Zwalici - czyli huśtawkowość kultury.
W
preparacie Nr 2 931 mieszkali Kaskadyjczycy, plemię cnotliwe,
pielęgnujące liczne ideały, jako to:
PraDamy
Kaskadery,
Najczystszej Anielicy,
Błogosławionego Ferestrona
i innych
takich Istot Doskonałych, którym hołdy oddawali,
liturgicznie je ubóstwiali i w prochu się przed właściwymi
wizerunkami, we właściwych miejscach, właściwie tarzali.
A
gdy podziwiał Trurl niebywałą kulminację Angelizowania,
Klękania i Tarzania, owi, wstawszy z prochu i otrzepawszy
suknie, jęli z piedestałów ściągać, na bruk defenestrować, po
PraDamie skakać, Anielicę zanieczyszczać, że się
patrzącemu przez mikroskop włos na głowie zjeżył.
Lecz
właśnie w tym powszechnym zwalaniu dotąd czczonego, upatrywali
taką ulgę, że się czuli, przynajmniej chwilowo, całkiem
szczęśliwi.
Wyglądało
na to, że grozi im los Emulatów, lecz przezorniejsi
Kaskadyjczycy mieli Instytuty Projektowania Sakry, i te
wypuszczały już jej rzut następny.
Wnet
nowe modele zaczęli hisować na cokoły i ołtarze – w czym się
przejawiała huśtawkowość ich kultury.
Zanotował
sobie Trurl:
Odsądzanie czczonego od czci niekiedy satysfakcjonuje,
a
dla pamięci nazwał Kaskadyjczyków – Zwalitami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz