poniedziałek, 20 października 2014

Dlaczego samotnia? - 2

Poznaj siebie.
Pisałem wielokrotnie i będę dalej pisał o potrzebie poznania siebie, poprzez numerologię, gematrię, kalendarz Majów. Pisałem o modlitwie dziękczynnej. Czyli okazywaniu nieudawanego zadowolenia z tego co jest. Pisałem o tym, że trumna nie ma kieszeni. Czy to nie to samo, co jest w książce Eckharta Tolle? Różne słowa a podobna treść. Chodzi o skok kwantowy do środka....
Samotnia to etap podróży w głąb siebie.
      
  


Przy jedzeniu kolejnego śniadania, na serwetce rozłożonej między kolanami, zapytałem sam siebie: - dlaczego nie mam jeszcze stołu? W tamtym roku to mi umknęło, bo byłem krótko, ale przecież teraz mam zamiar być tu dużo dłużej?
Pomyślałem, zapisałem, a więc pozostaje wykonać.
      Pomyśl dobrze,
      powiedz co pomyślałeś,
     wykonaj co powiedziałeś.
                         Zaratustra
     

A więc wyruszam po stół, a w głowie mam takie refleksje:
 
- Dawno temu zauważyłem, że gonię, że uczestniczę w wyścigu szczurów. Życie wymyka mi się z rąk w tym wirze zdarzeń i rozczarowań, ostatecznych terminów, niezrealizowanych planów, spraw, które trzeba załatwić. Coraz częściej zadawałem sobie pytanie: - Gdzie zgubiłem moje życie?.
Tak, jak dotychczas, żyć nie chciałem, a brakowało mi pomysłu na inne, lepsze życie. Ciągnąłem więc dalej ten wózek zwany życiem i czułem się coraz częściej jak w więzieniu.
Jednak zdawałem sobie sprawę, że to ja sam jestem odpowiedzialny za to poczucie uwięzienia. Byłem uwięziony, tkwiłem po uszy w schematach, a wiedziałem już, że wpadnięcie w stagnację - schematy to śmierć. Być może stałem się ofiarą swoich przyzwyczajeń, nie odrzucałem takiej możliwości.
Przyzwyczajenia zmuszają nas do robienia pewnych rzeczy; jesteśmy ofiarą.
Hindusi nazywają to właśnie teorią karmy. Każde działanie, które powtórzysz, i każda myśl - ponieważ myśl jest również subtelnym działaniem wewnątrz umysłu, stają się coraz potężniejsze. Wtedy wpadasz w ich uścisk. Stajesz się zniewolony przez przyzwyczajenie. Wiedziesz życie uwięzionego człowieka - niewolnika. Niewola ta jest niezauważalna; więzienie zbudowane jest z twoich przyzwyczajeń.
    

Mogło tak być i w moim przypadku. A przecież życia trzeba doświadczać we wszystkich jego wymiarach; dopiero wtedy wydaje się bogate. Ktoś, kto żyje po lewej stronie jest biedny, podobnie jak ten z prawej, natomiast ten ze środka jest martwy! Jest w pełnej równowadze, nie wychyla się w żadną ze stron, jest całkiem bezpieczny i zupełnie nieżywy. Gdy żyjemy, nie trzymamy się ani prawej, ani lewej strony, ani też środka – jesteśmy w ciągłym ruchu, płyniemy.
To poczucie uwięzienia było we mnie, narastało, a ja nie potrafiłem ująć tego w słowa. Ale poszukiwałem rozwiązania, czyli budziłem się. Zacząłem dostrzegać swoje błędy, ale jeszcze tkwiłem w świecie zewnętrznym.
Powtarzała się myśl:
     - życie przecieka mi przez palce jak suchy piasek z garści,
       utknąłem na amen
       muszę tłumić swoje pragnienia.
Uświadomiłem sobie, jak kilka razy byłem o krok od zrealizowania swoich planów, aby w końcu postąpić tak, jak oczekiwali inni, a nie tak jak sam chciałem.
Ciągłe kompromisy.
Żona Nasruddina chciała mieć zwierzątko, przyniosła więc małpkę. Nasruddin nie był zadowolony.
      • Co ona będzie jadła? Zapytał.
      • To samo, co my jemy. Odpowiedziała żona.
      • A gdzie będzie spała?
      • Razem z nami w łóżku.
      • Z nami? A co z zapachem?
      • Jeśli ja potrafię go wytrzymać, to małpka chyba też wytrzyma.
        Anthony de Mello, Modlitwa żaby II.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz