Poznaj siebie.
Pisałem wielokrotnie i
będę dalej pisał o potrzebie poznania siebie, poprzez numerologię,
gematrię, kalendarz Majów. Pisałem o modlitwie dziękczynnej.
Czyli okazywaniu nieudawanego zadowolenia z tego co jest. Pisałem o
tym, że trumna nie ma kieszeni. Czy to nie to samo, co jest w
książce Eckharta Tolle? Różne słowa a podobna treść. Chodzi o
skok kwantowy do środka....
Samotnia to
etap podróży w głąb siebie.
Przy jedzeniu kolejnego
śniadania, na serwetce rozłożonej między kolanami, zapytałem sam
siebie: - dlaczego nie mam jeszcze stołu? W tamtym roku to mi
umknęło, bo byłem krótko, ale przecież teraz mam zamiar być tu
dużo dłużej?
Pomyślałem, zapisałem,
a więc pozostaje wykonać.
Pomyśl dobrze,
powiedz co pomyślałeś,
wykonaj co
powiedziałeś.
Zaratustra
A więc wyruszam po stół,
a w głowie mam takie refleksje:
- Dawno temu
zauważyłem, że gonię, że uczestniczę w wyścigu szczurów.
Życie wymyka mi się z rąk w tym wirze zdarzeń i rozczarowań,
ostatecznych terminów, niezrealizowanych planów, spraw, które
trzeba załatwić. Coraz częściej zadawałem sobie pytanie: - Gdzie
zgubiłem moje życie?.
Tak, jak dotychczas,
żyć nie chciałem, a brakowało mi pomysłu na inne, lepsze życie.
Ciągnąłem więc dalej ten wózek zwany życiem i czułem się
coraz częściej jak w więzieniu.
Jednak zdawałem sobie
sprawę, że to ja sam jestem odpowiedzialny za to poczucie
uwięzienia. Byłem uwięziony, tkwiłem po uszy w schematach, a
wiedziałem już, że wpadnięcie w stagnację
- schematy to śmierć. Być może stałem się ofiarą swoich
przyzwyczajeń, nie odrzucałem takiej możliwości.
Przyzwyczajenia
zmuszają nas do robienia pewnych rzeczy; jesteśmy ofiarą.
Hindusi
nazywają to właśnie teorią karmy.
Każde
działanie, które powtórzysz, i każda myśl
-
ponieważ myśl jest również subtelnym działaniem wewnątrz
umysłu, stają się coraz potężniejsze. Wtedy wpadasz w ich
uścisk. Stajesz się zniewolony przez przyzwyczajenie. Wiedziesz
życie uwięzionego człowieka - niewolnika. Niewola ta jest
niezauważalna; więzienie zbudowane jest z twoich przyzwyczajeń.
Mogło
tak być i w moim przypadku. A przecież życia trzeba doświadczać
we wszystkich jego wymiarach; dopiero wtedy wydaje się bogate. Ktoś,
kto żyje po lewej stronie jest biedny, podobnie jak ten z prawej,
natomiast ten ze środka jest martwy! Jest w pełnej równowadze, nie
wychyla się w żadną ze stron, jest całkiem bezpieczny i zupełnie
nieżywy. Gdy żyjemy, nie trzymamy się ani prawej, ani lewej
strony, ani też środka – jesteśmy w ciągłym ruchu, płyniemy.
To poczucie uwięzienia
było we mnie, narastało, a ja nie potrafiłem ująć tego w słowa.
Ale poszukiwałem rozwiązania, czyli budziłem się. Zacząłem
dostrzegać swoje błędy, ale jeszcze tkwiłem w świecie
zewnętrznym.
Powtarzała się myśl:
- życie przecieka mi
przez palce jak suchy piasek z garści,
utknąłem na amen
muszę tłumić
swoje pragnienia.
Uświadomiłem sobie, jak
kilka razy byłem o krok od zrealizowania swoich planów, aby w końcu
postąpić tak, jak oczekiwali inni, a nie tak jak sam chciałem.
Ciągłe kompromisy.
Żona Nasruddina
chciała mieć zwierzątko, przyniosła więc małpkę. Nasruddin nie
był zadowolony.
- Co ona będzie jadła? Zapytał.
- To samo, co my jemy. Odpowiedziała żona.
- A gdzie będzie spała?
- Razem z nami w łóżku.
- Z nami? A co z zapachem?
- Jeśli ja potrafię go wytrzymać, to małpka chyba też wytrzyma.Anthony de Mello, Modlitwa żaby II.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz