sobota, 20 lutego 2016

Słowo na niedzielę

Bukowe Berdo


Idę w niepogodzie ścieżynką wąską. Ta ścieżynka jest zupełnie jak życie. Raz pogoda, a raz nie.

Wokół polski niż, który podobno okrada ludzi ze słońca. Lecz przecież to jest negatywne podejście!
Takie podejście jest typowe dla tłumu.
Mnie z tłumem nie po drodze. Dlatego lubię być w każdej pogodzie na szlaku.
Na szlaku życia.

Cisza aż dzwoni w uszach!

Nielicznych turystów wymiotło całkiem. Pozostali tylko tacy sami turyści – samotnicy, jak ja.
Oto mój kolega - Ślimak Niebieski.

Oraz Kret Samotnik.

Kurcze, na takiej wysokości szukać glizd? Bo przecież kret nie jest wegetarianinem.
I w tym bajecznym wyciszeniu odbieram myśl – przekaz (od kreta?)

A może jestem oświeconym kretem?
Oświecone krety pozwalają glizdom żyć.
Szukałem samotności, żeby poznać siebie.

Większość ludzi usiłuje zapomnieć o swojej samotności, nie myśleć o niej.
W końcu uciekać od samego siebie nauczyłeś się od tłumu, od społeczeństwa. Widziałeś, że każdy ucieka, więc sam zacząłeś to robić. Każde dziecko po jakimś czasie zaczyna naśladować świat dorosłych, robi tak, jak inni. Wpada w te same, okropne sytuacje. Zaczyna myśleć, że życie właśnie na tym polega.
     Zanim jednak dziecko zacznie naśladować świat dorosłych, potrzebuje się uporać ze swoją głęboką mądrością ukrytą wewnątrz.
Dziecko jest zmuszane do odrzucenia, do zamordowania prawdy (prostej prawdy, bo prawda jest zawsze prosta) która podrywa się w nim do lotu.
Co to za prawda?
Ona jest zawarta w tych kilku pytaniach - marzeniach małego Majewskiego z poprzedniego posta:

Chciałbym iść naprzód
Chciałbym być niczyj - wtedy nie musiałbym nikogo słuchać. (nawet mamusi)

Czy Ty słuchasz mamusi?
Słuchasz?
A żona to co?
Pies?

Słuchaj żony (męża), lub innych, być może daleko zajdziesz.
Czy jednak idziesz swoją drogą?

Zwyczajny człowiek ucieka od swojej samotności, natomiast osoba świadoma poznaje ją coraz głębiej. W ubiegłych wiekach medytujący opuszczali świat doczesny. Zamieszkiwali w skalnych grotach lub w lasach. Tam byli sami.
Tam dowiadywali się kim naprawdę są.
    Trudno odnaleźć siebie samego w tłumie. Tak wiele zakłóceń powstaje dookoła.
Ci zaś, którzy poznali swoją samotność, doświadczyli największej błogości dostępnej ludzkiej istocie.
Czy jestem w błogości na tym lokalnym dachu świata we mgle i zimnie?

Twoją prawdziwą istotę stanowi bowiem błogość.
Kiedy poznasz swoją samotność, możesz wejść w zdrowe relacje. Bo jesteś wtedy zanurzony w błogostanie, twoje życie staje się tańcem, jest pieśnią, kwitnie i wydziela aromat.
     Jednak pierwszym krokiem jest gruntowne poznanie samotności. To jest podstawowy krok do odnalezienia sensu i znaczenia życia. Doznanie samotności to twoja świątynia, miejsce w którym przebywa Bóg.
Kiedy w tej samotności wejrzysz w siebie, nie będziesz mógł uwierzyć w to, co odczujesz..
Zobaczysz, że jest w tobie tak wiele radości, tak wiele błogosławieństw, tak wiele miłości......



Piszę tego posta wspólnie z Osho i czuję się,,, w Błogostanie!
Takiego Błogostanu także Wam, Czytelnicy życzę.

PS. Moim Przyjaciołom dziękuję za podsyłane materiały, słowa wsparcia, wiersze i paczki. Oraz za to, że chce się Wam do mnie pisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz