Opuściłem jedno milutkie zdjęcie myszkowe, ono miało być w poście myszy
atakują.
Historyczne
buty.
Z
Łupkowa wracałem przez Zubeńsko, więc zrobiłem zdjęcie butom,
które od roku malowniczo wiszą pod drogowskazem. To ciemniejsze
zdjęcie jest aktualne październikowe, a jaśniejsze zrobił Henryk
Bieszczadnik przed rokiem. Przez rok buty nie zmieniły swojego położenia ani wyglądu.
Kołyba
– dom z duszą.
W
Kołybie były kwiaty, chociaż nie było kobiet.
Oznacza to, że
przebywali tu mężczyźni wrażliwi i niepospolici. Bo przeciętni
mężczyźni dla siebie kwiatów nie zbierają, tylko je przynoszą
kobietom z poczucia obowiązku. Tresura społeczna wymaga tego
bowiem. Co innego przynosić kwiaty z serca, dla samej przyjemności
dawania.
Zmieniłem
się, kiedyś także byłem przeciętny.
Przychodzi
do kwiaciarni stały klient i mówi:
- To już ostatni bukiet jaki u was kupuję!
- Dlaczego?
- Bo jutro się żenię.
Przez
wiele lat uprawiałem własny ogród. Bardzo lubię ziemię. Nie
tylko lubię, także rozumiem ją, wiem czego potrzebuje, aby dać
siłę roślinie. Potem odszedłem ze swego ogrodu zroszonego potem.
Bardzo to mnie bolało, ale przeszło. Wszystko mija bowiem. Bowiem
mija..... Radość przemienia się w smutek, a potem dzieje się na
odwrót. Nie można trwać tylko we wdechu.
Straciłem
ten mały ogród, ale za to wiosną, w lecie i jesienią mogę się
cieszyć ogromnym ogrodem bieszczadzkim.
Sześć
tegorocznych tygodni w namiocie pod Chryszczatą, to był
niezapomniany, nie do opisania czas. Obserwowałem dzień po dniu jak
rosną rozmaite rośliny, bo nie tylko rozwijające się kwiaty są
piękne.
Nawet
w tak ponurym dniu jak ten na zdjęciu, dusza robi się weselsza
dzięki margerytkom i dzwonkom, które otaczają namiot.
To
było cudne znikanie – medytacja, gdy patrzyłem jak kwiaty bujają
się w podmuchach wiatru, jak mokną w deszczu, jak wyciągają swoje
buźki do słońca, a potem jak przekwitają. Byłem obok nich przez
cały czas, spałem obok nich, mówiłem do nich – piękne
jesteście, nie deptałem niepotrzebnie, chodziłem tylko wydeptanymi
ścieżkami i pozdrawiałem je codziennie patrząc na nie z radością.
Wszystkie rośliny są urocze, także trawy. Trawy rosły dosłownie
w oczach, rosły wysoko, a potem się kłosiły.
Kropelki
rosy na nich w słoneczne poranki świeciły brylancikowo. Dzięki
spaniu w namiocie, i przebywaniu całymi dniami na łące, miałem
ten najbliższy kontakt z przyrodą, po prostu byłem w niej
zanurzony, wtopiony. Czułem się
częścią całej egzystencji, jej piękna, majestatu, błogości.
Łemkowskie kwiaty.
Rudbekie
to moje ulubione kwiaty (poza portulaką). Całe pola, łany rudbekii
kwitną jesienią w Bieszczadach, one wywędrowały z opuszczonych
ogrodów łemkowskich, są ostatnim śladem po spalonych chyżach.
Wikipedia podaje że rudbekia
jest uciekinierem z upraw. Okolice Łopieńki.
Wola
Michowa. W tym miejscu na szosie jest napisana odległość: 55 km.
(Odległość liczona od Sanoka)
Dlaczego
samotnia - 6.
Odkrywanie
duszy w samotni. Czy Zbyszek ma zamiar iść do nieba?
Nie
idę do nieba. Mam lęk wysokości – graffiti.
Gdy
odkryjemy w sobie duszę – Anioła...... pozostaje tylko ustawić
żagle!
I
tak robi coraz więcej osób zwracając się do swego wnętrza po
kierownictwo duszy. Jesteśmy przecież stworzeni na obraz i
podobieństwo, dusza jest więc boskim aspektem. Wiem jedno:
-
gdy czujemy się nie kochani, porzuceni przez innych, także przez
Boga, uwięzieni w martwym punkcie, to jest właśnie wołanie duszy,
Anioła do nas, abyśmy sami sobie rzucili koło ratunkowe.
Schwytani
w rutynę zachowań zaczynamy odczuwać nudę i za wszelką cenę
szukamy dla siebie jakiegoś zajęcia, aby od siebie uciec. W ten
scenariusz wpisują się przynależności do wszelkich grup,
patrzenie w telewizor, nieustanne porządki w domu, a także
powierzchowne przygody męsko-damskie.
Przecież
każdy człowiek na naszej drodze jest nauczycielem.
Zwolnij,
posłuchaj drugiego, a może nawet zatrzymaj się.
Zagonieni
ludzie bardzo boją się samotności, odczuwają upływ czasu, ale
nie chcą wejść głęboko w Nieznane. Trochę wejdą i zaraz chcą
uciekać.... Czują się niepewnie, znaleźli się w
niebezpieczeństwie. Trochę się otworzą i momentalnie następuje
cofka. To nie jest totalność.
Trzy
nieudane związki w ciągu trzech lat wyrwą cię prędzej z uśpienia
niż trzy lata na bezludnej wyspie, albo w zamkniętym pokoju. -
Eckhart Tolle.
Ale
Tolle dodaje zaraz: - Gdybyś jednak umiał w tej samotności
pozostać maksymalnie obecny, to także okazałoby się skuteczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz