sobota, 11 listopada 2017

Międzygalaktyczni Konstruktorzy 2

         Król Troglodyk

Pod Krzyżem Południowym znajduje się państwo króla Troglodyka – rzekł Klapaucjusz.  
Ów lubi krajobrazy szpikowane szubienicami, skrywając atoli tę predylekcję za twierdzeniem, że nędznikami, jakimi są jego poddani, nie można inaczej rządzić.
        Chciał się też do mnie wziąć tuż po mym przybyciu, ale zmiarkował, że mogę go zetrzeć w proch, więc się przeląkł, uważał bowiem za rzecz naturalną, że jeśli on mnie nie zdoła – ja jego zatłamszę.
Więc żeby mnie inaczej usposobić, wezwał zaraz swą uczoną radę, od której usłyszałem moralną doktrynę władzy, wykoncypowaną na takie właśnie okazje.

Płatni ci mędrcy powiedzieli mi, że: - „Im jest gorzej, tym bardziej łaknie się polepszenia, więc ten, kto tak działa, że już wytrzymać nie można, nadzwyczaj przyspiesza rychłą poprawę rzeczy”.
        Król Troglodyk był rad z ich oracji, bo wyszło na to, że nikt jak on, nie działa na rzecz przyszłego Dobra, skoro podnieca odpowiednimi antybodźcami myśl meliorystyczną do czynu. Więc twoi szczęśliwcy powinni Troglodykowi pomniki wystawiać, a ty jesteś winien wdzięczność jemu podobnym, nieprawdaż?
         - Szpetna i cyniczna przypowieść! - wypalił dotknięty do żywego Trurl
Myślałem, że przyłączysz się do mnie, ale widzę, że wydzielasz tylko jady sceptycyzmu i sofizmatami obracasz wniwecz szlachetność mych planów.
A przecież one są zbawicielskie w kosmicznej skali!
       - Ach, więc ty chcesz zostać Zbawicielem Kosmosu? - zauważył Klapaucjusz – Trurlu, powinienem wziąć cię w dyby i wrzucić do loszku, abyś miał czas się opamiętać.
Obawiam się jeno, że to by zbyt długo trwało.                                               Dlatego powiem tylko: - Nie czyń szczęścia zbyt gwałtownie! Nie udoskonalaj bytu galopem!
       A gdybyś nawet gdzieś stworzył szczęśliwe istoty (w co wątpię) pozostaną nadal ci inni, dojdzie tedy do zawiści, tarć, napięć, i kto wie, czy nie staniesz przed dylematem – chyba niemiłym: - albo twoi szczęśliwcy dadzą się zawistnikom, albo zmuszeni będą owych przykrych ułomnych i natrętnych co do nogi wytłuc. A to dla uzyskania pełnej harmonii.

Trurl powstał na równe nogi, ale opamiętawszy się, rozluźnił pięści, bo uruchomienie ich nie byłoby najwłaściwszym zapoczątkowaniem Ery Zupełnego Szczęścia, którą już twardo postanowił sporządzić.
     
Żegnaj – oświadczył jeno lodowato - lichy agnostyku, niedowiarku, zdający się niewolniczo na flukta przyrodzonego biegu rzeczy!
Nie będę z tobą dyskutował słowami, lecz czynem!
Dalibóg! 
Po owocach moich prac poznasz z czasem, że miałem słuszność!

Cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz