sobota, 4 listopada 2017

Słowo na niedzielę

Czyli nieco o religii naszych słowiańskich praojców.

Zaprawdę, powiadam Wam: - Kto ma uszy, ten słyszy.
                                                                  Kto ma oczy ten widzi
                                                          Kto ma własny rozum, ten rozumie.

Człowiek jest istotą religijną z urodzenia i ma naturalną potrzebę poszukiwania sacrum.
     Powstaje jednak pytanie: - czemu szukać obcego wyznania, jeśli na przykład Polacy, czyli patrząc szerzej: - Słowianie, dopracowali się swojej własnej religii?

Człowiek znający historię, od razu się poruszy: - jak to szukać obcej religii? 
Przecież tej religii nie szukaliśmy, ona została nam narzucona przemocą!
       Ok. Chrześcijaństwo zostało nam narzucone przemocą.
Jednak sedno jest nieco głębiej: - dzięki wsparciu kapłanów każdej religii, znacznie łatwiej jest rządzić zwykłym człowiekiem......

W ostatnich dziesięcioleciach, coraz większa liczba liczących się przedstawicieli myśli Zachodu, zaczyna podzielać pogląd, że dotychczasowe zasady rządzące społeczeństwem, wywierają niekorzystny wpływ na fizyczne i duchowe oblicze świata.
        Jednym z elementów tej krytycznej samooceny, stał się wzrastający nurt nowych systemów wiary opartych na czci dla Ziemi i jej naturalnych cykli.
Podwaliny tego ruchu tkwią w XIX wiecznych romantycznych ideałach ludzkości żyjącej w harmonii z przyrodą. Ten nurt inspirował na przykład odrodzenie się druidyzmu.
        Zgodnie z poglądami wyznawców wiary w Naturę, w wyniku migracji indoeuropejczyków na zachód, tradycje oparte na czci Ziemi, personifikowanej w postaci Wielkiej Bogini Matki - Gai, zostały zastąpione zdominowanym przez mężczyzn militarystycznym etosem, wyrażanym panteonem gniewnych i wojowniczych bogów nieba.
       W rezultacie ludzie Zachodu na tysiące lat utracili widzenie ważności świata przyrody......

W poszukiwaniu środków mających przywrócić harmonijne obcowanie z przyrodą, wolnomyśliciele szukają inspiracji u ludów, u których naturalna religia – szamanizm, pozostał wciąż żywy, lub zwracają się w stronę starożytnych kultur, np. Celtów.
      Największa z tych grup, Kościół Wszystkich Światów, opiera się ma wielbieniu Bogini Matki,
Zachodni zwolennicy Śri Aurobindo, założyli eksperymentalną społeczność o nazwie Auroville, aby zademonstrować, w jaki sposób ludzie z różnym pochodzeniem społecznym, wywodzący się z odmiennych kultur, mogą współżyć w zgodnej harmonii.
        Według Juliusza Cezara Druidowie wykorzystywali w swym kulcie naturalne leśne miejsca mocy, (druid – greckie określenie dębu), u Słowian były to Święte Gaje.
W późniejszych latach zrodziły się legendy o praceltyckim pochodzeniu Stonehenge i innych budowli neolitycznych.



Tu ponownie wspomnę o krzywdzie, jaką chrześcijaństwo, jako religia obca słowiańskiej nacji, wyrządziło wierzeniom naszych słowiańskich praojców.
         Wierzenia owych oparte były także na Miejscach Mocy,
I nie potrzeba zaraz Juliusza Cezara, aby nam o tym przypominał.
W Miejscach Mocy, w ceremoniach szamańskich można było spotkać się z duchami przodków, składać hołdy Bogom Natury - Poświstowi i Światowidowi.

      Pisałem o Chrobacji i starosłowiańskim centrum religijnym na Łysej Górze
      Podczas chrystianizacji tępiono, palono, rozbijano i niszczono na naszych ziemiach wszystkie materialne wytwory związane z wiarą Słowian. Trzeba było cudu, aby coś się zachowało. I taki cud się zdarzył.


 Na zdjęciu kamienny Światowid ze Zbrucza - Muzeum w Krakowie.

      Wiara w Duchy Miejsca jest dalej kultywowana w naturalnej, japońskiej religii shinto. Religia shinto zachowała się dzięki temu, że Japończycy w odpowiednim czasie wygnali ze swojej ziemi chrześcijańskich średniowiecznych misjonarzy.
Był o tym wpis pt. „Milczenie”.

Niech Moc będzie z Nami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz