajana, oraz
informacje z tabliczek pokrytych pismem klinowym.
Z
tych źródeł wiemy, że wśród wielu bogów dochodziło do różnicy
zdań, a mówiąc konkretnie, bogowie prowadzili ze sobą wojny
śmiertelne.
Z
Apokryfów natomiast, wyłania się obraz boga mściwego.
(Bóg
do Mojżesza: - „nie chcą ciebie słuchać? Odsuń się
nieco, ja się z nimi patyczkować nie będę - załatwię ich jednym
strzałem!”)
To
co starsze (czyli pierwowzór) jest bardziej wiarygodne od kopii.
Więc fundamentem wiedzy teologicznej pozostają Apokryfy
Starego Testamentu.
(W Polsce - Biblioteka Prymasowska. Słowo
wstępne – Józef Glemp, kardynał, Prymas Polski)
Archanioł
Lucyfer uważał, że człowiek w wydaniu boskim był nieudanym
eksperymentem i należałoby coś poprawić w prototypach.....
Substancja
o nazwie lucyferyna służy świetlikom do przenoszenia
światła. Kto tak tę substancję nazwał? Co chciał przez to przekazać?
Przypadek?
Przecież
nie ma przypadków....
Archanioł
Lucyfer sprzeczał się z Bogiem, bo miał odwagę, a być może
także rację. Można to wnosić z nienawistnych konotacji, jakie
Kościół dołączył do imienia zbuntowanego Archanioła.
Archanioł
w akcie buntu, albo..... miłości do człowieka,
zaingerował genetycznie w jestestwo tych, którzy
zamieszkiwali biblijną Sodomię i Gomorię.
Bóg
(natomiast) w swoim miłosierdziu działał zdecydowanie, unicestwiając oba
miasta. Jednak Anioł (posłaniec Lucyfera?) ostrzegł Lota. I w ten sposób niektórzy „zainfekowani genetyczną popraweczką"” uratowali się jednak.
Być
może ta hipotetyczna ingerencja mogła się już zdarzyć na etapie
biblijnego Ogrodu Eden. Przecież Adam także się zbuntował!
(Historia z Ewą? - Zmanipulować można przecież dowolny fakt!)
Nasuwa
się pytanie: czy genetyczna popraweczka Archanioła Lucyfera okazała się w końcu popraweczką, czy
pogorszeczką?
Jednakowoż
takie dywagacje, to tylko gdybanie.
Za dużo znaków zapytania.
Od
młodej (stosunkowo młodej - co wykazałem w poście o religii solarnej)
religii chrześcijańskiej nie dowiemy się jak było. Ta młoda
religia jest bowiem zakotwiczona w swojej prawdzie, a ta polega na symbiozie z politykami i ssaniu suwerena.
Bez urazy, ale PO także była w symbiozie, manipulowała i miała suwerena gdzieś. Może działała tylko nieco mniej bezczelnie. Jednym słowem jedni, drudzy i trzeci rządziciele są tyle samo warci.
Czyli jest, jak było: - trwa rozmowa między Panem, Wójtem i Plebanem.
Bez urazy, ale PO także była w symbiozie, manipulowała i miała suwerena gdzieś. Może działała tylko nieco mniej bezczelnie. Jednym słowem jedni, drudzy i trzeci rządziciele są tyle samo warci.
Czyli jest, jak było: - trwa rozmowa między Panem, Wójtem i Plebanem.
Panie
Zbyszek!!!!
Wracaj
pan do meritum!
Wracam
więc.
Nie znamy szczegółów, jak to było z naszym stworzeniem.
Z
pewnością działała miss Ewolucja.
A
ingerencja genetyczna z zewnątrz?
Mogła
być dopiero na etapie człowieka Cro Magnion, ponieważ nastąpił wtedy zagadkowy skok cywilizacyjny.
Liczne
opisy tworzonych przez bogów Chimer – pół
zwierząt, pół ludzi, pasują jak ulał do eksperymentów genetycznych prowadzonych obecnie
w wojskowych laboratoriach. Niektóre z tych Chimer dotrwały przecież do czasów mitologii greckiej i podbojów Cesarstwa Rzymskiego,
Albo rację ma Stephen Wolfram: - Bóg wygenerował świat za pomocą programu komputerowego.
Nie wiemy, jak było, możemy tylko przypuszczać, czyli posłuchajmy opowieści....
Albo rację ma Stephen Wolfram: - Bóg wygenerował świat za pomocą programu komputerowego.
Nie wiemy, jak było, możemy tylko przypuszczać, czyli posłuchajmy opowieści....
Pewnego
razu zdarzyło się, że świetny Międzygalaktyczny Konstruktor
Trurl przybył szarą godziną do swego przyjaciela
Klapaucjusza milczący i zadumany.....
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz