środa, 22 października 2014

Noc na Wierchu 686

Wczoraj było dlaczego samotnia 3, ten post to dlaczego samotnia 4.
 
Na zdjęciu poniżej: - właśnie przyszedłem zdrożony z góry Jawor – rezerwat cisów. Pogoda cudna, ale bieszczadzkie błoto z dróg w rezerwacie przyniosłem na butach aż tutaj. Dziesięć godzin marszu. Obok mnie leży chlebak harcerski z lat siedemdziesiątych, który dostałem od znajomej. Gdy wędrowałem, tam był aparat i peleryna. Wody ze sobą nie nosiłem, znałem wystarczająco teren aby pić ze źródeł, lub dziewiczych strumyków. Namiot zostawiałem zasunięty, aby żmija nie wpełzła. Dobytku pilnował agent security z Boskiego Hotelu Siedem Gwiazdek. Oraz mój Anioł. Anioł chodził także wszędzie ze mną, bo Anioły mają zdolność bycia jednocześnie w wielu miejscach.
    
Stare Dobre Małżeństwo.
Bieszczadzkie anioły - tekst piosenki

Anioły są takie ciche
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Gdy spotkasz takiego w górach
Wiele z nim nie pogadasz

Najwyżej na ucho ci powie
Gdy będzie w dobrym humorze
Że skrzydła nosi w plecaku
Nawet przy dobrej pogodzie

Anioły są całe zielone
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Łatwo w trawie się kryją
I w opuszczonych sadach

W zielone grają ukradkiem
Nawet karty mają zielone
Zielone mają pojęcie
A nawet zielony kielonek

Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły
Dużo w was radości i dobrej pogody
Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie
Gdy skrzydłem cię trącą już jesteś ich bratem

Anioły są całkiem samotne
Zwłaszcza te w Bieszczadach
W kapliczkach zimą drzemią
Choć może im nie wypada

Czasem taki anioł samotny
Zapomni dokąd ma lecieć
I wtedy całe Bieszczady
Mają szaloną uciechę

Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły...

Anioły są wiecznie ulotne
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Nas też czasami nosi
Po ich anielskich śladach

One nam przyzwalają
I skrzydłem wskazują drogę
I wtedy w nas się zapala
Wieczny bieszczadzki ogień


Zmęczenie wyparowuje powoli, głód się budzi za to, ugotować coś pysznego trzeba. Mam namoczony groch.... Zapłonęło ognisko.
Gotuję. Zapada noc, jest fantastyczna sceneria.
     

Właśnie napisała do mnie koleżanka, że niedźwiedź w Bieszczadach przegonił goprowców i zaatakował quada. Nic dziwnego – quad hałasuje, mógł się misiowi nie spodobać. A facet nieżywy? Też mógł się misiowi nie spodobać, ten ryknął, wiem coś o tym, sam ryk niesie grozę, więc facet wziął i umarł ze strachu, gdy zobaczył takiego ryczącego niedźwiedzia. Gdy umarł, stał się padliną po prostu według miary miszy. Padlina jest pysznością dla niektórych, długo się w Bieszczadach nie uchowa.
          Bo co ludzie co jedzą?
W wielkich aglomeracjach miejskich jest co noc po kilka morderstw, nie ma groźniejszego stworzenia od człowieka.
Księżyc i ognisko, ognisko i księżyc.
  
Lewy dolny róg zdjęcia - pomidory na stole kamiennym. 
    

W garnku gulgocze grochówka, groch musi się pogotować chwilę, jest prawie całkiem ciemno, zdjęcie jest w dwóch wydaniach: ciemne i rozjaśnione picassem.
Szczeka lis, pohukuje puszczyk: - U hu u hu, a potem uuuuu.....
Akurat mamy czas na dalszy ciąg refleksji pt samotnia 4.
    

Gdy zdobędziesz się na zrobienie samodzielnego ruchu w swoim życiu, pamiętaj o jednym czytelniku: - już na nikogo nie zrzucisz winy za to co jest, co się wydarza, bo od tej pory masz tylko siebie. Czujesz się dobrze, czujesz się źle, wszystkie te uczucia biorą się z twojej własnej podświadomości, z twojej przeszłości, przyzwyczajeń. Nikt nie jest za to odpowiedzialny prócz ciebie. Nikt nie czyni cię złym i nikt nie czyni cię szczęśliwym. Sam stajesz się szczęśliwy, sam stajesz się zły, sam stajesz się smutny. Dopóki sobie tego nie uświadomisz zawsze będziesz niewolnikiem.
Gdy wiecznie będziesz przenosił odpowiedzialność na innych na zawsze pozostaniesz niewolnikiem.
Opanowanie siebie przychodzi wraz z uświadomieniem sobie:
    - Jestem całkowicie odpowiedzialny za wszystko co mi się przydarzy.
    Cokolwiek się stanie, ja jestem za to całkowicie odpowiedzialny.
    - koniec z niepotrzebnym babraniem się w przeszłości, sięgam tam tylko po konieczne minimum doświadczeń.

Gdy teraz patrzę na to, o czym piszę z perspektywy kilkunastu ostatnich lat, widzę jasno dokąd mnie prowadziła egzystencja. Byłem prowadzony do życia w wolności, do miejsca zwanego duszą, a prawdziwa przemiana musiała dokonać się we wnętrzu i zachodziła stopniowo.
Wolność, Nieznane, dostarcza emocji, zaczynasz czuć że znowu żyjesz, serce zaczyna bić mocniej, przepełnia ciebie wigor. Czujesz każdą komórkę swego ciała i wiesz, że ona także się cieszy razem z tobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz