piątek, 31 października 2014

Łemkowskie kwiaty

Opuściłem jedno milutkie zdjęcie myszkowe, ono miało być w poście myszy atakują.
   


           Historyczne buty.
Z Łupkowa wracałem przez Zubeńsko, więc zrobiłem zdjęcie butom, które od roku malowniczo wiszą pod drogowskazem. To ciemniejsze zdjęcie jest aktualne październikowe, a jaśniejsze zrobił Henryk Bieszczadnik przed rokiem. Przez rok buty nie zmieniły swojego położenia ani wyglądu.
  
 

Kołyba – dom z duszą.
W Kołybie były kwiaty, chociaż nie było kobiet. 
   

Oznacza to, że przebywali tu mężczyźni wrażliwi i niepospolici. Bo przeciętni mężczyźni dla siebie kwiatów nie zbierają, tylko je przynoszą kobietom z poczucia obowiązku. Tresura społeczna wymaga tego bowiem. Co innego przynosić kwiaty z serca, dla samej przyjemności dawania.
Zmieniłem się, kiedyś także byłem przeciętny.
   

Przychodzi do kwiaciarni stały klient i mówi:
    • To już ostatni bukiet jaki u was kupuję!
    • Dlaczego?
    • Bo jutro się żenię.
Przez wiele lat uprawiałem własny ogród. Bardzo lubię ziemię. Nie tylko lubię, także rozumiem ją, wiem czego potrzebuje, aby dać siłę roślinie. Potem odszedłem ze swego ogrodu zroszonego potem. Bardzo to mnie bolało, ale przeszło. Wszystko mija bowiem. Bowiem mija..... Radość przemienia się w smutek, a potem dzieje się na odwrót. Nie można trwać tylko we wdechu.
Straciłem ten mały ogród, ale za to wiosną, w lecie i jesienią mogę się cieszyć ogromnym ogrodem bieszczadzkim.
Sześć tegorocznych tygodni w namiocie pod Chryszczatą, to był niezapomniany, nie do opisania czas. Obserwowałem dzień po dniu jak rosną rozmaite rośliny, bo nie tylko rozwijające się kwiaty są piękne.
Nawet w tak ponurym dniu jak ten na zdjęciu, dusza robi się weselsza dzięki margerytkom i dzwonkom, które otaczają namiot.
   

To było cudne znikanie – medytacja, gdy patrzyłem jak kwiaty bujają się w podmuchach wiatru, jak mokną w deszczu, jak wyciągają swoje buźki do słońca, a potem jak przekwitają. Byłem obok nich przez cały czas, spałem obok nich, mówiłem do nich – piękne jesteście, nie deptałem niepotrzebnie, chodziłem tylko wydeptanymi ścieżkami i pozdrawiałem je codziennie patrząc na nie z radością. Wszystkie rośliny są urocze, także trawy. Trawy rosły dosłownie w oczach, rosły wysoko, a potem się kłosiły.
Kropelki rosy na nich w słoneczne poranki świeciły brylancikowo. Dzięki spaniu w namiocie, i przebywaniu całymi dniami na łące, miałem ten najbliższy kontakt z przyrodą, po prostu byłem w niej zanurzony, wtopiony. Czułem się częścią całej egzystencji, jej piękna, majestatu, błogości.
          
        Łemkowskie kwiaty.
 Rudbekie to moje ulubione kwiaty (poza portulaką). Całe pola, łany rudbekii kwitną jesienią w Bieszczadach, one wywędrowały z opuszczonych ogrodów łemkowskich, są ostatnim śladem po spalonych chyżach. Wikipedia podaje że rudbekia jest uciekinierem z upraw. Okolice Łopieńki.
   

Wola Michowa. W tym miejscu na szosie jest napisana odległość: 55 km. (Odległość liczona od Sanoka)
  

Dlaczego samotnia - 6.

Odkrywanie duszy w samotni. Czy Zbyszek ma zamiar iść do nieba?

Nie idę do nieba. Mam lęk wysokości – graffiti.

Gdy odkryjemy w sobie duszę – Anioła...... pozostaje tylko ustawić żagle!
I tak robi coraz więcej osób zwracając się do swego wnętrza po kierownictwo duszy. Jesteśmy przecież stworzeni na obraz i podobieństwo, dusza jest więc boskim aspektem. Wiem jedno:
         - gdy czujemy się nie kochani, porzuceni przez innych, także przez Boga, uwięzieni w martwym punkcie, to jest właśnie wołanie duszy, Anioła do nas, abyśmy sami sobie rzucili koło ratunkowe.
Schwytani w rutynę zachowań zaczynamy odczuwać nudę i za wszelką cenę szukamy dla siebie jakiegoś zajęcia, aby od siebie uciec. W ten scenariusz wpisują się przynależności do wszelkich grup, patrzenie w telewizor, nieustanne porządki w domu, a także powierzchowne przygody męsko-damskie.
        Przecież każdy człowiek na naszej drodze jest nauczycielem. 
Zwolnij, posłuchaj drugiego, a może nawet zatrzymaj się.

Zagonieni ludzie bardzo boją się samotności, odczuwają upływ czasu, ale nie chcą wejść głęboko w Nieznane. Trochę wejdą i zaraz chcą uciekać.... Czują się niepewnie, znaleźli się w niebezpieczeństwie. Trochę się otworzą i momentalnie następuje cofka. To nie jest totalność.
 
Trzy nieudane związki w ciągu trzech lat wyrwą cię prędzej z uśpienia niż trzy lata na bezludnej wyspie, albo w zamkniętym pokoju. - Eckhart Tolle.
Ale Tolle dodaje zaraz: - Gdybyś jednak umiał w tej samotności pozostać maksymalnie obecny, to także okazałoby się skuteczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz