Pierwsza noc
Po kolacji kawa zbożowa,
palę maleńkie ognisko, czekając aż się ściemni dostatecznie i
wyjdzie księżyc i gwiazdy.
Zacząłem zaznaczać
teren sikaniem: z czterech stron w odległości 30 – 40 metrów. Tu
rządzą prawa natury, na tej górze jestem zwykłym zwierzęciem. W bliskości Chryszczatej jest stado
wilków, w Wilczym Przesmyku widać pełno ich tropów, także
niedźwiedzich, zaznaczanie terenu to obowiązek samotnika.
Samotność.....
Samotność jest zdrowa,
osamotnienie jest chorobą.
Jeżeli jestem
przywiązany do drugiego człowieka, ponieważ nie potrafię stać na
własnych nogach, on lub ona mogą być moim ratunkiem w życiu, ale
tego rodzaju związek nie jest miłością. Brzmi to jak paradoks,
ale umiejętność przebywania samemu jest warunkiem zdolności
kochania. Każdy, kto spróbuje być sam z sobą, przekona się,
jakie to trudne. Będzie niespokojny, podekscytowany albo nawet dozna
poważnego lęku.
Jest tak cicho, że
aż niesamowicie. Wschodzi księżyc.
Poprzedniej nocy słychać było samochody na
szosie do Cisnej, a tu jest sto procent ciszy w ciszy. Na niebie
srebrny piasek gwiazd, Zapalił się szyld Boskiego Hotelu – to
Wielki Wóz. A Droga Mleczna jest jak chmura. Jestem przecież w
Parku Gwiezdnego Nieba, pisałem o tym w ubiegłym roku, stało się
to dzięki Unii Europejskiej i kilku pasjonatom.
Jest wreszcie
dostatecznie ciemno, dochodzi północ. Cudnie jest! No to biorę się
za zdjęcia nocne.
Po sesji, a trwała
długo, moszczę się w śpiworze i moszczę, bo to pierwsza noc,
jakiś czas z zamkniętymi oczami szukam czapki (Nie biorę ze sobą
latarki – po co?) Jest zimno, nad ranem mogło być 5 stopni.
Znajduję czapkę i usypiam.
Wielokrotnie ta
cisza w ciszy mnie budzi, do niej także trzeba przywyknąć. Nie
wyspałem się, bo po pierwsze robiłem zdjęcia nocne, a potem, gdy
sen mnie zmógł, nowe otoczenie spowodowało że byłem za czujny,
no i zrywam się (telefon wyłączony – nie ma tu
zasięgu, oraz oszczędność baterii) po może dwóch godzinach snu
– jest już noc przełamana, dnieje. Boże, jaka to piękna pora ta
mglista szarówka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz