Czyli
nieco o religii naszych słowiańskich praojców.
Zaprawdę,
powiadam Wam: - Kto ma uszy, ten słyszy.
Kto
ma oczy ten widzi
Kto ma własny rozum, ten rozumie.
Człowiek
jest istotą religijną z urodzenia i ma naturalną potrzebę
poszukiwania sacrum.
Powstaje
jednak pytanie: - czemu szukać obcego wyznania, jeśli na przykład
Polacy, czyli patrząc szerzej: - Słowianie, dopracowali się
swojej własnej religii?
Człowiek znający historię, od razu się poruszy: - jak to szukać obcej religii?
Przecież tej religii nie szukaliśmy, ona została nam narzucona przemocą!
Ok.
Chrześcijaństwo zostało nam narzucone przemocą.
Jednak
sedno jest nieco głębiej: - dzięki wsparciu kapłanów każdej
religii, znacznie łatwiej jest rządzić zwykłym człowiekiem......
W
ostatnich dziesięcioleciach, coraz większa liczba liczących się
przedstawicieli myśli Zachodu, zaczyna podzielać pogląd, że
dotychczasowe zasady rządzące społeczeństwem, wywierają
niekorzystny wpływ na fizyczne i duchowe oblicze świata.
Jednym
z elementów tej krytycznej samooceny, stał się wzrastający nurt
nowych systemów wiary opartych na czci dla Ziemi i jej naturalnych
cykli.
Podwaliny
tego ruchu tkwią w XIX wiecznych romantycznych ideałach ludzkości
żyjącej w harmonii z przyrodą. Ten nurt inspirował na przykład
odrodzenie się druidyzmu.
Zgodnie
z poglądami wyznawców wiary w Naturę, w wyniku migracji
indoeuropejczyków na zachód, tradycje oparte na czci Ziemi,
personifikowanej w postaci Wielkiej Bogini Matki - Gai, zostały
zastąpione zdominowanym przez mężczyzn militarystycznym etosem,
wyrażanym panteonem gniewnych i wojowniczych bogów nieba.
W
rezultacie ludzie Zachodu na tysiące lat utracili widzenie ważności
świata przyrody......
W
poszukiwaniu środków mających przywrócić harmonijne obcowanie z
przyrodą, wolnomyśliciele szukają inspiracji u ludów, u których
naturalna religia – szamanizm, pozostał wciąż żywy, lub
zwracają się w stronę starożytnych kultur, np. Celtów.
Największa
z tych grup, Kościół Wszystkich Światów, opiera się ma
wielbieniu Bogini Matki,
Zachodni
zwolennicy Śri Aurobindo, założyli eksperymentalną społeczność
o nazwie Auroville, aby zademonstrować, w jaki sposób ludzie
z różnym pochodzeniem społecznym, wywodzący się z odmiennych
kultur, mogą współżyć w zgodnej harmonii.
Według
Juliusza Cezara Druidowie wykorzystywali w swym kulcie
naturalne leśne miejsca mocy, (druid – greckie określenie dębu),
u Słowian były to Święte Gaje.
W
późniejszych latach zrodziły się legendy o praceltyckim
pochodzeniu Stonehenge i innych budowli neolitycznych.
Tu ponownie wspomnę o krzywdzie, jaką
chrześcijaństwo, jako religia obca słowiańskiej nacji, wyrządziło
wierzeniom naszych słowiańskich praojców.
Wierzenia owych oparte były także na Miejscach Mocy,
I nie potrzeba zaraz Juliusza Cezara, aby nam o tym
przypominał.
W
Miejscach Mocy, w ceremoniach szamańskich można było
spotkać się z duchami przodków, składać hołdy Bogom Natury -
Poświstowi i Światowidowi.
Pisałem o Chrobacji i starosłowiańskim centrum religijnym na Łysej Górze.
Podczas chrystianizacji tępiono, palono, rozbijano i niszczono na naszych ziemiach wszystkie materialne wytwory związane z wiarą Słowian. Trzeba było cudu, aby coś się zachowało. I taki cud się zdarzył.
Na zdjęciu kamienny Światowid ze Zbrucza - Muzeum w Krakowie.
Pisałem o Chrobacji i starosłowiańskim centrum religijnym na Łysej Górze.
Podczas chrystianizacji tępiono, palono, rozbijano i niszczono na naszych ziemiach wszystkie materialne wytwory związane z wiarą Słowian. Trzeba było cudu, aby coś się zachowało. I taki cud się zdarzył.
Na zdjęciu kamienny Światowid ze Zbrucza - Muzeum w Krakowie.
Wiara
w Duchy Miejsca jest dalej kultywowana w naturalnej, japońskiej
religii shinto. Religia shinto zachowała się dzięki
temu, że Japończycy w odpowiednim czasie wygnali ze swojej ziemi chrześcijańskich
średniowiecznych misjonarzy.
Był
o tym wpis pt. „Milczenie”.
Niech
Moc będzie z Nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz