czwartek, 16 października 2014

Kwitną róże pod Chryszczatą

Opisuję jeden cały, pierwszy dzień biwaku, pełne 24 godziny, aż do wschodu słońca włącznie. W tych 24 godzinach zrobiłem około dwustu zdjęć, w tym wieczornych, nocnych i o świcie. Wtedy jest ciekawsze światło. Pierwszej nocy niewiele spałem, tak byłem podekscytowany. Oczywiście tylko niektóre zdjęcia zamieszczę, aby nie przynudzać.
    


Pierwszy posiłek w tym roku ugotowany na prawdziwym ogniu znalazł się w brzuchu. Jak to smakuje!
Powtarzam się, ale każda komórka mego ciała cieszy się i wibruje.
Idę na obchód terenu, trawy już wyschły po nocnym deszczu i nie są jeszcze takie wysokie. Pierwsze kroki kieruję do najbliższego potoku po wodę.
            

Jest do niego jakieś 400 metrów, bo jest jeszcze drugi, po przeciwnej stronie góry, do niego jest 600 metrów. Mam ze sobą tylko jedną butelkę 1,5 litra, przydałaby się bańka na 5 litrów. Taka ilość wody powinna wystarczyć na dwa – trzy dni do posiłków. Jedzenia mam na tydzień, na razie nie muszę iść do sklepu, a wodę noszę po staremu w garnku także. Niewygodnie, ale nic to.
     

A więc przyniosłem wodę przedzierając się przez chaszcze na dole. Schodziłem ścieżkami zwierzęcymi głównie, na dole było wilgotno więc zielsko urosło już do pasa. (W połowie lipca sięgnęło twarzy).
Lecz to dopiero na samym dole przed potokiem, głównie rośnie tu i pachnie mięta.
Wybrałem takie miejsce na namiot, że trzeba podejść na 40 – 50 metrów, aby go zobaczyć. Miejsce osłonięte zboczem od wiatrów przeważających, czyli północno-zachodnich. Gdy dysząc wróciłem z wodą na górę, stwierdziłem z satysfakcją, że namiot chyba widać jedynie z samolotu. Ja mam widoki, a mnie nie widać, znaczy ok. jest.
Przynoszę trochę gałęzi do ugotowania obiadu i wydaje mi się, że wcale stąd nie wyjeżdżałem. Bo najpierw w 2013 r. spędziłem tu trzy razy po tygodniu, przedzielone powrotami do strażnicy w Łupkowie. Potem byłem tu przez kilka godzin w listopadzie, potem w marcu i wreszcie w kwietniu, gdy kwitły tarniny.
A w Tu i Teraz kwitną krzewy różane! I jak oszałamiająco pachną! Kwiaty są białe i różowe. Biała róża w południowym słońcu
    

 Południe przechodzi w popołudnie, potem powoli się zmierzcha, cienie wchodzą coraz głębiej w dolinę. Robi się także chłodno.
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz